Obiecali opady śniegu i nie ma. Miałem nadzieję że chociaż kilka płatków zobaczę tego roku. Idzie zima i nic jej już dziś nie powstrzyma. Ciekawe czy będzie biało tak jak w zeszłym roku w grudniu. Mam nadzieję że niedługo się o tym przekonamy. Na razie za oknem szare gówno. Nie ma co trzeba kręcić. Wczoraj rower umyłem sobie bo był strasznie brudny a dzisiaj dla odmiany znowu jest brudny. I weź tu człowieku na miasto wyjdź pokaż się ludziom. No nie ma bata codzienność przygniata.
Serdecznie zapraszam do zapisywania się na charytatywny event który odbędzie się już 4 lutego.
https://legionowskakatorga.wordpress.com/zapisy/
Oferta na Black friday jest taka, że jak się zapiszecie teraz to możecie sobie katorgę jechać z zamkniętymi oczami albo po ciemku ???????
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.