Jabłonna - Legionowo - Chotomów - Jabłonna || 18.08km
a więc około529 km muszę nakręcić w lutym;P Dziś wieczorem cz 2 kręcenia
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
hmmm 250 mówisz;) jak najbardziej sie przyłącze;) to będzie ciekawy etap do mojej kolekcji:D
Ksiegowy 14:45 środa, 2 lutego 2011
Mam tylko nadzieje ze nie zaatakujecie gdzieś w maju:) bo z kondycją może nie być na tip top sierpień - to już na 97% będę przygotowany:) a i w czerwcu pewnie dzień oderwania się od Nauki byłby pewnie oryginalnie spędzony:D - temat otwarty Tomaszu, liczę na jakieś info jak będzie coś bliżej:)
No właśnie o to chodzi, żeby się wyrobić ;) jakieś 250km.
ktone 06:59 środa, 2 lutego 2011
wspominałeś coś o tym rok temu - w sumie chętnie - w tym roku (2010) miałem w planie rajd dookoła wawy. A więc chętnie sie przyłącze;) a wyrobimy sie w jeden dzień:P?
Ksiegowy 06:26 środa, 2 lutego 2011
a może chciałbyś pojechać z nami WOT? Warszawska Obwodnica Turystyczna, dookoła Warszawy czerwonym szlakiem. Będziemy atakować w czerwcu, lipcu, albo sierpniu.
ktone 20:54 wtorek, 1 lutego 2011
"Masz rację, mamy różny punkt widzenia" - nie tak całkiem rożny Tomku, to że sakwy to nie czyni ze mnie leniwego pełzacza po asfaltach, szuter i ostre zapier** po fajnych single trackach lasami nie jest mi obce... tylko za Tobą pewnie bym nie dał rady :)
Ksiegowy 20:07 wtorek, 1 lutego 2011
Sakwiarsko na 2011 to Alpy
Kierujemy sie z Dziewczyną do Austrii przez Karpaty a powrót przez Karkonosze i Karpacz do Jeleniej:D Może dlatego i u mnie przygotowanie kondycyjne liczy się w niemałym stopniu w tym roku:) Zdaje sobie sprawę że 4 sakwy i namiot na Alpejskich podjazdach to nie będzie pestka.
Cóż zanim jednak alpy - Chciałbym pobić rekord życiowy 332km rowerem w 24h (Warszawa - Zakopane w 24h) a także wystartować w HARPAGANIE wiosną.
Kto wie, może jak kasy starczy, wystartuje w maratonie, choć znów mazowia 24h mnie ominie;( bo to lipiec - czas wyprawy...)
Masz rację, mamy różny punkt widzenia;) Chociaż mi też marzy się taka porządna wyprawa z sakwami, np po Bieszczadach, albo Mazury :) To, że wybrałem starty w maratonach i podporządkowałem treningi pod ten cel, nie znaczy, że nie lubię odwiedzać nowych miejsc, czy najzwyczajniej w świecie relaksować się leniwym kręceniem po lesie:) Maratony to świetny sposób na poznawanie nowych miejsc. BTW masz jakieś plany sakwiarskie na lato? Jakiś dłuższy trip?
ktone 19:48 wtorek, 1 lutego 2011
Wiesz Tomek, to tak jest, że co roku szukasz inspiracji do nowych wyjazdów innych ciekawszych wyczynów. Ty startujesz na maratonie i możesz sobie powiedzieć - " w tym roku postaram sie być w 20 open" a ja raczej sakwiarsko chcę wreszcie dołączyć do grupy posiadaczy tzw. "dyszki". Takich "noworocznych" postanowień jest kilka... a zasada "nie ilość a jakość" nie musi wykluczać zarówno Ilości jak i Jakości
Ksiegowy 18:43 wtorek, 1 lutego 2011
A że ciągnie na rower to swoją drogą;)
Adam, nic na siłę, nie ilość, a jakość :) chociaż doskonale rozumiem, że chęć kręcenie jest silniejsza niż wszystko inne:)
ktone 16:48 wtorek, 1 lutego 2011