Wietrznie i Wiosennie || 33.85km
No to jazda
Pierwszy odcinek na zimne nogi i pod wiatr. Gdyby nie to że nie padało zawróciłbym do domu. Szkoda mi bylo jednak nie wykorzystac takiej wiosenno-bezdeszczowej pogody;)
Do Pałacu w Jabłonnie bylo cieżko, później złapałem wiatr w plecy i zaczęła sie przejażdżka. Rowerową obwodnicą Legionowa mknąłem ze średnią prędkością 30/33km/h. Starałem sie trzymać wysoka kadencje aby dobrze mi się nogi rozgrzały ale aż kusiło zwiększać biegi.
Skierowałem się asfaltową ścieżką do Wieliszewa, Tu trochę mocniej pojechałem żeby osiągnąć jakiś fajny wynik prędkości. 41,4 po Plaskim jak na te porę roku i takie Kapcie - hmm mi wystarczyło:)
Dynamicznie docieram przez Rondo w Zegrzu do Zalewu Zegrzyńskiego i robię chwilowy postój. Czas 34minuty na 15km - wydał się niezłym wynikiem
Powrót
W tym miejscu zaczęła się jakby inna bajka. Postoju nie przedłużałem i szybko wsiadłem na siodełko. Liczyłem, i chyba dobrze, że rozgrzane mięśnie to będzie to czego będę potrzebował w drodze powrotnej. Początkowo szło całkiem nieźle. Wiatr hulał i miotał mną na wszystkie strony, jednak prędkości utrzymywałem w granicach 18-19km/h Ku mojemu zaskoczeniu nie wiadomo czemu wiało w różnych kierunkach. Kiedy wyjechałem na otwarta przestrzeń koło Wieliszewa to jechałem nachylony chyba 80stopni od podłoża, tak wiało z boku. Musiało to śmiesznie wyglądać. Jechałem 13km/h i byłem przechylony jak wieża Eifla;)
Powrót obfitował w długie monotonne odcinki pod wiatr, mimo wszystko jednak dochodzę do wniosku, i pewnie nie odkrywam tu nic nowego, że dobrze rozgrzany organizm daje +30% do Siły. O poranku pod ten wiatr jechałbym chyba 10km/h
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew