przedwiośnie - Siedlce Zdobyte!!! | Księgowy

przedwiośnie - Siedlce Zdobyte!!! || 144.36km

Piątek, 11 marca 2011 · Komcie(4)
Od kilku dni chodziła za mną dłuższa wycieczka rowerem, dużo dłuższa niż te długie jakie pokonywałem zimą w mrozie i na tyle długa by być dłuższą niż wszystkie długie dotychczas w tym roku.

Dzień wcześniej, to jest wczoraj Agnieszka przeglądając leniwie prognozy oznajmiła że ma wiać. Początkowo nie dotarło do mnie nic poza zwykłą informacją pogodową, ale kiedy wracałem wieczorem do domu dotarło do mnie że w piątek mam wolne! niczym błyskawica dwie informacje się ze sobą zapętliły

Po zjedzeniu pysznej kolacji, przeanalizowałem kierunek wiatru. Miało wiać na wschód. Tak oto pomysł pojechania do Siedlec narodził się w iście „piekielny sposób”. Wszystkie wyjazdy „bike to hell” są podejmowane na maksymalnym spontanie, aby żadna myśl negatywna nie podburzyła i tak nadto szaleńczych planów wycieczkowych. Wyjazd do Siedlec zakiełkował w mej Glowie aby zaowocować już następnego dnia!

Poranek był pochmurny. Kiedy wstawałem około siódmej, na niebie kłębiły się ciemne chmury a na kałużach z roztopionego śniegu widać było krople.
„Super tylko deszczu mi było trzeba” pomyślałem zrezygnowany. Nie zamierzałem jednak za długo się zastanawiać nad pogodą. Zamknąłem ten temat do minimum, powiązanego jedynie z siłą i kierunkiem wiatru.

Po śniadaniu, kiedy po raz chyba dziesiąty przepakowywałem sakwę(bo coś tam trzeba dodać a coś odjąć), do mieszkania przez chwile wpadło słońce. Tego znaku z nieba mi było trzeba, przyspieszyłem przygotowań, i zamiast o planowanej dziesiątej, ruszyłem około godzinę wcześniej.

W słuchawkach zagościł Audiobook z książką Juliusza verna „Tajemnicza Wyspa”. Testowałem, ten sposób podróżowania z książką w uszach, po raz pierwszy i wiecie co? Super sprawa. Wiadomo muzyka tez bywa fajna, ale książka na taki samotny wyjazd okazała się rewelacyjna. Sama się czytała a ja śledząc losy bohaterów w głowie kreowałem obrazy podczas gdy jednocześnie napawałem się widokami z „Realu”.
Trasa wiodła z wiatrem, toteż prędkość nie schodziła poniżej 20km/h. Dwukrotnie próbowałem podpompować przednie koło, jednak los nie dał mi tego dokonać. Za pierwszym razem kompresor opluł mnie wodą z pękniętego wężyka do powietrza(musiała się para w środku skroplić) a za drugim razem, był płatny. Tego już było za wiele, żebym za powietrze do opon miał płacić? Ten świat staje na głowie. O ile jeszcze płatny odkurzać umiem jakoś na stacji zrozumieć(ktoś w końcu musi ten filtr opróżnić z tego syfu) o tyle co tak kosztownego nabija mi do opon maszyna, że każą mi płacić 1zł za pompowanie koła? Hmm?? Może to był kompresor na gazy szlachetne? Hel, Argon? Ja zadowoliłem się powietrzem i rezygnując z pompowania, udałem się dalej na tym co miałem w kołach.

na polach i w lasach wciąż pełno było wody


takie widoki jednak wszystko rekompensują:

Trasa od Radzymina ustawiła mnie wreszcie idealnie z wiatrem, duło, wiało i świszczało. Chyba dawno nie zagłuszało mi mp3 huczenie wiatru, który wiał mi w plecy ;]
Przed Jadowem kiedy nogi zaczynają wołać o pomoc, zasięgam odpoczynku. Kanapka znika w mgnieniu oka a ja siedząc na leśnym stoliczku pośród leśnego parkingu opalam się wiosennym słońcem. Czułem jak mi pęciny ogrzewa, że hej. Ech wiosna wiosna!!
Na trasę ruszam już po poł godzinie. Nie mogłem usiedzieć na miejscu, to raz, a dwa im dłużej siedziałem, tym bardziej wiatr wywiewał ze mnie resztki ciepła naprodukowanego wcześniej podczas jazdy.

Jadów – Myszadła i hejda wio na Liw! Tu niestety nieco się pogubiłem, o ile w Realu oznakowanie wygląda nieźle o tyle mapa namieszała. Choć być może inaczej powinienem to odebrać? (, że oznakowanie wsi jest nie takie jak na mapie??) Nie traciłem jednak czasu na korygowanie trasy mapą, znałem pi razy oko te okolice bo niedaleko mam działkę. Gnałem więc a za mną gnał HIHOŁ! Szybko wskakuje do Wegrowa i jeszcze szybciej go opuszczam.


centrum miasta to jeden wielki plac budowy, postanowiłem więc się taktycznie wycofać


Hej na Siedlce! Zdaje się krzyczeć moje wewnętrzne JA! Gdyby to „ja” jeszcze chciało pedałować, tak samo mężnie jak się we mnie darło, to byłoby fajnie. Próba ominięcia krajówki kończy się morderczym odcinkiem z bocznym wiatrem. W miejscowości Ruchna decyduje się jednak na powrót na drogę główną… Tam zastaje minimalny „RUCH” i zaczynam zdobywanie Siedlec. Nagle robi się pagórkowato, kilka podjazdów, spędziło moim nogom sen ze skarpet. Jednak w rzeczywistości nie były takie złe, to chyba efekt był zmęczenia trasą bardziej niż orografii nadmiernie górzystej, choć zdecydowanie rzeźba się wielce urozmaiciła.

Siedlce!
W końcu docieram! Ja moje dwie nogi i rower. Brak czasu na zwiedzanie – innym razem strzelę sobie rundkę. Dziś noc nadchodziła a ma ukochana w domu czekała, więc z sprawnością kozicy, pokonawszy miasto oraz zakupiwszy bilet, wskakuje przejściem podziemnym na peron nr 2 a dalej do PKP...

jeśli i ty drogi czytelniku z iście kozią sprawnością dotarłeś aż tu jesteś wielki/wielka


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Komentarze (4)

wiesz jeśli co jakiś czas szum samochodu to świat - to ja się nasłuchałem. Poza tym trasa była typowo na dystans a czasu na konteplację piękna okolicy będę miał nadto podczas wypraw;) Tu liczył się tylko wiatr w plecy to że noga kreciła i książka w uszach:D

Ksiegowy 20:33 niedziela, 13 marca 2011

Audiobook fajna sprawa, a nei przeszkadza Ci, że nie słyszysz świata?
Bardzo ładny dystans. Jak tylko będę miała trochę czasu to też się dobiję :)

sliwka 18:04 niedziela, 13 marca 2011

No wiesz Tomek, czasu było troszkę mało, jak się mieszka we dwoje to inaczej troszkę sie rower wpisuje w rodzinne relacje;) Chciałem zwyczajnie wrócić przed późna nocą. Poza tym mimo, że ledwo 130km i tak wycieczka od 9 zajęła mi czas do 17ej:P chyba jeszcze nie te nogi, choć po tym jak sie wyśmienicie czuje dziś, sa dobre perspektywy na sezon!

Ksiegowy 07:19 sobota, 12 marca 2011

eee jazda z wiatrem i powrót pkp? ;p
mimo to ładny dystans i fajna relacja, dobrze się czyta :)
więcej setek życzę, bo pogoda zaczyna nam wreszcie sprzyjać:)

ktone 06:09 sobota, 12 marca 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sobot

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]