Alpy - Dzień 13 | Księgowy

Alpy - Dzień 13 || 128.00km

Środa, 13 lipca 2011 · Komcie(0)
Kategoria Wyprawa
Dzień 13
Wyjeżdżamy z obozu rano. Szybko opuszczamy miejsce które zaczyna przypominać miejski park. Każdy biega chodzi gada gra w piłkę zero prywatności intymności jeden wielki gwar.

Tranzytem kierujemy się trasą w kierunku na Ravennę, ale droga którą się poruszamy pełna jest aut i tirów. Skręcamy więc w kierunku morza aby po raz kolejny zaznać kąpieli. Miejscowość do jakiej trafiamy nazywa się Rossolina di Mare. Po odnalezieniu plaży wchodzimy bez kłopotu zostawiając rowery z bagażem pod zadaszonym stojakiem dla rowerów. Dookoła parasolki i wszystko wygląda na jakieś takie „bezpłatne”,

Lokujemy się na parasolkach i podczas gdy ja ide zamoczyć się Aga ucina sobie drzemkę.
Gdy wracam kilka miejsc dalej siedzi facet w koszuli fioletowej z złotym zegarkiem i dziwnie podejrzanie wygląda. Niby sobie siedzi, ale na plażowicza nie wygląda. Pisze sms-a a na leżaku siedzi tylko na brzegu, jakby przycupnął na chwilkę. Podejrzewam, czy nie jest to może jakiś złodziej. I tak siadam obok Agnieszki. Chwila nie mija kiedy podchodzi do nas opalony chłopak w koszulce białej i spodenkach i pyta o bilet. Ze spokojem tłumaczymy nieporozumienie. Plaża nie jest darmowa. Przenosimy się na skrawek piasku obok zostawiając zacienione parasolki i „tajniaka” w fioletowej flanelowej koszuli.

Nie lubię się opalać, największa frajdą na plaży tego dnia były fale. Od morza wiało i nieźle falowało. Wieziony materacyk unosi na falach w ciekawy sposób relaksując nasze przytyrane mięśnie.

Plażę opuszczamy po 2 – 3 h. Ruszamy w kierunku drogi. Planowane zwiedzanie San Marino odpada, droga wzdłuż wybrzeża jest tragiczna a duszny klimat troszkę nas demotywuje. Kręcimy się więc prostopadle do trasy i jeździmy w sumie bez celu po lokalnych wioskach długo rozmawiając. Nasze dyskusje dotyczą głównie Radka i Kasi którzy informują nas sms-em że po Wiedniu dotarli do Chorwacji i depczą nam po piętach :D
Nocleg znajdujemy koło głównej drogi na jakichś nieużytkach. Plaga komarów jest tu straszna. W chwilę w namiocie ląduje ich chyba ze 40. Kiedy udaje się w końcu wybić wszystkie, zapadamy w sen.

galeria




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zeciw

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]