Intro - czyli początek prawdziwej powieści przygodowej! | Księgowy

Intro - czyli początek prawdziwej powieści przygodowej! || 35.00km

Wtorek, 16 sierpnia 2011 · Komcie(0)
Kategoria Pojeżdżawki
Adam przeciągnął się i leniwie ziewnął. Słońce za oknem było jeszcze nisko a delikatny chłód poranka poruszał białą firanką. Pokoik był mały, ale przytulny choć dla osób z zewnątrz odwiedzających to przedziwne miejsce, wydawał się raczej spro za małym jak na miejsce przebywania nawet dla jednej osoby.
Całą szerokość pomiędzy dwoma ścianami zajmowało wielkie składane łóżko, którego tak naprawdę nigdy nikt nie składał i przez większośc czasu, przerzucone kocem i pościelą stanowiła miejsce odpoczynku oraz rekreacji po wycieńczających wyprawach rowerowych. Na jednej z krótszych ścian było duże okno, które sięgoało na całą szerokość pokoju. Na drugiej przeciwległej były tylko drzwi. Dwie pozostałe, pomalowane na biało, byly pełne zdjęć z różnych krańców świata. Miejsca pomiędzy zdjęciami zajmowała cała masa żółtych karteczek mających przypominać o jakże ważnych sprawach. Wszytskie owe sprawy najczęsciej wiąż miały status " w trakcie realizacji". Wiele z tych małych papierowych skrawków wisiało tam już ponad rok, jednak przekazywane przez nie wiadomości wiciąż nie zostały zrealizowane i pewnie swej realizacji się nie doczekają.
Tuż przy oknie, w jednej ze ścian była niewielka wnęka. Mieściłą się tam niewielka szafeczka. Była prawie niedostrzegalna od wejścia a mały mebelek zrobiony z kilku dobrze zbitych sosnowych desek wciśniętych na klin, wpasowywał się idealnie w i tak niewielką przestrzeń. Na drewnianym blacie stał laptop a tuż nad nim, pod niewielką półką, wisiała resztka lampki nocnej. Adam poszukując brakującej w pokoju przestrzeni, wymontował z niej tylko klosz z żarówką i na małą śrubką zamocował ją w tym miejscu. Swoimi miniaturowymi rozmiarami, pasowała idealnie do tego niewielkiego kącika kultury.

W zasadzie cała objętość pomieszczenia była jednak wypełniona tapczanem. Po bokach zostawało zaledwie kilkanaście centymetrów miejsca,którego wystarczało akurat na upchnięcie dwóch sawk rowerowych telefonu komórkowego i małego zielonego fikusa. Biedny kwiatek, od kilku lat walczył o skrawek miejsca dla siebie w tym morzu minimalizmu. Jego długie choć bardzo wątłe gałązki, wyciągały się do słońca i przez kilka lat przybrał nader osobliwy kształt. Nie jeden hodowca Bonsai zapewne dopatrywałbty się w nim celowo umodelowanej figóry, jednak prawda była taka, że zapomniany przez świat, rósł nieomal samodzielnie czasem jedynie podlewany resztką wody mineralnej niedopitej po nocy...

Adam przciągnał się leniwie i odruchowo włączył laptopa. Między łóżkiem a szafeczką w samym rogu wciśnięta w kąt stała mała wieża a plątanina kabli pod tapczanem wiodła na parapet gdzie ustawiony był, zdezelowany głośnik. Gdy komputer cicho szumiąc uruchamiał się, druga ręką Adam sięgnął ku wierzy i chwile później z lekkim trzaskiem odezwało się radio.

Drzwi z pokoju prowadziły na krótki wąski korytarz. Na lewo szło się do schowka na strychu a po prawej była mała łazienka. Stanowiła ona nieomal dopełnienie minimalizmu jaki panował w pokoju. W przestrzeni zaledwie czterech metrów kwadratowych mieścił się prysznic, toaleta i umywalka. Faktem było, że mimo tak niewielkich rozmiarów toaleta stanowiła kunszt murarskiej i stolarskiej roboty. Płytki docięte na wymiar i pomalowane ściany, mimo tak niewielkiej ilości wolnej przestrzeni, dawały wrażenie że w tym pomieszczeniu wszystko jest na swoim miejscu i nic nie jest dziełem przypadku, czego nie mozna było powiedzieć o pokoju obok.
Całość opisanej tu przestrzeni znajdowała się na poddaszu wielkiej kamienicy. Drewniane strome schody prowadzące na dół przypominały bardziej drabinę i schodzenie po nich wymagało nie lada wprawy. Wiele osób kończyło drogę w dół jadąc z łoskotem na czterech literach i lądując z hukiem na samym dole. Adam wielokrotnie zastanawiał się czy nie podwędzić z sąsiedniej bduowy tabliczki z napisem "uwaga głenokie wykopy" i nie przypiąć jej u szczytun na jednej z poręczy, jednak wielokrotnie odkładany pomysł istniał tylko na jednej z żółtych karteczek wiszących na śćianie i jak pozostałe czekał na realizację.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ruchy

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]