No naprawdę nie mogię!!! || 12.00km
Środa, 24 sierpnia 2011
· Komcie(0)
Kategoria Po Agnieszkę do pracy, ciekawsze wpisy
To, ze pracowałem dziś u rodziców przy meblowaniu mieszkania po remoncie to nic. To, że zajęło mi to cały dzień i że przy okazji pomagałem w pisaniu CV i robieniu 10kg ogórków na zimę, TO NIC... To, że burza była zlało i znów nie było słońca to nic...
Jednak z tego wszystkiego nic siadłem dziś sobie na siodełko z moją ukochaną i po smacznej obiado-kolacji u rodziców wracaliśmy nocą już do domu. Wiecie co mnie tknęło? Że idzie jesień, ha ona nie idzie ona mówiąc potocznie nakur*ia. Żeby jeszcze uona tam jakoś szła z gracją, a patrzaj ci ta cala jesień ładuje środkiem i pod prąd i ostentacyjnie zaczyna przywalać mi z dyńki!
No na ulicy mroki, wszędzie mnogo mroku. Posiadam pewne wiadomości jako te mroki rozjaśniać jednakowoż ta jesień zaciemnia mroki. Dawno nie raziła mnie tylna lampka rowerowa... Byłem w szoku. A jaki mnie szok napotkał gdym na zegar spozierał? Rozumiem, czemu rower czasem nagina czasoprzestrzeń, ale żeby "o tej porze było ciemno???".
Z jednje stronicy, bierze mnie lekuchny żal, przygnębienie, bo siem nie nacieszyłem latem. Tak wiem, była wyprawa były upały itd, ale wróciłem w lipcu a potem 3 tyg lało na zmianę z deszczem a kilka dni padało normalnie. Świeciło to tylko mokre dupsko na siodełku w blasku błyskawic. Tak oto słońca tom się nie naoglądał w lipcu.
Sierpień troszkę się ogarnął, ale trzeba było nadrabiać zaległości nie tylko rowerowe z lipca i też przeleciał nie wiedzieć kiedy. W miesiąc nie zorbie dystansu z dwóch miesięcy. Wtem niebawem nastawać już chce wrzesień...
No ludzie czy wam się do tej szkoły tak spieszy? Nie można z tym wrześniem poczekać? Pani Jesień weź się no, nie bądź PIPA!!!
Z drugiej zaś strony, gdzieś pośród odmętów mej rowerowej próżności, z dala od obecności szarych komórek, splotów i sprzeżeń. Kusi znów biały śnieg pod kołami lekkie przymrozki. Kuszą spojrzenia zdziwionych ludzi na przystankach na modlińskiej, którzy będą wpatrywać się w pędzące JA i w głowach szukać pogardliwych słów MNIE opisujących. Kusi to, że znów poczuje się członkiem wyobcowanej i elitarnej grupy "jesienio-cyklistów" aby w listopadzie awansować do Półbogów "Zimo-cyklistów" których będzie niewielu na drogach. Kuszą puste ścieżki rowerowe bez Dziuń i Futerek bez lachonów z muzą z komórki.. Gdzieś nawet z sympatią wspomina sie te jesienne szelesty liści pod kołami i panie w kozakach na ulicach...
Wkurw mnie natenczas jednak zgarnia bom się jeszcze w całej swej mentalności nie ustawił na te zmiany i dogłębnie mnie to TYKA. Ta zaglądająca jesień... I zanim będę się jarał jak dziecko z nowej aury, zanim wypierd*le się na liściach bo zapomne że są śliskie, zanim zatrzyma mnie patrol i zwróci mi uwagę że nie mam lampki z tyłu(mimo że ja mam a nie właczylem bo dopiero bylo lato). Zanim znów będe kombinował jak rozmrozić rower po wycieczce... ZANIM TO NADEJDZIE!!!Chciałbym poczuć jeszcze trochę tych pieprzonych wybrakowanych jak chiński rower MTB w Lidlu , Wakacjii!!!! Takich ciepłych fajnych i rowerowych z sakwami szuterkiem i opalaniem się...
AMEN! - Tak mi dopomóż buk i jesion i wszyscy Wcięci!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Jednak z tego wszystkiego nic siadłem dziś sobie na siodełko z moją ukochaną i po smacznej obiado-kolacji u rodziców wracaliśmy nocą już do domu. Wiecie co mnie tknęło? Że idzie jesień, ha ona nie idzie ona mówiąc potocznie nakur*ia. Żeby jeszcze uona tam jakoś szła z gracją, a patrzaj ci ta cala jesień ładuje środkiem i pod prąd i ostentacyjnie zaczyna przywalać mi z dyńki!
No na ulicy mroki, wszędzie mnogo mroku. Posiadam pewne wiadomości jako te mroki rozjaśniać jednakowoż ta jesień zaciemnia mroki. Dawno nie raziła mnie tylna lampka rowerowa... Byłem w szoku. A jaki mnie szok napotkał gdym na zegar spozierał? Rozumiem, czemu rower czasem nagina czasoprzestrzeń, ale żeby "o tej porze było ciemno???".
Z jednje stronicy, bierze mnie lekuchny żal, przygnębienie, bo siem nie nacieszyłem latem. Tak wiem, była wyprawa były upały itd, ale wróciłem w lipcu a potem 3 tyg lało na zmianę z deszczem a kilka dni padało normalnie. Świeciło to tylko mokre dupsko na siodełku w blasku błyskawic. Tak oto słońca tom się nie naoglądał w lipcu.
Sierpień troszkę się ogarnął, ale trzeba było nadrabiać zaległości nie tylko rowerowe z lipca i też przeleciał nie wiedzieć kiedy. W miesiąc nie zorbie dystansu z dwóch miesięcy. Wtem niebawem nastawać już chce wrzesień...
No ludzie czy wam się do tej szkoły tak spieszy? Nie można z tym wrześniem poczekać? Pani Jesień weź się no, nie bądź PIPA!!!
Z drugiej zaś strony, gdzieś pośród odmętów mej rowerowej próżności, z dala od obecności szarych komórek, splotów i sprzeżeń. Kusi znów biały śnieg pod kołami lekkie przymrozki. Kuszą spojrzenia zdziwionych ludzi na przystankach na modlińskiej, którzy będą wpatrywać się w pędzące JA i w głowach szukać pogardliwych słów MNIE opisujących. Kusi to, że znów poczuje się członkiem wyobcowanej i elitarnej grupy "jesienio-cyklistów" aby w listopadzie awansować do Półbogów "Zimo-cyklistów" których będzie niewielu na drogach. Kuszą puste ścieżki rowerowe bez Dziuń i Futerek bez lachonów z muzą z komórki.. Gdzieś nawet z sympatią wspomina sie te jesienne szelesty liści pod kołami i panie w kozakach na ulicach...
Wkurw mnie natenczas jednak zgarnia bom się jeszcze w całej swej mentalności nie ustawił na te zmiany i dogłębnie mnie to TYKA. Ta zaglądająca jesień... I zanim będę się jarał jak dziecko z nowej aury, zanim wypierd*le się na liściach bo zapomne że są śliskie, zanim zatrzyma mnie patrol i zwróci mi uwagę że nie mam lampki z tyłu(mimo że ja mam a nie właczylem bo dopiero bylo lato). Zanim znów będe kombinował jak rozmrozić rower po wycieczce... ZANIM TO NADEJDZIE!!!Chciałbym poczuć jeszcze trochę tych pieprzonych wybrakowanych jak chiński rower MTB w Lidlu , Wakacjii!!!! Takich ciepłych fajnych i rowerowych z sakwami szuterkiem i opalaniem się...
AMEN! - Tak mi dopomóż buk i jesion i wszyscy Wcięci!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew