Wiszący deszcz i Internet Mobilny | Księgowy

Wiszący deszcz i Internet Mobilny || 80.85km

Czwartek, 3 listopada 2011 · Komcie(0)
Kategoria Na uczelnie
Wyprawa na uczelnie na badania rano była trudna. Mgła zasnuwała ulicę, mimo tak póxnych godzin porannych. Wszak czas niedawno zmieniliśmy a ja jechałem o 9:30. To niesamowite jak jesień potrafi być różnorodna, raz słoneczna a raz tak przygnębiająca, że ledwo sie jedzie.

Dzis jechało mi sie jak po gęstej smole. Raz za zimno raz za ciepło. Raz za wolno bo robiło mi się zimno innym razem za szybko bo znów było mi gorąco. Więc zwalniałem aby zacząć parować jak imbryk do kawy.

Dookoła wszechobecna wilgoć zdająca się przenikać nawet najbardziej nieprzeniknione membrany kurtki. Deszcz jakby zapomniał czy ma spaść czy nie i zamarł w powietrzu nawet nie w postaci mgły a właśnie wiszącego deszczu.

Na uczelni okazało się że za mało piasku przygotowałem do badania i z 6 próbek mogę zbadać tylko 3, zonk! Jak coś się wali to na maxa. No więc badanie zajęło mi nieco mniej czasu niż planowałem. Liczyłem, że zanim wyjdę z uczelni będzie słońce plaża i palmy, ale z całego tego pakietu pofatygowało się zaledwie słońce.
Jadąc do domu jechałem już z wiatrem, jednak bez przekonania jakoś. Słuchanie kolejnego adudiobooka skutecznie utrudniały samochody.

Nie będę popularny jeśli powiem, że słuchałem tym razem audio wydania "Zmierzchu", bo facetom nie wypada słuchać takich książek. Jednak Anna Dereszowska, lektorka tej książki sprawiła, że ma niesamowity klimat! I może wam się to podoba czy nie - cholernie się wkręciłem w ten tytuł.

W Jabłonnie, szybkie jedzenie i kurs znów ma Brudno po antenę i modem do internetu mobilnego naszego. Jadąc znów w kierunku Stołecznej naszej ukochanej, zapadała noc. Zachód słońca był już nisko a zanim się znalazłem na Bródnie bylo już szaro.
Do tego pożyczyłem od kolegi jeszcze centrownicę, i wszystko to razem, pokazuje, że jestem gotowy do zaplatania koła;)

Wracanie po nocy było średnie. Jak przypomnę sobie nocne rowery w wakacje, nawet późnym wrześniem, to bylo bajkowo. Tego dnia wracając, znów natrafiłem na mgłę. Przed jabłonną wyszła z nad łąk tak intensywnie, że miało się wrażenie jakby gdzieś się paliło i dym rozchodzi się dookoła. Samochody światłami dawały długi snop światła, omiatając przede mną bezkresną ciemność.

Jak na złość lampka przednia i tylna, postanowiła przejść w tryb "uśpienia" właśnie wtedy.
Ostatnie kilkaset metrów jechałem 15km/h bo nie wiele było widać.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ceobi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]