Oczyścić duszę... | Księgowy

Oczyścić duszę... || 50.48km

Poniedziałek, 7 listopada 2011 · Komcie(7)
Kategoria Na uczelnie
To zaskakujące, jak podziałał dziś na mnei rower. W weekend miałem w głowie lekkie zamieszanie, można powiedzieć przechodziłem kryzys mojego męskiego Ego. Sporo się nasupłalo myśli, sporo nerwów we mnie siedziało. Bylem w te dwa wolne dni jak jakiś niestabilny atom, jak reakcja chemiczna, która potrzebowała niewielkiego katalizatora, aby zajść z wielkim hukiem. Kilkukrotnie faktycznie troszkę się wzburzyłem, jednak mimo wszystko ujścia nagromadzonej energii nie potrafiłem umiarowić. Siedziało coś we mnie, tak niewyjaśnionego i tak zaplątanego, że momentami miałem wrażenie, że mam niestrawność połączoną z przewlekłym zachwianiem emocjonalnym.
Cóż pewnie było we mnie po części z jednego i drugiego, nie potrafiłem jednak znaleźć sposobu aby ten stan doprowadzić do porządku.

Tłumaczymy sobie wszystkie nasze złe zachowania, więc i ja tłumaczę sobie swoje. Mi z pomocą przychodzi jesienna aura, mniej słońca lub może raczej krótsze dni, bo słońca w weekend nie brakowało.
Wstając dziś rano, czułem się sporo lepiej. Biorąc pod uwagę, że wczoraj cały dzień spędziłem leniąc się w łóżku od czasu doc czasu tylko opuszczając je aby coś zjeść, to ten poranek przywitałem w sporo lepszym nastroju.

W zasadzie do końca nie wiedziałem, gdzie mnie dzis wywieje. Jeszcze wieczorem myślałem, czy nie wyskocze, gdzieś hen w dal z wiatrem aby się oderwać od tego marazmu jaki mnie opanował, jednak gdy już stałem w ubraniu kolarskim, zdecydowałem jechać na uczelnie. Niejako kłóciło się to z moim wewnętrzyn rowero-zapałem, lecz poczułem, że takie "umartwienie" będzie najlepsze. Wsiadłem na rower i pojechałem.

Sama jazda nic takiego, poza tym, że na Żeraniu przebudowują nam ścieżkę rowerową i ruch puszczony jest już tak jak powinien a robotnicy szykują się do rozbiórki mostu obok. Kilka fotek i pognałem dalej.



Nie sama treść jazdy jest tu najważniejsza, lecz jej właściwości. Słuchając Audiobooka totalnie dałem odpocząć komputerowi pod skroniami, i chyba dobrze mi to zrobiło. Poczułem się sporo lepiej, a ochłodzony procesor, jakby zaczął przerabiać meta-dane nagromadzone przez kilka złych/gorszych dni. System mi się odwiesił i poczułem się lepiej


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (7)

Jesteś Che sławna for siur!;) Żałość mnie jednak wielka przejmuje, żem nie ja szczerzył się owego dnia pańskiego do Ciebie:(

Ksiegowy 13:23 wtorek, 8 listopada 2011

quartez, no do głowy nie przychodzi mi nikt inny z Jabłonny, kto mógłby mnie tam kojarzyć, a z drugiej strony nie śmiem myśleć, że jestem aż tak sławetna :D

CheEvara 12:52 wtorek, 8 listopada 2011

Jakbyś miał bejsbola przy rowerze to możesz niejednego przypieścić ;-) (mówie o tych w autach:D)

bobiko 11:32 wtorek, 8 listopada 2011

no ja za oknem obecnie nie wiele widzę;D

Ksiegowy 23:39 poniedziałek, 7 listopada 2011

Hehe ktoś zawsze goni kogoś w statach :P
Dziś wypadłem całkiem z obiegu bo zostałem zawezwany do biura w Łodzi i wróciłem dobrze po zmroku, a że dużo "szarpania się" było z innym i kierowcami oraz mgłą po drodze to już nie miałem sił na rower :(

PrzemekR 22:07 poniedziałek, 7 listopada 2011

Ja i samochód? Che - chyba mnie nie doceniasz. Każdego dnia staram się nie stracić kolejnych tysięcy ka em ów do Ciebie w statystykach a ty mi tu, że samochód;D

Swoją drogą, wypatruje cie na ulicach, ale nie było okazji Ci się wyszczerzyć:)

Ksiegowy 20:02 poniedziałek, 7 listopada 2011

A czy baza wirusów została zaktualizowana?;)
Tam gdzie byłeś dziś Ty, ja śmigałam w sobotę, tak BTW. O, a może to Ty wrzeszczałeś do mnie z zamochodu?;)

CheEvara 15:42 poniedziałek, 7 listopada 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa gowdu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]