Świętokrzyski Spontan... cz 2 || 80.35km
Gdyby tylko moje nogi nie chciały aż tak marznąć w butach...
W Bolminie jemy śniadanie.
Sklep zaopatrzony w zasadzie tylko w chleb wódkę piwo i "popitkę", udaje się jednak coś kupić na poranny posiłek. Na grubo zaszronionym stole wieczerzamy więc a po dwudziestu minutach, ruszamy dalej ponieważ zimno przeszywa.
Trasa na Łosień, troszkę błądzimy, pytamy ludzi jednak w końcu udaje się. Dalej kierujemy się na Tumlin. Drogę znam tak pi razy oko więc korzystam z tego co pamiętam i tego co można wyczytać ze słońca. Tak, tak wielka kula ognista bardzo ułatwia orientacje w terenie.
Nogi mi marzną więc zakładam torebki do butów, pomaga lecz nie w 100%. Cienkie halówki to nie obuwie na rower przy -1 na dworze i -5 na zjazdach:)
Na trasie z Tumlina do Suchedniowa, obieramy trasę przez Belno. Bardzo polecam ten odcinek, jednak ostrzegam, ilość interwałowych górek na odcinku około 1km bywa czasem powyżej 5.
Na zmianę Aga się gotuje a ja umieram z zimna;)Musze się dogrzewać i takie ciepłe postoje mamy na tej trasie jeszcze kilka razy.
I tak parujemy i marzniemy aż docieramy do Suchedniowa, gdzie krajowa droga numer 7 okazuje się być pusta. Przez kilka lat zbudowali trasę ekspresową, która przejęła cały ruch na tym odcinku. Od Suchedniowa jedzie się bajkowo. Szerokie pobocze, piękny asfalt i prawie zerowy ruch...
Skarżysko witamy bardzo szybko a 1,5h do pociągu przesiadujemy w barku tuż obok dworca. Sympatyczna i mila atmosfera i przepyszny Kebab z Frytkami to coś co pozwala nam odpocząć po prawie 80km tego dnia.
Galerię przedstawię w ciągu kilkunastu minut;) Pozdrawiam i zapraszam na Sylwestra w Te rejony ( http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=5034.0 )
PS> Serdeczne podziękowania dla ŚLIWKI za pomoc w rozkładzie jazdy PKP.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew