Na uczelnie - czyli nareszcie mrozek... | Księgowy

Na uczelnie - czyli nareszcie mrozek... || 62.60km

Wtorek, 20 grudnia 2011 · Komcie(2)
Tym razem nie przegrzewałem się:D O poranku na termometrze przywitało mnie -6. Wszechobecny szron, i szrono-szadź:D

Jak jechałem do Warszawy było pięknie, mroźnie i bezchmurnie. Ludzie tuptali na przystankach i rozcierali ręce a ja? Ha ja tylko im dymek robiłem jak jakiś parowozik:D Ciuch ciuch i pognałem. Faktycznie jechało się zacnie. Mimo, że po 9 sporo wyjechałem, na M. Grota byłem "planowo" o 10:00 a na miejsce dojechałem po 11:05.

Ćwiczenia ciągnęły się w nieskończoność. Rozpatrywaliśmy posadowienie domku jednorodzinnego przy założeniu bardzo złych warunków gruntowo-wodnych:D Ciekawie było, jednak wyszedłem z zajęć 14.15 a głodny jak wilk byłem. Po pochłonięciu kanapki i Jogobeli ze zbożami, popędziłem do dom...

Jechało się ciężej, i chyba nawet było mi momentami zimnawo:D Brakowało zdecydowanie prędkości. Na odcinku przy Wiśle, próbowałem dogonić chłopaka z fotelikiem dziecięcym, który ruszał ze mną ze świateł, ale zaparowałem totalnie i odpuściłem. On na foteliku miał tylko plecak a ja 2 sakwy:D Nie mniej jednak interwał pomógł na mrozek:)

Na Modlińskiej zrobiło się ciemno a most na Żeraniu rozkopany jest w trzy dupy!!! Trzeba uważać bo ci robotnicy, nawet dziur po pękniętym włazie studzienkowym nie zasłaniają!!!

Szybki kurs po schodach i zmiana obuwia na zimowe trekingi. I szybko do Agi. Odebrałem transport i po pożegnaniu się z nią popędziłem do domu sam (Aga dziś ma opłatek:P). Wracałem przez miasto z 2 sakwami obładowanymi po brzegi i jeszcze z plecakiem, również wcale nie lekkim.

Jadąc do domu świat ogarnia armagedon. Opada dym/mgła/zasłona mroku. Na ulicach przewalają sie wielkie chmury "czegoś" niby to mgła a widać "bałwany". Wysokie ciśnienie i idący mróz na noc, pewnie zdjęły z nieba dym z kominów. Ciekawe zjawisko, bo w ustach czułem popielniczkę jakbym sie jakimś papierosem zaciągał. Widoczność również nie powalała...

No, ale najważniejsze żem w domu i cały:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (2)

Skoro czułeś popielniczkę to mieliśmy smog.

oelka 19:44 wtorek, 20 grudnia 2011

Jaaaaa!!!!
Ostatnie zdjęcie rzondzi. Wystaw je gdzieś w pełnej rozdziałce, bo nadaje się na pulpit.

Niewe 19:19 wtorek, 20 grudnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa serwa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]