na uczelnie i wyjątkowe spotkanie!!! | Księgowy

na uczelnie i wyjątkowe spotkanie!!! || 64.95km

Wtorek, 3 stycznia 2012 · Komcie(2)
Kategoria Na uczelnie
Dziś wyjazd na uczelnie, był wyjątkowy. był wyjątkowy z wielu powodów. Przede wszystkim, mimo iż rano niebo mówiło mi "weź ty w domu siedź" to ja jednak nie siedziałem i pojechałem. Ha i było warto!!!

Zanim żem jednak poczynił kilometry owe dzisiejsze, zastał mnie kapeć w kole. To znaczy to był taki pseudo kapeć, bo ów kapeć nie był pełny. Można by rzec obrazowo, że zwiekszyła mi się amortyzacja w tylnym zawieszeniu. Powietrze zeszło tak w 40-45%.
Dopompowałem się i ruszyłem. Niby miało być z wiatrem, niby z wiatrem bocznym, ale... jakoś tak jechało się u-jowo. Na uczelnie docieram w odpowiednim czasie i odpowiedniej porze. Załątwiam sprawę w archiwum prac MGR i następnie muszę odstać swoje w kolejce do xero. Sesja się zbliża i totalnie ludzie tracą głowę. Tysiące notatek się duplikuje i sex-plikuje(w sensie że szcześć kopii) czasem...

Kiedy opuszczam wydział, powietrza znów jest mało. No to szybka akcja pompeczką i dzida na Postępu. Znów pokręciłem trasę i zamiast wprost do kumpla do pracy, trafiam na skrzyżowanie Puławskiej i Wilanowskiej. Tak zdolny mogę być tylko ja;) Kilka razy już byłem u niego w tym biurze,ale nadal nie umiem tam trafić od razu:P
Szybko naprawiam błąd i kierowany przez Agnieszkę koryguje trasę.

Przed siedzibą Mostostalu oczywiście karta pamięci musi wpaść na samo dno sakwy i zanim ja wygrzebałem, ochroniarz przez okno dziwnie mi się przyglądał! Całe szczęście nie z takich opresji wychodziłem.
"Dzień dobry, przesyłka dla Pana Waśniewskiego" - BZZZZ - i elektryczne drzwiczki mnie wpuszczają;) Już nie raz z kurierem mnie mylili, więc korzystam z tego jak mogę;P Bez zbędnych tłumaczeń i pytań otworem stoją dla mnie każe drzwi biurowca;)

W drodze powrotnej, powietrze nadal uchodzi z wolna, niczym alpejski strumień sączący się leniwie ze skały ( wow, ale metafora:P) Zmuszony jestem więc, lub w zasadzie nie tyle zmuszony, co zdecydowany, zmienić koło. A że koła mam tylko dwa i ani jednego więcej, a dętek brak. Jedynym ratunkiem zostaje Łatanie dziur w dętce.
Polski nasz Uorlen ma dla nas rowerzystów nawet kompresor, niestety, może go obsługiwać tylko obsługa stacji:D Cóż zanim załatałem dętkę kolesiowi znudziło się czuwanie koło mnie i lukanie, czy czasem sam nie pompuje. Poszedł tankować busa a ja chytrze w tym samym czasie się - dmuchnąłem z lekka do 3,5 atm!!!

Przy wiśle, mimo iż spodziewałem się rzeźni wiatru w RYJ, nie jedzie się trudno. Mało tego, jedzie się nadzwyczaj dobrze. Tym bardziej frustrujące jest to, że mnie jakiś koleś na rowerku wyprzedza. Ma SPD, cfaniak, no to rura za nim:D NIe miałem ochoty go wyprzedzić, po prostu chciałem zoabczyć ile jedzie i czy standardowo zaraz po wyprzedzeniu mnie zwolni. TAK zwolnił i jechał nie 30 a 26-27km/h. Już miałem podjąć atak i rewanż i go brać kiedy to ujrzałem CHE.
Jak mnie zatkło, jak mnie przycisło, takem, dał w heble i porzuciwszy rewanż na kolarzu, jąłem zagajać do tej zacnej Dziewuszki:) Normalnie jestem cholernie dumny, że Cię poznałem. Nareszcie mogłem z tobą Face to Face pogadać;) Szybko, o różnościach, ale i tak uważam, że fajna z Ciebie Babka CHE! Niepozorny skurczybyk, co mnie kompleksów nabawił:) Ja nigdy 20tysi nie wsadze chyba na be es a:P

Nic to Panno Koleżanno! Nie same cyferki się liczą.... a może jednak?:P

Pogadalim, pośmialim i pojechalim... ja w kierunek Jabłonowski a Uona w przeciwny Stołeczny.





Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (2)

no wreszcie!!!Zacna Che!!!

Oby więcej, takich dni - wiosennych zimą, i tych w których spotykam Ciebie;D

Ksiegowy 21:16 wtorek, 3 stycznia 2012

Na pewno szybciej dotarłeś do Jabłonny niż ja do domu, bo ja jeszcze po drodze... PSA ZNALAZŁAM!;)
Chciałabym napisać, że cała przyjemność po mojej stronie, ale i mnię było zacnie i uprzejmie i no kurna wreszcie!;)

CheEvara 17:18 wtorek, 3 stycznia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iemob

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]