Północne Mazowsze - Wiosennie i wietrznie || 105.11km
Wtorek, 20 marca 2012
· Komcie(0)
Kategoria Na Zaborze
Wybrałem się dziś załatwiać sprawy na odległym ode mnie północnym Mazowszu. Wiatr jak na złość nie chciał wiać inaczej jak tylko w twarz, toteż czekała mnie nie lada zabawa z wiatra-kami:) Najpierw jednak odprowadzam Agnieszkę z "kwiatem" do połowy drogi do pracy.
Dalej ruszam sam.
Przez Legionowo ruszam o 9.30 i wzdłuż torów jadę do Chotomowa.
Ciekawa stara kamienica przy przjeździe w Chotomowie.
A dalej w terenie już do Janówka i dalej w terenie do Nowego Dworu. Jechało się zacnie, mimo silnego wiatru w twarz. Jednak na szutrze i pod osłona lasu wiatr nie był tak odczuwalny. Później już lokalnymi asfaltami do Modlina.
Tam przez mała miejscowość, Bronisławkę jadę do Pomiechówka.
Powrót z wiatrem o wiele przyjemniejszy. Po drodze łapie Pawła i zbieram podpis na umowie i dalej z wiatrem gnam jak wariat do Dębego, gdzie decyduje się odbić jeszcze na Jachrankę i przez Zegrze wracam do domu, tam spotykam się z Radkiem. Szybko załatwiam sprawę w Orange i z upragnionym telefonem SE Hazel, jadę do AGi do pracy.
Bardzo głodni po zakończeniu pracy Agnieszki odwiedzamy chiński bar i po uszy objadamy się kurczakiem i ryżem.
Zacny dystans, zacna pogoda i piękna jazda. Całość na grubych terenowych oponach z maratonu, bo nie chciało mi się na slicki zmieniać. Amortyzator XCR jednak ma się już ku śmierci i nie wiem jak długo zdoła jeszcze popracować obawiam się niego o jego potworne luzy.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Dalej ruszam sam.
Przez Legionowo ruszam o 9.30 i wzdłuż torów jadę do Chotomowa.
Ciekawa stara kamienica przy przjeździe w Chotomowie.
A dalej w terenie już do Janówka i dalej w terenie do Nowego Dworu. Jechało się zacnie, mimo silnego wiatru w twarz. Jednak na szutrze i pod osłona lasu wiatr nie był tak odczuwalny. Później już lokalnymi asfaltami do Modlina.
Tam przez mała miejscowość, Bronisławkę jadę do Pomiechówka.
Powrót z wiatrem o wiele przyjemniejszy. Po drodze łapie Pawła i zbieram podpis na umowie i dalej z wiatrem gnam jak wariat do Dębego, gdzie decyduje się odbić jeszcze na Jachrankę i przez Zegrze wracam do domu, tam spotykam się z Radkiem. Szybko załatwiam sprawę w Orange i z upragnionym telefonem SE Hazel, jadę do AGi do pracy.
Bardzo głodni po zakończeniu pracy Agnieszki odwiedzamy chiński bar i po uszy objadamy się kurczakiem i ryżem.
Zacny dystans, zacna pogoda i piękna jazda. Całość na grubych terenowych oponach z maratonu, bo nie chciało mi się na slicki zmieniać. Amortyzator XCR jednak ma się już ku śmierci i nie wiem jak długo zdoła jeszcze popracować obawiam się niego o jego potworne luzy.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew