Z Agnieszką do pracy | Księgowy

Z Agnieszką do pracy || 10.47km

Sobota, 31 marca 2012 · Komcie(16)
Otóż tym któym ywdawało się, że zapadłem się w czeluści niebytu oznajmiam: Jestem Który Jestem i Oto jestem! Bylem przez tydzień na szkoleniu i mam teraz dwa dni "wolnego". Odprowadziłem dziś moja partnerkę do pracy. Po tygodniu rower jechał niby podobnie , ale... Nie wiem co ale. Byłem po prostu zmęczony. Jechaliśmy te 5 kilometrów z hakiem w takim deszczu, i wietrze wciskającym wodę w twarz, że odechciewało się wszystkiego. Pomyślałem "rany koguta ale pogoda", jednak wewnątrz gdzieś znów czułem się taki uspokojony, jak ktoś kto zażyje dawke narkotyku po dłuższej przerwie.

Przede mną kolejny tygodniowy etap szkolenia i certyfikacja a potem dojazdy do pracy. Strasznie się cieszę, że wreszcie będę mógł mieć na waciki do roweru, bo praca to jednak nie tylko codzienna jazda i 8h rabotania, ale i MONEY! I jako że jestem niebotycznie łąsy na kasę, to cieszę się że i za moje czynności zawodowe będzie mi ją ktoś uiszczał.

Ciekawi mnie wasza opinia o dojazdach do roboty, czy macie czasem tak, że jak wychodzicie po południu to wam się nie chce już jechać? Kiedy kręci się najlepiej , przed czy po robocie? No i jak radzicie sobie z spojrzeniami postronnych pracowników widzących jak wprowadzacie rower i wchodzicie w obcisłych gatkach do roboty:)

Zmęczony nie wyspany ide na sjestę sobotnią;P


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Komentarze (16)

Syla takiej odpowiedzi mi brakowało... Pozdrawiam:D

Ksiegowy 18:09 środa, 4 kwietnia 2012

Ja też do pracy mam całe 5 km! I rzadko chce mi się jeździć w SPD, o przebieraniu się poza zimą nie ma mowy. Mój windstoper niestety słabo oddycha, więc w zimę koszulka termoaktywna mokra :|
Jeżdżę w dżinsach, spodniach w kant, szpilkach - tak jak mam ochotę.

Rower muszę niestety przypinać do płotu, ale powoli zaczyna brakować tam miejsca i myślę o petycji do administracji budynku, aby postawili jakiś stojak.

Prysznica niestety brak, ale jest porządna łazienka, w której mogę się choć z grubsza umyć, jeśli trzeba, i przebrać.

A co do opinii współpracowników - generalnie są pod wrażeniem. Tak przynajmniej deklarują ;) Zwłaszcza dojazdów w zimę. Niektórzy biorą przykład i też przesiedli się na rower :)

Rano ciężko mi czasem wyjść, zwłaszcza jak pogoda nie sprzyja, ale oddałam swoje miejsce parkingowe koledze, więc nie mam wyjścia :) Za to 20-minutowa przejażdżka działa lepiej niż kawa, dzień zaczynam z energią i dobrym humorem.
A wracając ZAWSZE mam ochotę na rower. Nawet jak wracam o nieludzkiej porze.

SylaNaRowerze 21:24 wtorek, 3 kwietnia 2012

Ok może i racja, ale jak jedziesz 6km na maxa pocisz się bo wyjeżdżasz ciągle za późno, to poza plecami poci sie też co innego, a potem 8h siedzisz w ławce, to kolega pewnie nie jest zachwycony ze sportowego zacięcia partnera z ławki:D

Ksiegowy 19:46 niedziela, 1 kwietnia 2012

E tam, jaka tam amatorszczyzna. Jeżdżąc odcinki po kilka kilometrów w ciągu dnia zupełnie nie ma po co się przebierać. Przy upałach zmieniam koszulkę, bo pod torbą/plecakiem człowiek się zgrzewa, ale spodnie są nieco zbyt niewygodne do zmiany ;)

serwecz 18:53 niedziela, 1 kwietnia 2012

Jeansy na rowerze, to amatorszczyzna, której tobie Cimanie po tylu kilometrach i z takim bagażem doświadczeń nie przystoi:) To jakby zapalony harlejowiec jeździł w krótkich spodenkach i różowym kasku!:)

peace;)

Ksiegowy 07:07 niedziela, 1 kwietnia 2012

Firma zapewnia mi 3 zestawy firmowych garniturów, koszul i pralnie dla firmowego ubioru. Mam w budynku miejsce dla roweru i prysznic. :) Żyć i pedałować;)

Ksiegowy 18:34 sobota, 31 marca 2012

Do pracy dojeżdża moja szefowa rowerem - :D więc prawdopodobnie miejsce na rower i przebranie się będzie;) Dojazdów w dżinsach nie polecam, odradzam i zakazuje KAŻDEMU:) nie każcie mi oglądać waszej mokrej dupy na siodełku przez miesiące letnie i ciepłe dni:)

Ksiegowy 18:09 sobota, 31 marca 2012

To nie wiem, jak ty jeździsz, że się pocisz ja na 25 kilometrach do UW czasem lekko się zdyszę, ale nie przyjeżdżam nigdy zalany potem. Poza tym, w pracy/szkole/domu po przyjeździe rowerem dobry obyczaj nakazuje się co najmniej przebrać;D 15kilometrów, to raczej zapocenie mi nie grozi:) Jeśli pocisz się na 12 kilometrach do szkoły, to zdecydowanie zmień rower bo może coś ci obciera;D:D

Ksiegowy 18:06 sobota, 31 marca 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tylke

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]