Most Północny - to jakaś pomyłka? | Księgowy

Most Północny - to jakaś pomyłka? || 47.78km

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Dziś jako, że nie wyszło i nie dotarłem na Mazowię, wybrałem się z Agnieszką na rekonesans mojej trasy do pracy. Pomyślałem, że skoro zostało mi jeszcze tydzień szkolenia to warto rozpoznanie na froncie zrobić i w końcu zobaczyć ten zajebisty most PÓŁNOCNY.

I się zaczęło.

Najpierw Modlińską do Białołęki z wiatrem. Było mi na początku w sam raz, jednak to była zmyłka bo jechałem z wiatrem w plecy. Za Białołęką skręcamy w prawo i jedziemy niedokończoną ścieżka rowerową przy moście. W miejscu gdzie tory tramwajowe skręcają na Tarchomin, jest wielkie błoto, koleiny po koparkach i inne bajery. Prowadzimy rowery a ja już pod nosem klnę, jednak prawdziwa wisieńka na torcie dopiero czeka na nas.

Dalej jest skrzyżowanie gdzie tylko jedna sygnalizacja działa "poprawnie", reszta wyświetla uparcie cały czas czerwone mimo naciskania przycisku. Kulminacją zła jednak jest na końcu kiedy na ścieżce rowerowej jest barierka i stoi budka strażnika pilnującego mostu. Pytamy czy można przejechać, ale okazuje się że ścieżki przez most ani dla rowerzystów ani dla pieszych jeszcze nie ma.

Wracamy więc i wbijamy na most ulicą, jedziemy po 3 pasmówce, po bus pasie i wiecie co? Mamy kuźwa prawo, bo nie da się inaczej. Pieszo mogli przejść ludzie tylko pierwszego dnia na otwarciu, teraz jak ktoś mieszka blisko nie przejdzie spacerkiem na drugi brzeg do koleżanki, bo musiałby trzymać się barierki i iść krawężnikiem. Most numer 3 przeznaczony własnie dla tramwajów i dla pieszych ledwo zyskał nawierzchnie betonową, nie ma barierek a z betonu jeszcze wystraja zbrojenia.

otworzyli most? Dla kogo ja się pytam?

Dalej jest lepszy cyrk. Zjazd z mostu to zjazd w Prawo w kierunku Gdańska, tam jedziemy ślimakiem, robimy pętelkę i pod mostem trafiamy na co? na przepiękny plac budowy, dalej przez kładkę rowerową (całe ich szczęście jest podjazd dla rowerów) i decydujemy się jechać wzdłuż trasy mostu, niewykończoną ścieżką. Co mi tam że brakuje jej jednej warstwy ściernej rower przejedzie.

Otóż moimi mili - nie przejedzie. Nie przejedzie, bo POLAQUA w jednym miejscu w poprzek ścieżki wykopała jakiś rów i trzeba iść po gzymsie wielkiej hałdy piasku, która obsuwa się w dół i ciągnie cię w czeluści odmęty ziemi.

Klnę jak szewc, klnę jak Księgowy! przebijamy się wreszcie na ostatnią stacje metra i dalej błądzimy. Opuszczamy trasę mostu północnego i po wielu próbach i prawie 18 kilometrach, docieramy do mojego miejsca zdobywania mamony:)

Uff, miejsce niepozorne, ale ścieżka rowerowa jest, jest Lidl i wszystko co tam jest jest fajne;D Nie no tak serio nie jest źle zobaczyłem miejsce ułańskiej tułaczki z bliska i czuje się bliżej tej pracy niż kiedykolwiek.

Wracamy już do domu, wcalej jednak nie prościej łatwiej szybciej. Przejazd "nazad" przez M.P.M.S.C(most północny Marii Skłodowskiej itd.) jest taki sam jak w tą stronę. Ulicą i to 3 pasmową.
Przy Dewajtis natrafiamy na Polictyjny patrol któren suszy suszarką w geście akcji Nowy zajebisty Most - trzeba go opłacić!.
Konsternacja jest ponadto wysoka bowiem, podjeżdżamy i pytamy co mamy zrobić.
Pytamy nie tylko ze względu na to jak porządnym jestem obywatelem, ale z ekonomicznych powódek, powodów i ekonomi względnej samej w sobie. Bowiem było tak jak jest napisane, radiowóz ów stał w miejscu, jedynym strategicznym i nacechowanym zajebistością, które to miejsce prowadziło jako jedyne z niedokończonej ścieżki dla rowerów na ulicę.

Głupio było przed nosem psiego patrolu, wpakować się dwoma rowerami na ekspresową trasę i z marszu dopłacić myto w postacie mandatu karnego za przejazd mostem.

- przepraszam panowie - zwracam się opanowując fale bezsilności i irytacji jaka mnie ogarnia. - Może wy wiecie, jak rowerzysta ma wrócić na Tarchomin? Ani w tą ani w druga bowiem, nie ma ścieżki rowerowej, ani chodnika dla pieszych.
- to nie do nas pytanie, tylko proszę pisać do POLAQ`Y że oddali niedokończony most...
- A możemy wjechać na ulicę? Bo nie bardzo jest inny sposób jak wrócić...
- Oficjalnie udamy, że tego nie widzimy, bo przecież nie przefruniecie.

I wiecie co? Pierwszy raz konfrontacja z władzami, była taka wyrozumiała, tak solidarna. Poczułem, że oni nas rozumieją.

Wróceni na właściwą stronę mocy pędzimy przez Modlińską do Legionowa, gdzie obiad u rodzicielów spożyliśmy nieordynarny wielce!


EDYSZYN: Dodaje brand new category! Od tego wpisu, wyjazdy będa odpowiednio klasyfikowane w bikelogu!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

ładny ?, nie ładny !
sam nie wiem

surf-removed 21:53 poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]