Do pracy dzień 18! - Całodobowa pomoc jaka, czyja? | Księgowy

Do pracy dzień 18! - Całodobowa pomoc jaka, czyja? || 47.97km

Piątek, 11 maja 2012 · Komcie(3)
Kategoria Do pracy!
Przed pracą udałem się do lekarza, zarejestrować się w przychodni. Nic poza rejestracją nie udało mi się załatwić, bo lekarza nie było rano i aby najprostszą poradę uzyskać odsyłają mnie do całodobowej pomocy.

Chcesz zapytać lekarza o jedna rzecz masz kilka możliwości. Weź urlop albo szukaj w Wikipedii a jak już znasz odpowiedź przyjdź do całodobowej pomocy lekarskiej z gotowym rozwiązaniem. Gdy lekarz kiwnie głową to znaczy, że twój trud się opłacił i dobrze się domyśliłeś co ci jest!
Wtedy możesz być prawie pewien że otrzymałeś pomoc. W sytuacji, gdy w sumie nie bardzo wiesz co ci jest a internet nie daje gotowej odpowiedzi musisz liczyć się z tym, iż z całodobowej pomocy lekarz skieruje cię do szpitala lub na pogotowie!

Wchodzę, czuje że jest moja chwila. W gabinecie 5 osób jedna osoba siedzi inna też siedzi i jeszcze inna znów siedzi.
- Dzień dobry
- O pan z urazem?!
- E nie... chciałem się zapytać o coś...
- Aha, no dobrze to słucham...
Lekarz nawet nie bardzo spojrzał na mnie a jeszcze zanim dobrze wyjaśniłem co mi jest już zalecił mi maść i że:
"jak nie pomoże to proszę iść do lekarza pierwszego kontaktu i on skieruje pana do dermatologa"

A proszę ja was chodzi o zwykłe zaczerwienione miejsce jakby po ugryzieniu które spuchło i nie wygląda ciekawie. Cóż, biorąc pod uwagę sezon kleszczowy wypadałoby się przynajmniej zainteresować sprawą. Tak więc oto się "dowiedziałem".

Zobaczymy, jak mi obcy nie wyjdzie z rany do poniedziałku, to znaczy, że przeżyje;P



Chcesz mieć ranę, zrób se sam.
Lecz się sam gdy nie masz ran!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (3)

Ha ha przypomniało mi się jak pewien doktorek zdjagnozował mi uczulenie jako świerzb.
Niech mu ziemia lekka będzie :)

surf-removed 23:15 poniedziałek, 14 maja 2012

Moja przygoda z całodobową pomocą lekarską wygląda tak:
Przez blisko dwie doby miałam gorączkę podchodzącą pod 40 st C, poza tym właściwie żadnych objawów, poza osłabieniem, ale to chyba wynikało z samej temperatury. Brałam tylko apap i ibuprom, bo one podobno mają obniżać temperaturę. Gorączka ani trochę nie spadała, więc w końcu uznałam, że może wypada iść do lekarza. Akurat wyszło tak, że to był wieczór, więc pojechałam do całodobowej pomocy. Tzn zostałam zawieziona, bo ja sama ledwo chodziłam :)
Jak już lekarz wreszcie przyszedł, najpierw opierzył mnie, że przecież nie umieram i dlaczego go w ogóle budzę. Potem z grubsza osłuchał i stwierdził "nie wiem co ci jest. Weź se pyralginę".
A akurat byliśmy wtedy w Szklarskiej i niby mieliśmy jeździć na rowerach :)

marysia 16:36 sobota, 12 maja 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tenor

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]