Na uczelnie - z przygodami | Księgowy

Na uczelnie - z przygodami || 41.98km

Środa, 17 października 2012 · Komcie(0)
Zaległe wpisy uzupełniam.

Udałem się rowerem do SKM. Przygodowa była to jazda, bo dziewczynę "zdjęło" z krzesła 2 x i czekaliśmy na Gdańskim na pogotowie.
"jadła pani śniadanie?"
"nie zawsze w pracy jem o 12..."

Nie wiem czy te lalunie to na oparach bakterii z jogurtów jadą? Wystrojona wymalowana ale nie daj Panie Boże żeby kanapkę rano zjeść bo utyje!

Odebrałem pracę od swojego promotora. Pojechałem odwieźć świder do magazynu i odwiedziłem "wodza". No i lipa. Pokreślił mi pracę więcej niż ostatnio. Wcześniej sporo mniej uwag miał niż teraz. Nagle więcej czasu poświęcił na czytanie pracy i wyraźnie do większej ilości rzeczy. Grrr

No samo to, ze mi poprawia nie wkurza mnie, ale jak mu 3 tyg temu oddawałem i odbierałem to się totalnie nie przyłożył. I teraz "nagle" coś zauważył...

Byłem tak zniesmaczony i podirytowany, że wróciłem rowerem do domu. Było gorąco a ja przejechałem się po wszelakich ścieżkach jakie były na trasie. Od samego Banaha jechałem ciągami rowerowymi. Nie było źle powiem wam, choć do dynamicznej, tej jazdy zaliczyć nie mogę.


Niewiele godzin później odebrałem Agnieszkę z pracy i wszystko co przejechałem było zacne i dobre!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hateg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]