Ach być, być magistrem... tak blisko a tak daleko.... || 35.75km
"ja muszę wyrównać zeszły rok!" po czym pogania mnie z łóżka wskazując sakwy i machając kluczami do domu.
Za oknem pięknie dżdży, a na szybach rozbijają się miniaturowe kropelki wody. Cóż, jedziemy! Nie ma co, praca MGR czeka u promotora na odbiór (ma ją przecież od 31 października), przy okazji mamy w planie zakup butów w decathlonie dla Agnieszki.
Do stolicy udajemy się jednak SKM, bo jazda w wietrze bocznym, który kładzie rower i w deszczyku jest mało przyjemna. Na uczelnie przeskakujemy z Dawnej Warszawy Koło, obecnie Warszawy Wschodniej aż na ulicę Banaha. Jedziemy chodnikami/chodniko-ścieżkami i innymi wymysłami. Jest zimno wieje i ogólnie przyjemność z jazdy waha się na granicy 20%.
Na uczelni znajduje promotora pukam po czym łapie za klamkę, nie słysząc odpowiedzi w przekonaniu, że i tak go nie ma. Ledwie uchylam drzwi a głos z głębi atakuje z całą stanowczością
"Nie wchodzić".
No więc czekam. Kilka minut później promotor dosłownie głowe z pokoju wychyla.
"O to pan, ale ja jeszcze nie przeczytałem tej pracy. Niech pan przyjdzie innego dnia"
"To ja przybędę w poniedziałek, tylko niech pan ja do tego czasu przeczyta, bo mamy już listopad"
"dobrze dobrze przeczytam..." mówi już prawie z za zamkniętych drzwi.
Rozkładam ręce i idę do Agnieszki, która czeka na mnie przed portiernią. Jedziemy do Decathlonu na Okęcie. Tam pusto! Na całym sklepie może z 10 osób się kręci. Nie ma dzieciaków, wrzasków i pętających się na rowerach i hulajnogach. O dziwo mimo końcówki sezonu nie ma mocno przerzedzonych półek, czego nie można powiedzieć do decathlonie w Markach.
Chodzimy patrzymy przebieramy, i nagle Aga trafia na fajne kurtki przecenione z 179zł na 69,99. Bluzo-kurtka wykonana jest dość ciekawie. Cały przód ma z tkaniny wiatroodpornej takiej jak robią przednie części spodni zimowych kolarskich. Plecy, to oddychający materiał taki z jakiego robią zwykłe jesienne kolarskie portki.
Jak to zwykle bywa ze skelpu wychodzimy nie z butami a z kilkoma innymi rzeczami:)
"Teraz będziesz miał co testować" śmieje się Agnieszka.
Wracamy rowerami do Pola Mokotowskiego, skąd metrem przenosimy się na Młociny i dalej już rowerami. Pogoda się ogarnia, i przede wszystkim nie pada. Po trasie zaczepiamy o Lidla i robimy zakupy, bo w domu po wyprawce lodówka świeci pustkami.
&playnext=1&list=PLLMekzMV9Z0NQVM8Hhl6nXOvEc7ZuNquf&feature=results_main
Piosenka dla osób lubiących musicale. Polecam przesłuchać do końcal. Jeden koleś a taki zakres głosu! Uwielbiam takie nuty!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew