Ach być, być magistrem... tak blisko a tak daleko.... | Księgowy

Ach być, być magistrem... tak blisko a tak daleko.... || 35.75km

Środa, 7 listopada 2012 · Komcie(4)
Kategoria Na uczelnie
Po wczorajszym "brejku" powyprawkowym, dziś zdecydowaliśmy się jednak ruszyć z domu. Agnieszka ma tydzień wolnego i niepocieszona jest gdy przemijają dni bez jednego kilometra.

"ja muszę wyrównać zeszły rok!" po czym pogania mnie z łóżka wskazując sakwy i machając kluczami do domu.

Za oknem pięknie dżdży, a na szybach rozbijają się miniaturowe kropelki wody. Cóż, jedziemy! Nie ma co, praca MGR czeka u promotora na odbiór (ma ją przecież od 31 października), przy okazji mamy w planie zakup butów w decathlonie dla Agnieszki.

Do stolicy udajemy się jednak SKM, bo jazda w wietrze bocznym, który kładzie rower i w deszczyku jest mało przyjemna. Na uczelnie przeskakujemy z Dawnej Warszawy Koło, obecnie Warszawy Wschodniej aż na ulicę Banaha. Jedziemy chodnikami/chodniko-ścieżkami i innymi wymysłami. Jest zimno wieje i ogólnie przyjemność z jazdy waha się na granicy 20%.

Na uczelni znajduje promotora pukam po czym łapie za klamkę, nie słysząc odpowiedzi w przekonaniu, że i tak go nie ma. Ledwie uchylam drzwi a głos z głębi atakuje z całą stanowczością
"Nie wchodzić".
No więc czekam. Kilka minut później promotor dosłownie głowe z pokoju wychyla.
"O to pan, ale ja jeszcze nie przeczytałem tej pracy. Niech pan przyjdzie innego dnia"
"To ja przybędę w poniedziałek, tylko niech pan ja do tego czasu przeczyta, bo mamy już listopad"
"dobrze dobrze przeczytam..." mówi już prawie z za zamkniętych drzwi.
Rozkładam ręce i idę do Agnieszki, która czeka na mnie przed portiernią. Jedziemy do Decathlonu na Okęcie. Tam pusto! Na całym sklepie może z 10 osób się kręci. Nie ma dzieciaków, wrzasków i pętających się na rowerach i hulajnogach. O dziwo mimo końcówki sezonu nie ma mocno przerzedzonych półek, czego nie można powiedzieć do decathlonie w Markach.

Chodzimy patrzymy przebieramy, i nagle Aga trafia na fajne kurtki przecenione z 179zł na 69,99. Bluzo-kurtka wykonana jest dość ciekawie. Cały przód ma z tkaniny wiatroodpornej takiej jak robią przednie części spodni zimowych kolarskich. Plecy, to oddychający materiał taki z jakiego robią zwykłe jesienne kolarskie portki.

Jak to zwykle bywa ze skelpu wychodzimy nie z butami a z kilkoma innymi rzeczami:)
"Teraz będziesz miał co testować" śmieje się Agnieszka.

Wracamy rowerami do Pola Mokotowskiego, skąd metrem przenosimy się na Młociny i dalej już rowerami. Pogoda się ogarnia, i przede wszystkim nie pada. Po trasie zaczepiamy o Lidla i robimy zakupy, bo w domu po wyprawce lodówka świeci pustkami.


&playnext=1&list=PLLMekzMV9Z0NQVM8Hhl6nXOvEc7ZuNquf&feature=results_main

Piosenka dla osób lubiących musicale. Polecam przesłuchać do końcal. Jeden koleś a taki zakres głosu! Uwielbiam takie nuty!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (4)

Szkoda, że skojarzyłem fakt dopiero przy czytaniu Twojego wpisu. Ale jak jechałem do pracy myślałem i innych sprawach.

oelka 19:51 środa, 7 listopada 2012

Owszem. Z byczymi rogami jako kierownicą.

oelka 19:40 środa, 7 listopada 2012

Tak z dużym prawdopodobieństwem moge potwierdzić, że to byliśmy my. Ty zdaje się, że na szosówce jechałeś o ile się nie mylę.

Ksiegowy 17:21 środa, 7 listopada 2012

Może tak: kiedyś była Warszawa Wola a teraz ósmy peron Warszawy Zachodniej.
Jadąc pomiędzy 13.00 a 14.00 mijałem na kładce nad al. Niepodległości parę na rowerach z sakwami. Może na was trafiłem?

oelka 17:17 środa, 7 listopada 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa odnia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]