znów w trasie z sakwami.... || 76.51km
tyle było jak ruszałem
Rano szybki kurs na rynek po ryby. Miało być kilka rybek dla szwagra, a wyszło ponad 5kg ryby w jednej sakwie i prawie tyle samo w drugiej innych rzeczy. Było więc co wieźć.
W Legionowie ruszyła akcja - piesi na ścieżki. Po interwencjach zaczęto odśnieżać ścieżki rowerowe dla odmiany - Nie odśnieżając chodników.
Cudnie. Już ja bym im nie bronił jak idą, niech idą tym asfaltem. Tylko na litość boską jakoś sens niech w tym marszu zachowają. A tu raz po lewej idzie a raz po prawej a raz na wprost a raz na skos.
Ja w ten rozdeptany śnieg nie chce jechać. A tu ci baba z siatami wali środkiem mówisz przepraszam a ona:
"przecież ma pan tyle miejsca!" - ręce opadają. Czemu to my mamy traktować pieszych jak ułomnych? Jak ja się bujam w śniegu po pół obręczy to się kierowcy nie użalają nade mną. Skoro już odśnieżyli jakiś skrawek chodnika (ścieżki) to uczmy się z niego korzystać wspólnie. Szkoda, że nie ma u nas nawyku chodzenia prawą stroną.
No, ale nic. Pojechałem w LAS. Przez Chotomów ominąłem sobie górki w Rajszewie. Las piękny! Zimowy cichy i pachnący ściętym drzewem sosnowym. No normalnie czuć w lesie święta.
Ta żywica tak pachnie! Rower z bagażem prowadzi się fajnie tak do 17km/h. Biorąc pod uwagę, że jadę lasem, jest lekko wyślizgana droga pod kołami to przynajmniej nie czuć wiatru.
Kiedy wyjeżdżam na trasę do NDM, masakra. Wiatr w twarz, temperatura na łeb leci i motywacja popełnia Harakiri i Sepuku na raz! Do Nowego dowru jadę 15km/h i co 4km zatrzymuje sie na przystanku choćby na 3 minuty aby ogrzać się za wiatrem.
Idzie mi tragicznie ten odcinek!
Dopiero od Mostu nad Narwią jadę żwawiej bo i wiatr zaczyna sprzyjać. Przez zaśnieżone boczne uliczki mknę delektując się zimą i nareszcie nie jest mi zimno! Jadę sobie, lekki lód pod kołami, mleczna droga - ha no taką jazdę to lubię! I te urokliwe boczne drogi!
którą wybrać?
Małe tico a trąbiło na mnie! Jednak myśle bardziej, że ostrzegawczo bo szklanka była nieziemska na tym odcinku leśnej asfaltówki
Powrót do domu już w zdecydowanie lepszej pogodzie. No i 1/5 z wiatrem w plecy a reszta z bocznym prawym
nogi same pedałowały w takim słoneczku.
Przed Legionowem na technicznej drodze zachodzi słońce i temperatura leci w dół.
Dojechałem lekko zmrożony ale nie wstrząśnięty!
Zacnie było !
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew