Na rowerze 76 - Franca || 36.36km
Pierwszy poranny na bazarek po zakupy. Ludzie już masowo zachorowali na głupawkę świąteczną i pchali się jak nie wiem do każdego stoiska, mało nie pofrunęli. Jedna iskra i bazar zamieniłby sie w rzeźnie. Wyobrażam sobie, że niektórzy byli mocno sfrustrowani tym tłokiem.
Drugi wyjazd to trasa do rodziców na piaski. Pogadać i nadrobić zaległości synowskie wobec nich. Mało ostatnio czasu miałem i chyba chęci, aby przyjechać do nich i jak to się mówi, po-raj-du-pić o wszystkim i o niczym. A więc pojechałem i uczyniłem ich wolę rzeczywistością!
Trzeci wyjazd to znów runda na piaski, ale tym razem na kolację z Agnieszką. Synowej także nie widują za często, toteż trzeba było ja pokazać, że żyje. Pyszne gołąbki i serniczek i wyszło fajnie.
Wiosny nie ma, ale za to wiosenne jełopy są - dwukrotnie próbowali mnie rozjechać. Raz facet na czerwonym przejechał mi 2m przed nosem (inni już stali na światłach) a drugi raz na zielonej strzałce ciemne BMW postanowiło przepuścić pieszych a kiedy ja dojeżdzałem do polowy pasów, ruszyć o 30cm od mojego przedniego koła.
Dobrej nocy, życzy Księgowy!
PS. Fajnego kuraka mam na górze?
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew