Prawie Majówka - cz 1 || 89.51km
Sam wyjazd przyniósł mi kilka trudnych do zaakceptowania spostrzeżeń. A mianowicie, mimo, że tyle jeżdżę nie powalam kondycją jeśli chodzi o pedałowanie siłowe. Agnieszka totalnie deklasowała mnie na podjazdach w których jestem chyba - jak to się mówi - noga. Naprawdę wstyd przyznać, ale odchodziła mi na 10-20 metrów jak zaczynało się robić pod górkę. Dodatkowo zauważam, że mimo, że ma o wiele mniej kilometrów daje sobie świetnie radę na dystansach do 50 km.
Wytrzymałościowo w końcówce leciutko słabiej, ale ściganie się na górce tuz przed wjazdem do posesji (tym razem jadąc w dół) pod sam koniec trasy wygrała.
Pierwszy etap zjazdu wygrałem i kiedy odszedłem jej kilka metrów odpuściłem a wtedy ona zaatakowała. Na wyższej kadencji już dobrze rozpędzona, wyprzedziła mnie bez kłopotów, ja niestety nie miałem już miejsca aby zredukować i ją dojść. Cóż, nie ma co ukrywać - Aga ma siłę w nogach!
Powrót do domu, już bez "ochów" i "achów". Chyba nie służą mi częste jazdy po tych samych trasach. Chce mi się czegoś "świeżego". No może nie koniecznie całkiem nowe tereny, ale takiego dawno nie próbowanego smaku z kuchni "długodystansowej".
Kto wie może coś niedługo popedałuje...
Majówka jakby z nas sobie żartowała, bo pogoda zapowiada się byle jaka, więc stąd ten tytuł. Co będzie pojutrze, no zobaczymy.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew