Na rowerze 138 - Dywagacje o rowerze miejskim i Kampinoskie pedałowanie. || 67.57km
Dojazd do metra młociny, gdzie miało być rozpoczęcie wyjazdu - był dla mnie średni. Jechało mi się źle. Biodro nie czuło rytmu a ja troszkę męczyłem się z jazdą. Na metrze, przerwa. Chwile pogadaliśmy i obejrzałem sobie z bliska Velturrio. Rower miejski, wygląda nad wyraz solidnie, jednak chyba mnie odrzuca... Nie lubię takiego "składaka", ponadto cała masa spotkanych ludzi na tych rowerach utwierdza mnie w przekonaniu, że to "nie jest zabawka dla ludu".
Niestety, trochę to velturrio przed szereg się wepchało. Przede wszystkim, infrastruktura i umiejętności użytkowników dają wiele do życzenia.
Ludzie co to raz na ruski rok jada na rowerze, naprawdę powinni poćwiczyć zanim wjadą na ulicę. Rower dla wszystkich - ok, ale użytkownicy są niejednokrotnie totalnymi antytalentami do jazdy rowerem. To chyba jeszcze gorzej niż Świeżaki wiosną. Bo ci ostatni, przynajmniej regularnie jeżdżą "co roku" i czasem nawet sporo km w sezonie letnim, Velturiowcy zaś, wsiadają na rower z kaprysu, nudy czy niejednokrotnie dla lansu i ich umiejętność jazdy czy choćby podstawowych zasad użytkowania ulic, DDR-ów i temu podobnych miejsc jest przerażająco zerowa.
Jedziesz a przed tobą Pańcia na V-t i wozi ją po całym DDR bo nie może kierunku jazdy utrzymać. I nie sygnalizuje skrętów, obok jedzie drugi Pańciu również na V-t, gadają sobie plotkując i ani ich przejść ani ominąć. A jak zadzwonisz na nich lub powiesz "przepraszam", to pańcia mało co zębów nie zgubi, bo rower jej "odskakuje" w nieokreślonym kierunku, lub ona nagle "zeskakuje" na jedną lub druga stronę roweru.
Po ulicy jedzie V-t, na nim facet jakiś, zero przewidywalności. Mija go auto to odbija na prawo na krawężnik prawie, potem wraca na pół pasa i mało nie trąca go drugie auto, którego "nie przewidział". Jak chce skręcić to prawie się wywraca, bo odwrócenie głowy powoduje jednoczesny "skręt" pojazdu. I tak jadę za takim kimś i sam boje sie wykonać manewr. Kiedyś wyprzedziłem kolesia, bo skręcałem w prawo pasem do skrętu a on mi przed pasami, nagle w prawo odbija przed nosem i na chodnik zjeżdża. Auta miały czerwone, ja miałem zieloną strzałkę a pan stwierdził, że nie jedzie nic i łubudu w prawo! Ni przepraszam ni nic pojechał dalej w stylowych rurkach.
Cała masa takich przypadków przeze mnie spotkana na ulicach Warszawy pokazuje, że pomysł na rower miejski może i dobry, ale w Holandii, Amsterdamie, i wielu innych miastach gdzie zarówno infrastruktura jest ok, jak i świadomość rowerowa o wiele wyższa.
Z Kubą i Agnieszką jedziemy do Kampinosku. Do Truskawia asfaltami a potem terenem przez lasy do Janówka gdzie znów obieramy drogę na asfalt. Rozstajemy się przy głównej trasie Łomianki - Gdańsk. Kuba w prawo my w Lewo.
Do nowego Dworu jedie się fajnie bo z wiatrem, powrót po drugiej stornie Wisły, już nie był taki lekki. Noga mi totalnie siadła i wlekliśmy sie 15km/h gawędząc sobie i robiąc kilka przerw, nazwijmy je, technicznych.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew