Islandia - dzień 11 | Księgowy

Islandia - dzień 11 || 76.83km

Wtorek, 9 lipca 2013 · Komcie(1)
Kategoria Wyprawa
Dzień 11

Rano po spaniu na miękkich łóżkach wstajemy z nową energią. Zanim się spakujemy i pozbieramy cały ten bajzel co to go wieczorem porozkładaliśmy po każdym zakątku pokoju, idziemy na śniadanie. Kuchnia do dyspozycji, garnki do dyspozycji, do tego kawy i herbaty można sobie zrobić „ich” nie marnując swoich zapasów wiezionych w torebeczce.

Śniadanie więc szykujemy sobie królewskie. Tuz obok dzbanków z kawą stoi do połowy pusta menażeria potraw przygotowanych dla gości hotelu – wyższej sfery, którzy już poszli. Widać gotowane jajka jakies owoce, soki… nie ma nikogo więc atakuje kilka kwałków pokrojonych na cztery połówki jajek. Rany jak mi te jajka smakowały! To nic, że były zimne, to nic, że kradzione! Były pyszne!

Usprawiedliwię się, że z owego stołu resztki podjadali również inni francuzi, którzy siedzieli obok nas na stołówce i tez nie mieli wykupionego porannego śniadania.

Po spakowaniu się wychodzimy z piwnic i idę się rozliczyć. Dziś obsługuje inna dziewczyna. Ta wczorajsza nie potrafiła obsługiwać terminalu więc rozliczenie miało nastąpić dziś. Już daje kartę kiedy dziewczyna (ta druga – poranna) wyśpiewała mi 20 tyś koron. Poprawiam ją lekko zszokowany , że mieliśmy własne śpiwory a ona na to „ach tak przepraszam w takim razie 12 tysięcy koron”.

Na nic zdały się tłumaczenia, że dziewuszka „wcoraj móffiła ze szyks tałsent”, zapomniała wyseplenić:
„per person”
Zdenerwowany i zrezygnowany płacę. Bo możliwości dyskusji raczej nie ma. Żałuje jedynie, że więcej tych cholernych jajek im nie zeżarłem…
Dzień jest pochmurny i delikatnie mrzy, ale za to mamy bardzo silny wiatr w plecy. Jedzie się po 26-27km/h. Nie wiedzieć kiedy docieramy do Jokuralson. W miejscu tym, tworzy się wielkie jezioro gdzie lodowiec cieli się do wody a po tafli pływają wielkie jak ciężarówki, przepięknie błękitne góry lodowe.


Oczywiście okolice oblega cała masa aut i turystów. Pędraki chodzą wszędzie a zdjęcia i lampy błyskowe strzelają jak na rozdaniu nagród w Cannes. Ku zaskoczeniu mojemu w zamian za odsunięcie się z miejsca gdzie „zmieści się jeszcze jeden dodatkowy samochód” pewna Brytyjka parkująca toyotą yaris jest mi bardzo wdzięczna i w ramach rekompensaty oferuje nam zrobienie zdjęcia. Wspomna coś jeszcze o naszej odwadze i że jest z nas dumna. Może poczułbym miłe łechtanie pod mostkiem, ale jakoś zwyczajnie nie czuje się „Hero”.
Opuszczamy skupisko pokemonów* i ruszamy dalej w drogę.



* Pokémon (jap. ポケットモンスター Poketto Monsutā?) Nazwa Pokémon jest latynizacją japońskiej nazwy „Kieszonkowe potwory”. Termin Pokémony odnosi się również do 649 fikcyjnych gatunków stworzeń, które pojawiły się w grach. My pokemonami na tej wyprawie nazywamy turystów. Ich charakterystyczną cechą jest gromadne obleganie miejsc publicznych, zabytków i restauracji.

Przez kolejne kilka kilometrów nadal utrzymujemy 25km/h. Jednak postój na jedzenie kilku ciastek zmienia nasze położenie. Wiatr bierze z nami rozwód i odbiera nam prowadzenie. Po ponownym ruszaniu, wieje już w bok a czasami zawiewa w twarz. Pojawiają się również większe opady deszczu. No, ale dobrze, że przynajmniej mamy już 30km za sobą.


Tego samego dnia wiatr robi nam aferę i daje nam po twarzy. 7-8km/h wraca na licznik za to pogoda się poprawia. Jedziemy nudnymi i niekończącymi się pustkowiami. Gigantyczna dolina spływu wód lodowca do morza to kilkanaście mniejszych i większych rzek a pomiędzy nimi tylko kilometry żwiru i kamieni i nic więcej…


Znajdujemy nocleg i rozbijamy namiot na jednym z kempingów. Jesteśmy tam dość wcześnie. Słońce na niebie króluje a chmury poszły na przerwę. Jest tylko błękit i my. Korzystam z wi-fi i około 22 (24 Polskiego czasu) kładziemy się spać.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

Rzeczywiście trzeba było sobie odbić niekorzystne rozliczenie większą ilością jaj ;)
Gama zimnych kolorów z pierwszej fotki zamraża spojrzenie.

Ancorek 14:48 niedziela, 21 lipca 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzaja

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]