Warszawa rowerem stoi || 22.00km
Dojechaliśmy do W. Gdańskiej SKM a później już ciągiem rowerowym dalej. W sumie zastanawiam się czy to czasem nie był ciąg pieszo rowerowy. Ludzie na przystankach upodobali sobie koło Arkadii stawanie na ścieżce. O ile zimą, jak nas mało jestem to sobie w jakiś sposób sensowny wytłumaczyć. Tego dnia jednak za nic nie mogłem. Sam czułem się zagrożony bo z przeciwka jechało pełno rowerów, za nami i przed nami rowery i do tego zabójczy welturyści, których umiejętności panowania nad jednośladem przytłaczają. Skąd więc odwaga w narodzie i stawanie na ścieżce, gdy panuje taki ruch na drodze?
Do salonu pojechaliśmy sprawę załatwiliśmy i czas przyszło na powrót. Oczywiście ciasno z czasem bo 35 minut na dotarcie z ogrodowej (koło J.Pawła) do Warszawy Pragi na skm.
No to lecimy tranzytem przez ścieżki i Pragę oraz Bródno. Ludzi pełno rowerów pełno a na ścieżce koło Jana Pawła wypadek. Rowerzystów dwoje się zderzyło. Była karetka, chłopak miał rozbitą głowę i zdarte łokcie dziewczyna siedziała w karetce i tez ją oglądali. Nie mieliśmy czasu przyjrzeć się, jak doszło do zderzenia, ale musieli się ostro zakotłować. W miejscu gdzie doszło do wypadku jest wąsko a po bokach rosną żywopłoty. Może się nie minęli, albo ona, jemu zajechała droge? Nie wiem...
A może wiem?
Na trasie tuż przed którymś z kolei skrzyżowaniem, mija nas jakiś niecierpliwy cyklista. 3x8 i "bierze nas". Ja na liczniku miałem 25km/h a on pewnie dobre 30 jak nie lepiej. Widziałem skrzyżowanie w oddali, więc nie pędziłem, bo pełno ludzi się kręci. I słaba widoczność. Koleś gna jak wariat i ledwo wyhamowuje przed pasami. Doganiamy go, zmiana świateł - rusza. 3x8 nie chce iść, zmienia biegi na stojąco łańcuch skacze przerzutka jęczy a wszystko strzela aon mało zębów nie wybije jak mu pedały przeskakują.
Wreszcie udaje mu się rozpędzić, gna kawałek ścieżka a potem już widać bez sił (ciągle na 3x7 lub 3x8) zwalnia i jedzie 25 tak jak my.
Postanawiamy się zabawić i atakujemy go z Agnieszką. Wyprzedzamy na prostej asfaltowej ścieżce miedzy Arkadia i Dw Gdańskim. Zostaje z tylu a myd alej dynamicznie jedziemy do pociągu.
Tego dnia na Pradze cała masa rowerów, a ludzie uparcie kolo Starzyńskiego tłumnie stoją na DDR`rze.
Do pociągu się udaje dojechać na czas mamy 5 minut jeszcze na złapanie oddechu. A potem od SKM do domu jeszcze 5,5km sprintu, bo coś się na niebie szykuje. Nie wiedzieliśmy wtedy, że przyjdzie taka burza.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew