Wpisy archiwalne Październik, 2011, strona 4 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:1031.38 km (w terenie 178.00 km; 17.26%)
Czas w ruchu:91:28
Średnia prędkość:10.37 km/h
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:29.47 km i 3h 02m
Więcej statystyk

POŻAR || 14.00km

Środa, 5 października 2011 · Komcie(0)
Plan był taki. POjechać do lasu po próbkę do badań i jechać do Wawy, ale rano z nad osiedla unosił się silny czarny dym. Po dojechaniu i pobraniu próbki z lasu wróciłem więc do miasta zobaczyć co się pali. Pożar objął 5000m halę Bistypu.






Zapaliły się pomieszczenia z rozpuszczalnikami i lakierami + magazyn. Legionowo wyło huczało, a ogień z dymem buchał po nawet 400m w niebo. Kilka fotek strzeliłem, i pojechałem do Agi do pracy. Potem, od sąsiada usłyszałem, że każą zamykac okna i że szkoły ewakuują. No to skoczyłem na piaski do rodziców zobacyzć, czy mają okna pozamykane. Dym w opisie strażaków miał charakter drażniący i wielce toksyczny.

cóż... z wyjazdu na uczelnie nici... Jednak dom i pies w domu od toksycznego dymu - uratowany:)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Hihoł w plecy i zimne uszy... || 36.00km

Niedziela, 2 października 2011 · Komcie(0)
Kategoria Na Zaborze
Powrót do domu... był plan odwiedzić yoshko na pkp, ale te 37km z pełnym bagażem na zimowym tokaido, troszkę odczuwam i chyba kolega będzie musiał w tej samotnośći pozostać:(

Sory yoshko - to był ciężki weekend pełen sortowania kartofli, pakowania i wazenia 15 i 30kg worków. W sumie ponad tonę kartofli przewaliłem rękami:D



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Liść spada, liść spada jesienny... || 37.00km

Sobota, 1 października 2011 · Komcie(2)
Kategoria Na Zaborze
Jadąc tego poranka do Agnieszki rodziców, po raz kolejny napawałem sie jesiennością. W głębi serca czuć jednak niejaki zawód, że wakacje się kończą a nadchodzi okres nieco trudniejszy dla nas rowerzystów.

Jesień objawia swoje oblicze w przepiękny sposób tego roku. Pełno żółtych liści, i słoneczne dni, mimo iż mgliste poranki. Jadąc rano około 10 w lesie jeszcze była rosa, choć bardziej nazwać można by to chmurą w lesie. Między drzewami unosiły się obłoczki.

Słońce wyszło jeszcze, gdy byłem w Legionowie. Wiatr w Twarz nie ułatwiał walki z jesienną aurą. Mimo, że w uszach gościła ciekawa nowa książka Alistera Mc Laina, to jechało się ciężkawo z mordewindem.

Cały dystans zajął mi prawie 2h 20 minut. Jednak i tak było fajnie bo na niebie, po ustąpieniu porannych mgieł, nie było ani śladu obłoczków...


A to nowa piosenka Cezika która zajebiście mi się podoba:




a tu trasa:




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,