Wpisy archiwalne Wrzesień, 2011, strona 4 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:1254.28 km (w terenie 167.00 km; 13.31%)
Czas w ruchu:49:04
Średnia prędkość:18.02 km/h
Maksymalna prędkość:38.00 km/h
Suma podjazdów:747 m
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:35.84 km i 2h 08m
Więcej statystyk

Nocna Wyrypa || 53.00km

Sobota, 3 września 2011 · Komcie(0)
Wczoraj w geście czystego spontanu, odbyła się Nocna Wyrypa po Mieście Stołecznym Warszawa. BYlo nas 8 osób. Zaczęlismy z Legionowa - tam ruszyła główna grupa. Ja i Agnieszka dołączyliśmy na rondzie u Początków Modlińskiej.
Grupa Pawła Barańskiego dojechała o czasie, ale dołączyliśmy do niej dopiero 3 światła dalej, bo nie zatrzymali się i musieliśmy ich gonić a oni wcale wolno nie jechali.

Na modlińskiej, więc rozpoczęła się zabawa, było 40km/h na liczniku i jazda w peletonie, ucieczki i zrywy od świateł, było bardzo dynamicznie! Jak na pierwszy odcinek przed zimnym wieczorem, akurat aby się rozgrzać;D

Agnieszka była jedyną kobieta w peletonie i wśród 7 facetów robiła ostre zmiany. Nie jeden raz chłopaki patrzyli na nią ze zdziwieniem, gdy prędkość wzrastała w okolice 41km/h
Przed rondem Starzyńskiego polecieliśmy szuterkiem gdzie dosłownie korzyło się za nami a pierwszy etap zamknęliśmy na Starzyńskim. Tam czekamy 20 minut, bo jak ustawka była rozpisana to o 20 miała się zacząć właśnie tam. Nikt jednak nie pojawił się poza nami, więc ruszyliśmy dalej.

Kierunek Most Świętokrzyski, tam małe foto. Dalej w dół na rowerostradę przy Wiśle i koło CN Kopernik do Trasy WZ. Szybki przełaj z rowerami na plecach i witamy Zygmunta;)

Sesja foto na tle wielkiego neonu oświetlającego zamek i przywitaliśmy jeszcze jednego kolegę.

Ruszamy przez Nowy Świat na De "GOLA:P" mijamy Palmę i przez Plac 3 Krzyży mkniemy do Placu Unii Lubelskiej. Po drodze kilka postojów a podczas jazdy niewyobrażalne szaleństwo. Dobrze, że nas kierowcy i policja nie zlinczowali, bo dawno takiego stuntu nie pamiętam na rowerach po Wawie;P

Wracamy do Centrum na Marszałkowską, mijamy piętrowy autobus z wieczorem panieńskim. Laski krzyczą do nas z góry i piszczą. Chłopaki nie wiedzieć czemu już tak nie pędzą a nawet zostajemy zaproszeni na imprezę do klubu. Na światłach gadamy z dziewczynami a od świateł do świateł one piszczą a my jedziemy:) - Jest mega odpałowo;D

Ostatni odcinek do Grobu Nieznanego Żołnierza i dalej przez Krakowskie przedmieście w dół nad Wisłę. tam do Mostu Gdańskiego. Odcinek od Starzyńskiego do Domu jedziemy już wolniej, robi się chłodno i sił już mniej.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

po Agnieszkę do pracy || 12.00km

Czwartek, 1 września 2011 · Komcie(0)
Wsiadłem na zimówkę i co? Rany Julek, jak mu ładnie wszystko pracuje, jak mu przerzutki chodzą, jak napęd gra, jak on hasa... Szok do pięcianu!!!

:D Platonicznie obdarzam ten rower swoim uczuciem:D Accent zdaje się reumatyzmu się nabawił po tylu tysiącach KaEmÓfffff;P
Do zimy nie będe zmieniał nic w Accenciku, na zimę mam rozpierdalacz Szos!!!

Drżyjcie nadgarstki Adama - Era Sztywnego Tokaido Nadciąga;)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

KRYZYS... chyba mentalny jesienny czy inny jakiś. || 66.59km

Czwartek, 1 września 2011 · Komcie(0)
Kategoria Na uczelnie
Na uczelnie po raz czwarty w tym tygodniu. Jechało się zdecydowanie ŹLE. Mordując się na modlińskiej, zastanawiałem się czym u licha tak się zmęczyłem. Przecież to ja, ten sam JA jechałem przez wielkie Alpy, to ja naciskałem w upałach Włoskich...

I wiecie co? To był tam sam rower... i co? jechalo się koszmarnie. Wydawało mi się że rower nie przekąłda mojej siły z pedałów na napęd tak płynnie. Niby zębatki dojechane, niby kółka w przerzutkach także już zaczynają ćwierkać... ale niby to wciaż ten sam ja.

Czyżby dopadała mnie jesień, czyżby naprawdę schyłek kondycyjny przypadał na ten okres? Ludzie ludziska i święci pańscy, toż ja mam zaledwie 8800km;/ to nie powala.

Jako, że księgowy na mnie mówią i lubię analizować, to i na siodełku analizuje wskazania licznika. Zestawiam w głowie czas przejazdu odcinków i samopoczucie i słonce i fazy księżyca...Po wgłębnej analizie procesu przejazdu odkryłem co następuje.
* Przejazd odbywa się ciągiem,
* jedyne postoje trwają do 2 minut(sygnalizacja).
* Z czego większość postojów to 30 -40 sek na światłach podparcie się nogą. Nogą podparcie w dwóch opcjach występuje: jedną (lub dwoma zależy od systemu świateł).
* jazda była ze średnią wyższą niż na wyprawie,(20km/h niby na wyprawie na liczniku gości, ale avs wychodził o 3-4km/h niższy, tu średnie zadowalająco wyższe;D)
* zmiana pozycji na kierownicy - Mostek powędrował 2 podkładki niżej + chwyt wąski na środku wieczorami czuć jeszcze sztywność pleców.
* dojazdy w tym okresie (4 dni) obfitowały w 15km szutru co zwiększało wydatek energetyczny o dobre 10% na owym odcinku.
* wzrost wydatku energetycznego był odczuwalny bo średnia asfalt/szuter była identyczna. Jednym słowem, szuuterek nad Wisłą wyzwala we mnie maratończyka;P
* dojazdy posiadają premie górską, podjazd ma 0,68km z czego ma dwa podstromienia terenowe, najdłuższy odcinek podjazdu to asfalt. Mówię tu o wjeździe na skarpę wzdłuż trasy Alei Armi Ludowej.

no ufff... podsumowując - za mało jeżdżę aktywnie. Trening p 4 dniowy pewnie wzmocnił i ujawnił moje słabe strony, jednak czuje sie zmęczony:D A każdy powie, że trening to także odpoczynek i regeneracja, co niniejszym czynie


Do-Bra-Noc!!!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew