Wpisy archiwalne Styczeń, 2012, strona 4 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:711.74 km (w terenie 118.61 km; 16.66%)
Czas w ruchu:21:51
Średnia prędkość:17.64 km/h
Liczba aktywności:47
Średnio na aktywność:15.14 km i 1h 33m
Więcej statystyk

na uczelnie - z adrenalinką || 65.77km

Wtorek, 10 stycznia 2012 · Komcie(4)
Kategoria Na uczelnie
Od rana, jakoś taki czułem się byle jaki. Do ostatka wahałem się czy nie zrezygnować z wyjazdu na uczelnie rowerem. W sumie zajęć już nie mam, ale notatki przed sesja by się przydały jak cholera...

No i pojechałem, ale najpierw do Legionowa, gdzie przy PZU okazało się, że w sumie Aga nic nie załatwiła bo do ubezpieczenia domów potrzebny jest jakiś ważny typ co oszacuje ich wartość a to nie ten REJON... I że trzeba do Nasielska jechać do PZU do drugiego inspektoratu. Ludzie kuźwa w dobie rowerów/betoniarek i samochodów napędzanych silnikami diesla? I ona mówi Nie ten rejon. Przecież nie każe wam nikt tam dymać pieszo czy w sandałach!!!

No więc wróciłem się przez Jabłonnę/nną/nnie do domu. W sumie miałem od razu jechać boczna drogą do Wawy ale rękawiczki z pod choinki są za ciepłe na takie upały styczniowe. Zapewne na -10 będą super, jednak w taki dzień jak dziś nie dawałem rady i czułem się jakby ręce trzymał w ciepłej wodzie;/

Sama jazda po modlińskiej szła mi zacniej. Bezwietrznie było a i noga jakoś dawała. 23km/h nawet weszło na licznik. Koło ekspresowej o skok adrenaliny przyprawił mnie kierowca 511 przegubowego. Jade sobie koło budowy mostu północnego po woym "półksiężycu" tej dziwnej drogi co to ma udawać rondo i już przy samym końcu dosłownie na wyciągnięcie reki bez hamowania wyskakuje mi 511, nie wiem ile to było myślę że nie więcej niz 40cm. Aż mnie podmuch bujnął na barierki, te odgradzające ostrzegawcze z blachy. Obtarłem kierownicą ale odpukać wyprowadziłem rower, a za busem nic nie jechało.

Myślę sobie, "ja ci pokaże", na pedały i dzida, bo facet na żółtym przeleciał przez światła. Dojechałem już do sygnalizacji kiedy dla mnie było czerwone. Widziałem jak szybko rozbujana maszyna mija światła. Kierowcy wyraźnie się spieszyło, to było widać.

... ŁUP KRRR HMMM BRZĘK...

Podnoszę oczy a żółty waż mija ciężarówkę, stojąca przed nim na przystanku. Coś odbija się od naczepy tira, koziołkuje po dachu busa i rozbija się z trzaskiem na ulicy.
511 jakieś 300m dalej staje. Dopiero jak go mijałem zobaczyłem jaka drogę hamowania miał. Rozumiem, że nie chciał ludzi wywrócić w środku, ale przez szyby i tak widzę, jak kilka osób podnosi się z ziemi...
Tak pędził, że zawadził o zaparkowaną ciężarówkę, stojącą na awaryjnych. Kierowca tego tira stał bok. Miał szczęście, że nie dostał obudową lusterka.
poglądowe zdjęcie powered by google;P

Nie wiele słyszę, bo kierowca busa z oddali tylko kręci głową zniesmaczony, natomiast dokładnie słyszę, co mówi ten z tira.
"Kurwa mać człowieku to autobus, a nie wyścigówka... miałeś tyle miejsca obok"

Cóż nic dodać nic ująć...



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

po Agnieszkę do pracy + oddać prawo jazdy:D || 12.20km

Poniedziałek, 9 stycznia 2012 · Komcie(3)
WYjazd po Agnieszkę do pracy i oddać zagubione prawo jazdy właścicielowi:D:D

Jazda na ulicach - o niebo lżejsza niż na trenażerku. Pierwsze efekty kondycyjne powinno być czuć pod koniec tyogodnia ;D Pulsometru nie mam więc nie wiem dokładnie jak duże postępy wydolnościowe zrobie, jednak odczuwalnie powinienem widzie różnicę w "siodle"

:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

trening 1 || 7.64km

Poniedziałek, 9 stycznia 2012 · Komcie(2)
Kategoria trenażer
DST: 15,28
AVS: 20,31
MAX: 53,9

Dziś pierwszy dzień treningów. Kiedyś uczęszczałem na badania sprawdzające oddychalność strojów chirurgicznych w Instytucie Ochrony Pracy. Tam poddawali mnie wydolnościowym badaniom. Zakładały one jazdę na rowerku treningowym w określonym tempie po 10 minut na każdym trójstopniowym interwale.

Ja do Bikestatsa, będę zawsze wpisywał POŁOWĘ dystansu z trenażera, aby być fair wobec ludzi co jeżdżą normalnie. Poza tym normalnej jazdy nie zaprzestaje, trening to jedynie dodatek w okresie sesji i test, czy taki trenażer w przyszłości zakupić, czy nie.

Ja w domu przeprowadzam takie same badania. Trening będzie składał się z jazdy na stałym obciążeniu. Interwały 5 minutowe zaczynając od biegów 3x4 do 3x8. Plus 3 minutowa rozgrzewka na jakimś jałowym biegu i szybki sprint na 3x8 na sam koniec.

Pierwsze doświadczenia:
Trening domowy, wbrew temu co sądziłem, nie jest łatwiejszy niż jazda w terenie. Założenia jakie przyjmowałem, były błędne. Na rowerze "life" więcej wieziemy tyłek na rozpędzie. Trenażer jest bezlitosny. To jak jazda pod lekki wiatr. Chcesz mieć 20km/h na liczniku? Musisz kręcić, a nie tylko udawać że popychasz pedały, co w terenie można zamaskować, jadąc na bezwładności roweru. W domu można faktycznie prawie idealnie regulować trening. W terenie albo skończy ci się ulica, albo będa światła albo coś tam;) Samo trenowanie, hmm pierwsze wrażenia nawet pozytywne, czuje nogi i to wcale nie mało:P



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

6 Bieg policz się z cukrzycą || 0.01km

Niedziela, 8 stycznia 2012 · Komcie(0)
Dziś debiutowaliśmy z Agnieszką także jako biegacze. Ja w zasadzie debiutowałem, bo Agnieszka kiedyś była na 3 miejscu w biegu Nasielska na 8km. Więc tak naprawdę to był tylko mój debiut.Lichy ten dystans 5km pewnie dla wprawionych, ale zawsze coś. Dla mnie to życiówka!

Coś o biegu.

Ruszyliśmy razem z innymi. Nie wiedizałem jakie tempo mam trzymać więc biegłem jak pozostali, w miarę możliwości nie tracąc kontaktu z ludźmi jakich widziałem na starcie. niestety/stety okazało się, że są wolni - jak mi się wydawało i nawet niektórych wymijałem, co było budujące.

Pierwszy kryzys, to był kryzys cieplny. Zagotowałem się w okolicach Krakowskiego przedmieścia. Zdjęta bluza (wiatrówka z dużymi wywietrznikami) pomogła. Resztę biegu biegłem juz w krótkim rękawie. I tak było mi strasznie gorąco ;D
Nie wiem jak ludzie biegają w bluzach i kurtkach, ja w krótkim rękawie czułem się "w sam raz" a nawet trochę za ciepło.

W około 3/4 trasy zacząłem pierwsze interwały "marszowe". Mój organizm musiał odebrać to co swoje. Przerwy w biegu nie były długie. Szybki marsz trwał nie dłużej niż 1-2 minuty. W sumie w całym biegu takich "marszu-przerw" miałem 4.

Dobiegłem i pokonałem siebie. Fajnie, że się udało. Sądziłem, że od połowy dystansu będę już szedł a tu okazało się, że krótkie marszo-przerwy pomogły.

Cóż, biegaczem raczej nie zostanę, jednak satysfakcja z udziału w takiej imprezie jest duża. Może to głupie, jednak medal z takiego wydarzenia to fajna pamiątka i o to mi chodziło. W maratonach rowerowych, płacisz 60-80zł i jeszcze czasem może wygrasz jakiś bonus ... Bieganie jakoś tak chyba bardziej docenia uczestników zawodów.



Kolejne doświadczenia zdobyte i o to BIEGA:P


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

po Agnieszkę do pracy || 10.47km

Sobota, 7 stycznia 2012 · Komcie(0)
No i do Agi do pracy i spowrotem... Nic wielkiego... Jutro posiądę trenażer do testów. Mam zamiar troszkę popróbować takiego kręcenia. Nie wiem czy mi się spodoba, ale zawsze to nowe doświadczenia rowerowe:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,