Wpisy archiwalne Styczeń, 2012, strona 5 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:711.74 km (w terenie 118.61 km; 16.66%)
Czas w ruchu:21:51
Średnia prędkość:17.64 km/h
Liczba aktywności:47
Średnio na aktywność:15.14 km i 1h 33m
Więcej statystyk

na uczelnie i wyjątkowe spotkanie!!! || 64.95km

Wtorek, 3 stycznia 2012 · Komcie(2)
Kategoria Na uczelnie
Dziś wyjazd na uczelnie, był wyjątkowy. był wyjątkowy z wielu powodów. Przede wszystkim, mimo iż rano niebo mówiło mi "weź ty w domu siedź" to ja jednak nie siedziałem i pojechałem. Ha i było warto!!!

Zanim żem jednak poczynił kilometry owe dzisiejsze, zastał mnie kapeć w kole. To znaczy to był taki pseudo kapeć, bo ów kapeć nie był pełny. Można by rzec obrazowo, że zwiekszyła mi się amortyzacja w tylnym zawieszeniu. Powietrze zeszło tak w 40-45%.
Dopompowałem się i ruszyłem. Niby miało być z wiatrem, niby z wiatrem bocznym, ale... jakoś tak jechało się u-jowo. Na uczelnie docieram w odpowiednim czasie i odpowiedniej porze. Załątwiam sprawę w archiwum prac MGR i następnie muszę odstać swoje w kolejce do xero. Sesja się zbliża i totalnie ludzie tracą głowę. Tysiące notatek się duplikuje i sex-plikuje(w sensie że szcześć kopii) czasem...

Kiedy opuszczam wydział, powietrza znów jest mało. No to szybka akcja pompeczką i dzida na Postępu. Znów pokręciłem trasę i zamiast wprost do kumpla do pracy, trafiam na skrzyżowanie Puławskiej i Wilanowskiej. Tak zdolny mogę być tylko ja;) Kilka razy już byłem u niego w tym biurze,ale nadal nie umiem tam trafić od razu:P
Szybko naprawiam błąd i kierowany przez Agnieszkę koryguje trasę.

Przed siedzibą Mostostalu oczywiście karta pamięci musi wpaść na samo dno sakwy i zanim ja wygrzebałem, ochroniarz przez okno dziwnie mi się przyglądał! Całe szczęście nie z takich opresji wychodziłem.
"Dzień dobry, przesyłka dla Pana Waśniewskiego" - BZZZZ - i elektryczne drzwiczki mnie wpuszczają;) Już nie raz z kurierem mnie mylili, więc korzystam z tego jak mogę;P Bez zbędnych tłumaczeń i pytań otworem stoją dla mnie każe drzwi biurowca;)

W drodze powrotnej, powietrze nadal uchodzi z wolna, niczym alpejski strumień sączący się leniwie ze skały ( wow, ale metafora:P) Zmuszony jestem więc, lub w zasadzie nie tyle zmuszony, co zdecydowany, zmienić koło. A że koła mam tylko dwa i ani jednego więcej, a dętek brak. Jedynym ratunkiem zostaje Łatanie dziur w dętce.
Polski nasz Uorlen ma dla nas rowerzystów nawet kompresor, niestety, może go obsługiwać tylko obsługa stacji:D Cóż zanim załatałem dętkę kolesiowi znudziło się czuwanie koło mnie i lukanie, czy czasem sam nie pompuje. Poszedł tankować busa a ja chytrze w tym samym czasie się - dmuchnąłem z lekka do 3,5 atm!!!

Przy wiśle, mimo iż spodziewałem się rzeźni wiatru w RYJ, nie jedzie się trudno. Mało tego, jedzie się nadzwyczaj dobrze. Tym bardziej frustrujące jest to, że mnie jakiś koleś na rowerku wyprzedza. Ma SPD, cfaniak, no to rura za nim:D NIe miałem ochoty go wyprzedzić, po prostu chciałem zoabczyć ile jedzie i czy standardowo zaraz po wyprzedzeniu mnie zwolni. TAK zwolnił i jechał nie 30 a 26-27km/h. Już miałem podjąć atak i rewanż i go brać kiedy to ujrzałem CHE.
Jak mnie zatkło, jak mnie przycisło, takem, dał w heble i porzuciwszy rewanż na kolarzu, jąłem zagajać do tej zacnej Dziewuszki:) Normalnie jestem cholernie dumny, że Cię poznałem. Nareszcie mogłem z tobą Face to Face pogadać;) Szybko, o różnościach, ale i tak uważam, że fajna z Ciebie Babka CHE! Niepozorny skurczybyk, co mnie kompleksów nabawił:) Ja nigdy 20tysi nie wsadze chyba na be es a:P

Nic to Panno Koleżanno! Nie same cyferki się liczą.... a może jednak?:P

Pogadalim, pośmialim i pojechalim... ja w kierunek Jabłonowski a Uona w przeciwny Stołeczny.





Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Ubezpieczeniowowo || 25.48km

Poniedziałek, 2 stycznia 2012 · Komcie(0)
Po powrocie ze szkoły - niestety tym razem wybrałem autobus... - wróciłem i po zjedzeniu makaroniku ruszyłem na Kąty wegierskie zrobić kilka zdjęć Skanii do ubezpieczenia AC. Potem powrót już po zmroku, do AGnieszki i razem z nią z pracy wróciłem.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

POSTANOWIENIA i PODSUMOWANIA || 0.01km

Niedziela, 1 stycznia 2012 · Komcie(1)
Jak co roku trzeba zajrzeć i zweryfikować to co udało się zrealizować w ubiegłym roku i czas zaplanować przyszły roczek.
Napewno do udanych mogę zaliczyć wyjazd na 330km. Udało mi się ponownie sięgnąć tych 330 kilometrów. Ponadto, nie bez echa przeszło kilka wyjazdów L.W.D (Long Way Distance). Wiosenne wypady do Włocławka, Siedlec miały duży wpływ na moją zeszłoroczna kondycję. Wyprawy także wyszły zacnie bo aż dwie kilkudniowe eskapady.
Nie udało się zorganizować sylwestra rowerowego, nie udało sie także pojechać na 400km, a miałem smak na ten dystans po powrocie z ALP.

Ale to co było to minęło... Co w tym roczku?

* Chciałbym zajechać do Torunia na raz! Trasa na Włocławek, ale przedłożona o te kilkadziesiąt kilometrów.
* Zdobyć Śnieżkę - Marzy mi się chytre wtargnięcie na ten szczyt jeszcze przed świtem.
* Start w maratonie w Radlinie i pokonanie bariery 400km/24h. Nie zdołam racze tego zrobić samotnie, więc liczę na to, że motywacja zawodów długodystansowych mi w tym pomoże.
* Oczywiście na 2011 przypadnie jakaś wielka wyprawa, jeszcze tak naprawdę nie am planów dokładnie co do kształtu wyjazdu, ale myśle, że i tak będzie ciekawie:D
* Co do dystansu rocznego, chciałbym co najmniej nie spaść poniżej 10kkm, jednak w statystykach wynika, że ten rok będzie spadkowy:P Jestem jak dobra stara jabłoń. Owocuje co drugi rok:P

A więc - hej nogo kręć i podawaj! Idę rozdziewiczać rowerowo nowy 2012 roczek:)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,