Wpisy archiwalne Lipiec, 2012, strona 4 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1168.59 km (w terenie 18.00 km; 1.54%)
Czas w ruchu:28:40
Średnia prędkość:19.42 km/h
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:36.52 km i 2h 02m
Więcej statystyk

Do pracy dzień 42! - Jestem Bankierem i jadę rowerem! || 33.95km

Wtorek, 3 lipca 2012 · Komcie(0)
Kategoria Do pracy!
Jestem Bankierem i jestem jak sito. To przeze mnie przecedzają się w tym banku potrzeby i pragnienia szarych ludzi. To ja odcedzam od mrzonek, twarde i silne potrzeby i kieruje je na właściwe tory... Takie właśnie dziś wysnułem wnioski.
Pracuje bo kocham rower, a dojeżdżam rowerem dlatego tam pracuje.

Jak mówi staropolskie przysłowie:
Lepszy Bankier w Banku niż Bankier na bezrobociu.


A no i byłem w pracy rowerem. Pogoda zdawała się mnie próbować jak walec rozjechać, jednak dałem radę.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Z Jabłonki do Jabłonny! || 105.56km

Niedziela, 1 lipca 2012 · Komcie(1)
Wracać trzeba a poranek rozpoczyna się burzą. Wiatr zrywa się i przywiewa ciemne chmury. Ledwo się spakowaliśmy i schowaliśmy pod altaną a zaczyna padać. Nie jest to mocna burza jednak zanosi się na nieciekawe przygody z deszczem.

Po około 1h później udaje się wreszcie wyjechać. My z Agnieszką nie mamy nic od deszczu, tak się wybraliśmy. W sklepie zaopatrujemy się w stylowe worki które przerabiamy na jeszcze bardziej stylowe kamizelki przeciwdeszczowe.

Na trasie wyłania się jeszcze jedna burza. Tej niestety nie udało nam się w pełni uniknąć. Woda spada z nieba a my schowani pomiędzy drzewami w gęstym lesie czekamy pokornie aż ściana wody przeleje się przez nas.


Do Nidzicy jedziemy już w słońcu. Im dalej na Zachód tym więcej słońca. Po zwiedzaniu zamku i sytym po obiedzie opuszczamy miasto. Tym razem nie deszcz jest nam przeszkodą a silny wiatr.
Jazda krajówka nr 7 z Nidzicy do Mławy nie jest lekka. Duży ruch, upał i silny wiatr sprawiają, że ten odcinek jest naprawdę trudny! Mamy kilka postojów, ale nasz aparat nie ukaże wam już jak mocno piętno odcisnęła na nas ta trasa - zwyczajnie się rozładował.

W Mławie, na chwile rozdziela się nasza ekipa. Ja i Aga pędzimy na PKP sprawdzić kiedy mamy pociąg a Piotr i Mary jadą dalej. Łączymy sie ponownie na trasie do Ciechanowa. Ostatnie wspólne kilometry idą sporo łatwiej. Lecimy 25km/h i nie wiedzieć kiedy docieramy do miasta.
Tu definitywnie się rozdzielamy. Ja i Aga musimy być wcześniej w domu więc decydujemy się na pociąg. Piotr i Marysia mkną dalej.


Trasa "na oko".


Za wiele kręciliśmy po wioskach i nie wiem dokładnie jak i gdzie;P

https://picasaweb.google.com/101341840701285740459/ZJabOnnyDoJabOnki#


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,