Z sakwami na szosie || 35.02km
Niedziela, 1 czerwca 2014
· Komcie(1)
Kategoria Na Zaborze
Do roweru szosowego trafił bagażnik, a na niego zamontowano dwie sakwy crosso. Rower postawiono na szosie i pomknięto na nim na północ.
Jazda z sakwami na szosie, to dość osobliwe doświadczenie, rower jest dość agresywny. Czuć jak załadowany nie poddaje się łatwo decyzjom sterującego. Kierownica czasem trudna do okiełznania. Dobrze jednak sprawują się w nim opony 24 c. Pożyczone od kolegi 24rki - są dużo bardziej komfortowe od moich czerwonych 23-ek. Obecnie więc wszystko wskazuje, że na MP jadę na zwijanych 24 rkach.
Na północ pojechaliśmy w duecie. Aga prowadziła, a ja bylem pionem transportowym i to nieźle załadowanym. Szło całkiem sprawnie, wiatr nie przeszkadzał, a w nogach czuło się dobry trening z obciążeniem. Jak na tak mały odstęp do startu na 500 km, troszkę się denerwuje. Nie czuje aby był to szczyt formy, jedzie się dobrze, czuje zachowany balans. Sporo schudłem i wewnętrznie czuje się w porządku, a czy mi organizm psikusa jakiegoś zrobi, czy nogi podołają zadaniu? Tego nie wiem. Wydaje się, że od wielu lat po raz pierwszy mam przygotowanie do jazdy z takimi średnimi jakich za nic nie osiągnąłbym na MTB 26 cali. Jak rozegra się partia za kilka dni? Jak potasują się i ułożą grupy? To wszystko przede mną.
Licze, na dobra zabawę a o klasyfikację do BB tour nie walczę. Planem jest pobicie życiówki i dotarcie do końca tego 500 kilometrowego odcinka w sensownym czasie;)
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Jazda z sakwami na szosie, to dość osobliwe doświadczenie, rower jest dość agresywny. Czuć jak załadowany nie poddaje się łatwo decyzjom sterującego. Kierownica czasem trudna do okiełznania. Dobrze jednak sprawują się w nim opony 24 c. Pożyczone od kolegi 24rki - są dużo bardziej komfortowe od moich czerwonych 23-ek. Obecnie więc wszystko wskazuje, że na MP jadę na zwijanych 24 rkach.
Na północ pojechaliśmy w duecie. Aga prowadziła, a ja bylem pionem transportowym i to nieźle załadowanym. Szło całkiem sprawnie, wiatr nie przeszkadzał, a w nogach czuło się dobry trening z obciążeniem. Jak na tak mały odstęp do startu na 500 km, troszkę się denerwuje. Nie czuje aby był to szczyt formy, jedzie się dobrze, czuje zachowany balans. Sporo schudłem i wewnętrznie czuje się w porządku, a czy mi organizm psikusa jakiegoś zrobi, czy nogi podołają zadaniu? Tego nie wiem. Wydaje się, że od wielu lat po raz pierwszy mam przygotowanie do jazdy z takimi średnimi jakich za nic nie osiągnąłbym na MTB 26 cali. Jak rozegra się partia za kilka dni? Jak potasują się i ułożą grupy? To wszystko przede mną.
Licze, na dobra zabawę a o klasyfikację do BB tour nie walczę. Planem jest pobicie życiówki i dotarcie do końca tego 500 kilometrowego odcinka w sensownym czasie;)
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew