Nie nie spokojnie, to nie żaden awans ani zmiana pracy. Po prostu sprzątałem ostatnie kilka dni za ladą i względnie mogę powiedzieć, że mam "nowe biuro". Odkąd przejąłem miejsce na sklepie po koledze, to nie do końca byłem "u siebie" ciągle szukałem pewnych rzeczy, bo wszystko było w starym porządku.
Rewolucja po mojemu sprawiła, że nareszcie tak naprawdę wiem, gdzie co jest i gdzie czego szukać.
Dziś dzień an sklepie był cichy i spokojny. Przetaczające się ulewy sprawiały, że ludzie nie wpadali tłumnie, a zbliżający się rok szkolny potęgował niskie zainteresowanie. Nie obyło się jednak bez wisienki na torcie.
- dzień dobry
- dzień dobry- po ile macie dętki?
- po 15zł- a najdroższe?
- Najdroższe?- Tak...
- Ja wiem chyba ze 25zł- uuuu to drogo tu u was...
- pytał pan o najdroższe.- a rowery w jakich cenach macie?
- a jakiego roweru pan szuka?- no taki najtańszy za ile?
-
no najtańszy, to będzie taki składaczek za 599zł, na stalowej ramie.- A najdroższy rower, jaki macie?
- eeee... najdroższy miejski?- nie najdroższy na sklepie.
-
25 tysięcy złotych.- to drogi sklep...
-
czemu pan tak uważa?- dętki po 25zł rowery po 20 tysięcy. To nie dla takich prostych rowerzystów, jak ja...
-
ale są i tańsze rowery. Proszę pana. Mogę pokazać panu miejski rower, który sie panu spodoba.- a nie dziękuje, drogo tu macie...
<wyszedł>
Niby nic, a jakoś dziwnie mnie poirytował ten jegomość. Facet w sumie nie taki w podeszłym wieku. Koleś około 60 tki, krzepki, żwawy a taki jakiś... eee introwertyczny?:) Ogólnie na sklepie ostatnio dostałem kilka gestów porozumiewawczych od klientów. ludzie doceniają moją pomoc, znają mnie już i bazują na mojej opini. Jestem traktowany przez wielu klientów w sympatyczny sposób i wyrobilem sobie dobrą "twarz" do ludzi. raczej uczynny (czasem za bardzo) i ogolnie polecany jako - cyt: ten miły pan.
- o dobrze, że pana widzę - ja do pana...
- słucham
- a wie pan miałąm iść do innego sklepu, bo mi sie popsuło oświetlenie, ale przyjechałam do pana. Pomoże mi pan?
- oczywiście o ile zdołam;)
Starsza pani przejechała dla mnie wielki wiadukt nad torami, na leciwym składdaku abym pomógł jej z rowerem. Mimo, że na serwisie już nie pracuje, to jej pomogłem. Zmieniłem oświetlenie, naprawiłem oponę, pomogłem. Taka była zachwycona, że obiecała mi cukierki następnym razem!
- Takie pyszne na targu kupuje to panu przywiozę.
Nawet nie wiecie jak to człowieka buduje;D
W domu u rodziców ciągle bałagan, tzn takie mam przeświadczenie. Udało mi się dziś w końcu wygospodarować sobie i Agnieszce miejsce na laptopa bo dość miałem pisania na kolanach siedząc w kucki z laptopem na krześle. Teraz wygodnie mogę usiąść i napisać co w głowie siedzi.
Mieszkanie w Jabłonnie wysprzątane i czeka na nowych lokatorów. Jutro znów czeka nas kurs na Akademijną i przekazanie lokalu.
Powoli do ładu doprowadzamy wszystkie sprawy!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew