Parady Równości, Parady Kościelne || 60.00km
Czwartek, 19 czerwca 2014
· Komcie(5)
Kategoria Pojeżdżawki
Dziś dzień miał być totalnie inny. Nie planowałem nic wielkiego, ale generalnie nie zamierzałem tego co wyszło. Od jakiegoś czasu próbowałem ogarnąć wizytę u specjalisty ortopedy, nie udało się wcześniej zapisać niż na wrzesień. Dopiero dzięki poruszeniu dawnych znajomości dostałem cynk, że mój dawny lekarz prowadzący ma dziś dyżur w Otwocku. No to co? No to do otwocka - łapać lekarza na dyżurze. Rano SKM-kami a potem od stacji Otwock na rowerkach.
Wizyta udana, w sumie. W sensie, cieszę się, że ktoś na moje kolano spojrzał i pod tym względem jestem spokojniejszy. Martwi jednak kilka rzeczy, planowany zabieg na jesieni i pierwsze widoczne zmiany zwyrodnieniowe w kolanie. Cóż, przeszłość mojej nogi nie była różowa, toteż i tak nieźle się trzyma. Zmartwiony jestem nieco tym zwyrodnieniem i bedę musiał troszkę sparować takie ultra maratony. Szkoda, bo nocą cholernie lubie jeździć. Zobaczymy co będzie... zawsze dwusetkę z zahaczeniem o noc też można zrobić. Lekarz generalnie stwierdził, że rower mi bardzo pomaga, bo dla kolana to dobrze, ale jak to określił. Rekreacja, nawet zaawansowana rekreacja, ale bez super wycisku dla kolan.
Mam ledwie trzydziestkę i zmiany zwyrodnieniowe - nieciekawie. Jednak w sumie to, że jeżdżę to jest naprawdę super sprawa. Nie było tak kolorowo kiedyś, chodzenie, jeszcze wchodziło w grę ale jazda rowerem? Hmm moja ciężka praca sie opłaciła. Muszę sobie teraz troszke przewartościować w głowie, bo nie chce za szybko pozbyć się tej pasji. No i mam dylemat w głowie...
Wracaliśmy z Otwocka rowerami pod wiatr i co jakiś czas trafialiśmy na procesje. No co wieś to inna, policja obstawa i tłum ludzi śmiecący kwiatkami na ulicy. Śmieszne to jest bo ksiądz śpiewa, a ludzie idą jak te owieczki i rajdupią o dupie marynie mając gdzieś to co śpiewają... I tak oto Polska i nasz Katolicyzm.
W drodze powrotnej zajechaliśmy z Agnieszką do Kina na film i na kubełek do KFC.
Po filmie znów w siodełku i powrót wałami wiślanymi. Mega dużo ludzi na wałach i silny wiatr w twarz. Wróciłem do domu padnięty i po ciepłym prysznicu zrobiłem sobie drzemkę - trwała bagatela 1h... padłem jak mops.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Wizyta udana, w sumie. W sensie, cieszę się, że ktoś na moje kolano spojrzał i pod tym względem jestem spokojniejszy. Martwi jednak kilka rzeczy, planowany zabieg na jesieni i pierwsze widoczne zmiany zwyrodnieniowe w kolanie. Cóż, przeszłość mojej nogi nie była różowa, toteż i tak nieźle się trzyma. Zmartwiony jestem nieco tym zwyrodnieniem i bedę musiał troszkę sparować takie ultra maratony. Szkoda, bo nocą cholernie lubie jeździć. Zobaczymy co będzie... zawsze dwusetkę z zahaczeniem o noc też można zrobić. Lekarz generalnie stwierdził, że rower mi bardzo pomaga, bo dla kolana to dobrze, ale jak to określił. Rekreacja, nawet zaawansowana rekreacja, ale bez super wycisku dla kolan.
Mam ledwie trzydziestkę i zmiany zwyrodnieniowe - nieciekawie. Jednak w sumie to, że jeżdżę to jest naprawdę super sprawa. Nie było tak kolorowo kiedyś, chodzenie, jeszcze wchodziło w grę ale jazda rowerem? Hmm moja ciężka praca sie opłaciła. Muszę sobie teraz troszke przewartościować w głowie, bo nie chce za szybko pozbyć się tej pasji. No i mam dylemat w głowie...
Wracaliśmy z Otwocka rowerami pod wiatr i co jakiś czas trafialiśmy na procesje. No co wieś to inna, policja obstawa i tłum ludzi śmiecący kwiatkami na ulicy. Śmieszne to jest bo ksiądz śpiewa, a ludzie idą jak te owieczki i rajdupią o dupie marynie mając gdzieś to co śpiewają... I tak oto Polska i nasz Katolicyzm.
W drodze powrotnej zajechaliśmy z Agnieszką do Kina na film i na kubełek do KFC.
Po filmie znów w siodełku i powrót wałami wiślanymi. Mega dużo ludzi na wałach i silny wiatr w twarz. Wróciłem do domu padnięty i po ciepłym prysznicu zrobiłem sobie drzemkę - trwała bagatela 1h... padłem jak mops.
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew