Po Agnieszkę do pracy, strona 24 | Księgowy
Wpisy archiwalne w kategorii

Po Agnieszkę do pracy

Dystans całkowity:6937.77 km (w terenie 434.39 km; 6.26%)
Czas w ruchu:196:17
Średnia prędkość:11.95 km/h
Maksymalna prędkość:35.30 km/h
Liczba aktywności:367
Średnio na aktywność:18.90 km i 1h 55m
Więcej statystyk

po Agnieszkę do pracy + oddać prawo jazdy:D || 12.20km

Poniedziałek, 9 stycznia 2012 · Komcie(3)
WYjazd po Agnieszkę do pracy i oddać zagubione prawo jazdy właścicielowi:D:D

Jazda na ulicach - o niebo lżejsza niż na trenażerku. Pierwsze efekty kondycyjne powinno być czuć pod koniec tyogodnia ;D Pulsometru nie mam więc nie wiem dokładnie jak duże postępy wydolnościowe zrobie, jednak odczuwalnie powinienem widzie różnicę w "siodle"

:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Ubezpieczeniowowo || 25.48km

Poniedziałek, 2 stycznia 2012 · Komcie(0)
Po powrocie ze szkoły - niestety tym razem wybrałem autobus... - wróciłem i po zjedzeniu makaroniku ruszyłem na Kąty wegierskie zrobić kilka zdjęć Skanii do ubezpieczenia AC. Potem powrót już po zmroku, do AGnieszki i razem z nią z pracy wróciłem.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

to już ponad 5 lat w siodełku!!! || 10.47km

Piątek, 30 grudnia 2011 · Komcie(2)
Z każdą sekunda rok dobiega końca, a przez deszczowe dni nie bardzo jest jak dokręcać ostatnie kilometry. Cóż więc człowiek rowerowy robi pod koniec roku? Hmm nie mam pojęcia, wiem natomiast co robi człowiek o pseudonimie Księgowy.

Rok 2011 okazał się bardzo obfity w wycieczki i wyprawy. Po przeprowadzeniu się do Jablonny ilośc przejechanych kilometrów zwiększyła się i to znacznie. Odeszło marudzenie rodziców na temat wyjazdów i odeszły ich wymówki i zbędne pytania: „ po co, gdzie, dlaczego, do kogo, i czemu tak późno”. Samodzielność w Jabłonnie to także sporo załatwiania, nawet gdy się czasem nie chciało no i oczywiście regularne dojazdy do Agnieszki do pracy. Wszystko to złożyło się w całość i zamknęło ten rok 2011 jako najbardziej liczny kilometrażowo w moim życiu.
Odbyłem w tym roku 2 wyprawy kilkudniowe. Jedna odbyła się wiosną w kwietniu i pognała na zdobywanie gmin na południe od Skarżyska Kamiennej a druga, również południową, wywiała nas z Agnieszka aż do Włoch i słonecznej Italii.

A więc podsumujmy:


Ilość wycieczek. 354
Daje to współczynnik rowerowy 0,96 (wyjazd/dzień)
Średnio 35km 771metrów na dzień
Max dystans 347,28km
Max dystans w 24h 333,67 km
Odwiedzone kraje na rowerze: Czechy, Austria, Włochy, Słowacja
Łączny dystans przejechany na rowerze: 46859km

Troszkę moich ulubionych słupków

Najwięcej kilometrów znów przypadło na lipiec;)


A tu małe zestawienie wzrostowe z kilku lat wstecz. Tzw krzywe kompensacyjne z lat ubiegłych.


I porównanie dystansu 2011 z latami ubiegłymi w klasyczny sposób:



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

a miało być raz dwa:D || 110.37km

Czwartek, 29 grudnia 2011 · Komcie(0)
Dziś od rana za oknem chmurzyło się i buzowalo. Jak szedłem po bułki na śniadanie, to nawet kropiło. Mówię nawet do Agnieszki, że dziś to chyba z domu sie nei ruszę, ponadto co zawsze, czyli odprowadzenie jej do pracy.

Jednak przemyślałem sprawę. Zabrałem kupione talerze dla jej mamy i wsiadłem na rower. Kierunek Stacja PKP Legionowo Przystanek.
30 minut później wysiadłem w Studziankach i ruszyłem na podbój wiatru.

To nie był wiatr, to był mega wykurwisty wyrwi-łeb, rodu zerwi-kaptur!!!
O cie człeku mizerny! Niczem jesteś wobec tego silnego sukinsyna!!! No to począłem w modły błagalne całować mostek i nos wlepiać w śrubę sterową. Tak zwinięty na kierownicy parłem na przód pod wiatr.

3km i 300m dalej mogłem odetchnąć. Zadanie wykonane, talerze dowiezione i wszyscy szczęśliwi. Po wypiciu ciepłej herbatki, przeładowałem swojego błękitnego shot-guna i wsadziłem na pakę:
* 6kg cukru
* 3kg jabłek
* 70kg mnie;)

Nazad jechało sie zacnie, ale wiejskie burki zdemotywowały mnie i odstraszyły. Zrezygnowałem z jazdy przez Krogule i Nunę i wybralem się do Nasielska. Dalej z Nasielska nie wiedzieć jak i kiedy z wiatrem lecąc pognało mnie do Pułtuska.
Średnia na odcinku Nasielsk-Pułtusk to 27,78 rzekłbym śpiewnie
"o japierdolejegomać". No ni mniej ni więcej - rura i ogień z blatu!!!!

Wcześniej odwiedzam Winnice i klimatyczny kościółek







Od Pułtuska udałem się na Zatory przez las. Jechało się już wolniej a i ściemniać się zaczęło.





Odcinek od Popowa Kościelnego do Serocka, był pod wiatr, z tirami, i myślałem, że umrę!!! Na dodatek przed Serockiem zaczęło się ściemniać...

Umordowany wiatrem posilam się jabłkiem i ruszam w ostatni ciemny odcinek do domu. Od Serocka w związku z nowo otwarta obwodnicą, chyba korki wywyalilo, bo stare latarnie na trasie przez miasto nie świecą się. To samo w Zegrzu. Jadąc po ciemku z górki w dół w kierunku Zalewu, o mało nie wpadam na grupę Nordic-walking-owców... Jadąc mówię grzecznie "przepraszam" a kobitka jak oparzona ucieka na bok i mało co nie zdzieli mnie tymi kijami w twarz/ryj!

Do Legionowa wloke się już resztkami sił. Wieliszewska ścieżka, tym razem oświetlona a Legionowo przeżywa czas powrotów z pracy.

Obok SKM tłumy wylegają na ulicę, totalnie nie zwracając uwagi nie tylko na MNIE, ale i na samochody! Kto by się tam przejmował jakimś ostro hamującym rowerem, czy ciężarówką. Pasy tez są przecież tylko ozdobą ulicy, każdy dobrze o tym wie!
Najlepiej wszak lezie się przez nasyp kolejowy i przez rów i dopiero przez ulicę... Nie wiem po co im ostatnio miasto wystosowało chodnik od peronu. Każdy będzie i tak "za bardzo naookoło".

Ostatni odcinek z Agnieszką już do domku... Było ciężko, ale wyjazd udany!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

po Agnieszkę do pracy podwójnie i zakupy || 23.47km

Środa, 28 grudnia 2011 · Komcie(0)
Nareszcie dotarł telefon, samsung Solid, ma sporo funkcji i jeszcze ich nie rozgryzłem, ale najważniejsze jest to, że jest solidny. Walczę o zainstalowanie w nim Trek Buddy, ale coś oprogramowanie nie łyka systemu i czasem błąd wywala... Jutro pewnie przysiądę to coś będe modził...

Dziś jechałem przez las z lampką jaką ma wbudowany ten tel... świeci conajmniej tak samo dobrze jak moja rowerowa:P

Topić to go nie topiłem, ale najważniejsze, że już jest w moich łapkach i będzie ze mną podróżował:D


Zakupy 2x Kaufland i zakup talerzy.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

po choinke i świątecznie po mieście || 20.94km

Piątek, 23 grudnia 2011 · Komcie(3)
To tu to tam , pomiedzy świątecznymi ludkami.
* Po pierogi
* Po mandarynki
* Po wędlinę 30 dag
* Po inna wedline 30 dag
* Po jeszcze inna wędlinę 30 dag
* Po zdjęcia do ramki
* Po choinkę
* Po prostu
* Po Asfalcie
* Po szutrze
* prosto do domu:D


Renifery zimą to podstawa - dzisiejsza produkcja zakończona w 80%




się teraz gromadnie wymarzają na balkonie;D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew