Po Agnieszkę do pracy, strona 28 | Księgowy
Wpisy archiwalne w kategorii

Po Agnieszkę do pracy

Dystans całkowity:6937.77 km (w terenie 434.39 km; 6.26%)
Czas w ruchu:196:17
Średnia prędkość:11.95 km/h
Maksymalna prędkość:35.30 km/h
Liczba aktywności:367
Średnio na aktywność:18.90 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Po Agnieszke do pracy i do rodziców || 12.50km

Środa, 26 października 2011 · Komcie(0)
Do Rodziców odwiedzić ich i psiuńkę moją Sabę. Zołza niesamowita, ale odkąd tam nie mieszkam tęskni mi się do tej kudłatej maszkary:D Nie wiadomo jak długo psina jeszcze żyć będzie bo staruszka już i troszkę przez życie nadgryziona, ale i tak ją kocham!

Tacie zainstalowałem na kompie nowego offica 2007 i nadrobiłem plotki z rodzinką;)

Powrót już z moją Agusią przez miejską ścieżkę rowerową;D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

strzelam FOCHA!!! i to z przytupem!!!! || 13.00km

Środa, 26 października 2011 · Komcie(9)
Jestem po kolejnej mikro wycieczce z Agnieszką do pracy. Jej jak dziś fajnie się jechało, jak dziś fajnie się mknęło, gdy wiaterek pomagał. Jadąc jednak zastanawiałem się nad rozmową z wczorajszego wieczoru. Koleżanka doprowadziła mnie do rozstroju rowerowo-nerwowego. Jednocześnie mam okazję zastanowić się nad sobą, bo może w mojej rowerowej logice jest coś nie tak?
No ja nie poradzę nic na to, że jestem ZAPALONYM rowerzystą i nie poradzę na to nic. Nic ponadto, że upajam się w swoim nałogu i pławie się w nim. Każdy z nas ludzi na codzień ma jakieś swoje poglądy i jakieś tam swoje upodobania estetyczne i grona ludzi jakich akceptuje i mniej akceptuje.
Tak oto wynikła wczoraj dysputa na tematy podróżnicze. Bynajmniej jednak nie dyskutowaliśmy o tym jak fajnie było na wyprawie, tylko o czymś zgoła innym. Jeno owa persona nazwijmy ją Panna K, w wakacje była na wyprawie. Nic by w tym nie było dziwnego, gdyby owa jednostka wykazywała jakikolwiek zapał do rowerowania, jednakowoż owa niejak nie ma z rowerem nic wspólnego. W ciągu roku naliczyć można jak 10x wsiadła na siodełko! Mimo to pojechała na wyprawę trwającą 40 dni po Europie. Ha ktoś powiedziałby dziarska laska, dała radę brawo bravissimo! No i fakt, wyczyn to był nie lada, dla osoby bez przygotowania kondycyjnego przejechać z sakwami taki kawał drogi.
Coś mi jednak mówiło, że nie zatrybi ta pasja w niej. Liczyłem owszem w głębi, że po wyjeździe tak zapłonie pasją do rowerowania, że stanie się rasową podróżniczką, stanie się Rowerówką na całego! Jednak obawy moje się potwierdziły. Po wyprawie na rower wsiadła ze 3-4 razy i obecnie zapowiedział, że czeka do wiosny.
Wymaganie oczekiwanie, czy to za wiele? Może faktycznie narzucam swój tok myślenia. Ale dla mnie to jakieś takie wyblakłe myślenie. To jak profanacja świętości. Wyznaje zasadę, albo robisz coś z miłością z sercem, albo się za to nie bierz. Partner jej życiowy, to mój dobry kumple podróżnik rowerowy jaki by zawstydził nie jednego a teraz gdy ona u jego boku jest jakby zszedł z tonu. To jak podziwianie pięknego obrazu, który ktoś zniszczył jaskrawym nie-pasującym detalem…
Sprawa wynikła, gdy na facebooku prawie 2 miesiące po wyprawie wciąż pojawiają się nowe zdjęcia z ich wyjazdu – średnio co 2 tyg wstawia ze 2-3, mimo, że wcześniej opis i pełna galeria na Picassie się pojawiła. No i co? Oczywiście wszystkie koleżanki, jarają się wyprawą Panny K, bo przecież jak tu nie pochwalić swojej lekko ciamajdowatej kumpeli, która niż tego ni z owego z niedorajdy przeistoczyła się w podróżniczkę.

Nie zniosłem tego i podjąłem rękawicę,. Ok., dodawaj zdjęcia z rowerowej wyprawy, spoko, ale pokaż jednocześnie na co dzień, że jeździsz. Nie to nie tak! Jedna w roku wyprawa i do kwietnia będzie dodawać po jednym zdjęciu, aby ludzie co i rusz utrwalali sobie jaka to ona RAZ w ROKU jest Zajebista! Tknęło mnie to jakoś tak w przedziwny sposób, to troszkę oszukiwanie samej siebie, życie wspomnieniami i żarem wypalonego ogniska.

Bo taka za rok pojedzie i znów cały rok będzie tańczyć do jednej śpiewki;/ No zbulwersowałem się normalnie;) Krowy paść a nie na wyprawy jeździć;P


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Ja w dom, rower w dom!!! || 25.77km

Wtorek, 25 października 2011 · Komcie(0)
W kierunku domu mego, mkłem i mknałem. Mknięcie wspomagał wiatr silny skierowany w plecy a nawet w kierunku siodełka od tyłu momentami!

Jechało sie nieźle. Biorąc pod uwagę, że z uczelni wyjechałem po 16:30 to czas miałem niezły. Końcówka to dwa ciekawe nocne odcinki przez las i przez nieużytki w okolicach Jabłonny. Sama końcóweczka to już jazda z Agą. Zabrakło kilkunastu minut aby ja z pracy odebrać w pełni, jednak odebrana została więc wpis kwalifikuje się do owej kategorii również;)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

po Agnieszkę do pracy || 12.00km

Poniedziałek, 24 października 2011 · Komcie(0)
Zimny przejazd po Age bo bluza rowerowa nie wyschła mi... Więc jechałem w Bawełnie z kapturem;/


Ogólnie tknęło mnie to, że mimo, że kilka dni nie odprowadzałem Agi nagle po 18ej robi się już pełna noc. No jeszcze jakiś czas temu dopiero jak po pracy szlismy na zakupy to robiło się ciemno a teraz? Wychodzisz i od razu włączasz lampeczkę...

Ech a jak czas przesuną?? Jeja - trzeba pomyśleć o prezentach pod choinkę...

Jutro kolejna rozmowa o prace - trzymajcie kciuki:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Kolejny odcinek radości || 40.00km

Sobota, 22 października 2011 · Komcie(0)
Po wczorajszej wieczornej imprezce wśród znajomych dziewczyn, w liczbie sztuk 3x i po imprezie w towarzystwie jednej narzeczonej w liczbie sztuk 1x. Ogółem w imprezie udział wzięło dużo puszek Piwa;)

Poranek obudził nas mglisty. Jak wstałem i za okno patrzyłem widziałem tylko mleko. Mleczyście mleczne mleko z mgły. Jak wróciłem do wyra z ciepłym herbacianym napojem mgła ustąpiła. Później było tylko więcej słońca.

Gdy o 11 ruszałem na trasę było rześko, mroźno i jak mówią staropolscy górale w staropolskim przysłowiu - Jak sobie pościelisz tak ci Pan Bóg Daje;P

Do Chińczyka po Złotego smoka - i 40km w siodełku z Agnieszką kierunek znany znów w kierunku zachodzącej zmywarki;)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Nowy Uginak;) || 7.90km

Piątek, 14 października 2011 · Komcie(0)
No i jest! Nowe jeździdło uginające - Powietrzny Suntour Epicon Air;)

Aluminiowa sterówka+ pivoty;)

Kupiony wymacany - czeka na wiosnę;D




Teraz tylko obręczy mi brakuje;D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Dziękujemy za ścieżkę - Parafianie i Wyborcy:) || 25.14km

Piątek, 14 października 2011 · Komcie(1)
Dziś był dzień pod tytułem - jesień jesień niesie się niesie!!!

Szubrowałem dziś po lesie i zaglądałem w jesienne listeczki. Troszkę fociłem troszkę podziwiałem. Wszystkiego było po trochu. W sumie chyba ostatnie dni, kiedy na drzewach jeszcze wiszą te złoto-czerwone ozdoby. Po pierwszych przymrozkach zapewne wszystko wyląduje na ziemi.



Nie chce być złym prorokiem, ale niebawem skończy się piękna złota jesień i zacznie się plucha deszczowa i śliskie liście pod kołami. Widząc więc dzisiejszy przecudnie kolorowy las, delektowałem się nim w dwójnasób.



Do miasta, także dziś zawitałem. W sumie odwiedziłem Agę w pracy i zawitałem w rowerowym sklepie. Chwilka gadki i pomknałem do domu. Po drodze spotykam takie coś:



Oczywiście napis to ironia. Wiata była dawniej a obecnie jej nie ma. Swoją drogą nie ma gdzie jej postawić, bo są ekrany a przy ekranach wiedzie nowa ścieżka rowerowa;) Jak przyjdzie zima i deszczowa jesień ludzie będa mieli ciekawe oczekiwanie na busa. paradoksalnie wiaty przystankowej nie ma ale tuz obok jest kartka:

[center]"WC 200m" [/center]

Chodzi o TOI TOI`a stojącego za ekranami. Może by tak połączyć te dwie potrzeby? i zrobić wiatę z toitoiem?:D


Ostatni kurs zrobiony prawie na raz to po Agę do pracy. odwiedzamy Biedronkę, gdzie panuje dziś Piątkowy kataklizm. Ludu pracującego od groma a kas mało. Do tego pozaczepiane wózki nie dają się odspoić od wózkowego "wężyka". Dużo ludzi dużo szumu duży tłok w alejkach...

Udaje się jednak wydostać i wracamy do domu ścieżką przez centrum miasta, wzdłuż głównej ulicy. Ścieżka z kostki - cóż jest jednak w miarę równa i jako tako poprowadzona. Momentami wiedzie przez parking innym zaś razem, przez stacje benzynową. Czego jednak spodziewać się po ścieżce. Jak to powiedział kiedyś jeden z robotników do kolegi zamiatającego piasek i liśćie:
"stary olej to przecież to tylko ścieżka rowerowa a nie ulica"


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Nowy automat świecenia;) Bayer FULL || 15.00km

Środa, 12 października 2011 · Komcie(0)
Wynalazłem nowa metodę, przełączania światła w lampce. Umocowana lampka do roweru została za pomoca starego mostku rowerowego (wtajemniczeni wiedzą jak) i dziś odkryłem, że "strzelanie" klamkami powoduje zmiane świecenia lampki;)

Robie klik - obiema klameczkami a lampka zmienia swiecenie na mryganie. Co ciekawe, nie ma na to wpływ drganie roweru. Czaaaseeem jak większy dołek to przełączy się, ale ogólnie świecenie lampki reaguje na "kliki" klamek. Nie mam pojęcia jak to działa, ale cholernie fajna sprawa. Nie muszę sięgać do przełącznika i jak jadę przez las - klik i świeci ciągle, wyjadę na ulicę - klik i mruga:D

Fajna sprawa:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

tylko śniegu brak... || 12.00km

Poniedziałek, 10 października 2011 · Komcie(0)
Dziś po raz pierwszy jechałem w zimowych gaciach... do tego bluzka + bluza + kurtka od deszczu i wiecie co? Wcale sobie dupki nie zapociłem, co jest lekko przerażające... Idzie zimność zimność wszechzimna!!! A stąd do zimnośći zimowej już o rzut moherowym beretem...

Jajca panie i panowie - zima idzie:D

Niebawem znikną z ulic dziunie w kapciuszkach i lansery w bluzach nike`a z nie nasmarowanymi łańcuchami:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew