Na rowerze 18 - Nowy wygląd Bloga || 27.89km
Wtorek, 12 lutego 2013
· Komcie(6)
Kategoria Po Agnieszkę do pracy
Wiecie co? Normanie chyba się zbulwersowałem. Ba, ja się nawet bardzo zdenerwowałem! Po kolei zatem!
Wstaliśmy dziś sobie rano a za oknami przywitało nas przepiękne słoneczko. Pomyślałem: " to wspaniały dzień aby pojechać do urzędu pracy". Wizytę mam zapisaną na jutro, ale skoro to już jutro to wpadne dziś. Jutro wszak mamy więcej na głowie.
Pojechałem więc. Pukam - wchodzę.
- dzień-dobry-dowód-i-karteczkę-przygotować - recytuje nawet nie spoglądając na mnie, dziewczyna w wieku około 23 lat i coś tam skrobie w jakimś papierku.
- No dobrze - mówię i wyciągam dowód - Tylko ja wizytę mam zapisaną na jutro a byłem przejazdem i postanowiłem...
- Jak to? pan sobie żartuje? - oburza sie wielce dziewczyna i wreszcie patrzy na mnie - Jakby kazdy sobie tu tak wchodził kiedy chce to by taki bałagan był...
- ale przecież nie ma pani nikogo, a ja jutro miałbym z głowy.
- Jaki ma pan ważny powód, że nie może pan się jutro stawić! - mówi przez zaciśnięte szczęki (dosłownie). - No słucham!
- Ja? No żadnego. Po prostu dziś byłem tu i...
- To dziś pan może iść, jutro pan przyjdzie!
- A co to za różnica? Dziś jest tu pusto, pani nie ma petentów to może dziś załatwimy tą sprawę?
- Proszę pana, nic nie będziemy załatwiać. Ja mam poumawianych ludzi, ja nie mogę tak każdego brać bez kolejki. po to ma pan wizytę na jutro...
- A może pani mi przynajmniej oferty pracy...
- Oferty są w gablocie na korytarzu - odpowiada dziewczyna, znów nie patrząc na mnie tylko wpisując coś do komputera. Rozumiem więc że więcej nic nie zdziałam. Wychodzę
I wiecie co? Wkurzyłem się! Wyszedłem zły jak pies na łańcuchu. To ja przychodzę, szukam pracy, wyrażam chęć interesuje się a ona łaskę robi, że mnie przyjmie? Nie ma kolejki pusto i co? Nieee ona poza kolejka nie przyjmie, bo nie daj Boże będzie musiała jeden dokument więcej wypisać... I z tego co mi wiadomo wizyta czasem trwa 5 minut. No może czasem 15.
I my się dziwimy, że mamy bezrobocie? Przy takim pośrednictwie pracy to pewnie, że nie ma pracy! Ja sam sobie szukam, nie wymagam, że oni mi nagle znajdą, ale samo podejście do tych ludzi co tu przychodzą mnie przeraża.
Poczułem się taki upodlony. Jak pies, co przychodzi prosić o kawałek spleśniałej kiełbasy czy uschniętą kość.
Nie jestem nieudacznikiem życiowym! Sześć lat studiowałem, mam wykształcenie, mam ambicje - nie jestem byle żulem, co to idzie na bezrobocie bo mu się nie chce robić.
I spróbuj tylko się nie pojawić na tym wyznaczonym spotkaniu - od razu wyrzucą ci status bezrobotnego na pół roku albo więcej. A ubezpieczenie idzie się jeb...i nie mam żadnej opieki medycznej w razie wypadku, choroby czy innych zdarzeń losowych. I podejrzewam, że tłumaczenie, że byłem dzień wcześniej i mnie nie przyjęli - nie pomoże wtedy!
Grr... Ok koniec biadolenia. Jutro o 7 będę musiał się zerwać i jechać tam rano, bo potem mamy z Agnieszką całą masę innych spraw do pozałatwiania.
Po wizycie w UpCiu, pojechałem troszkę pohasać z obiektywem. Słabo mi szło... ostre słońce dużo białego, ciężko uchwycić coś fajnego. Strasznie mono-kolorystycznie.
Moje ulubione - Auto naprawa kolejowa? No chyba szyno-autobusty robią;)
Na koniec Calineczka, na budynku fabryki makaronów, czy jakiejś makaronowej hurtowni.
Tyle w temacie.
P.S
Jam wam się podoba nowy wygląd bloga? Czekam na konstruktywne uwagi. Kes, i jak poprawiło się z kategoriami? Tekst lepszy, mniejszy?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Wstaliśmy dziś sobie rano a za oknami przywitało nas przepiękne słoneczko. Pomyślałem: " to wspaniały dzień aby pojechać do urzędu pracy". Wizytę mam zapisaną na jutro, ale skoro to już jutro to wpadne dziś. Jutro wszak mamy więcej na głowie.
Pojechałem więc. Pukam - wchodzę.
- dzień-dobry-dowód-i-karteczkę-przygotować - recytuje nawet nie spoglądając na mnie, dziewczyna w wieku około 23 lat i coś tam skrobie w jakimś papierku.
- No dobrze - mówię i wyciągam dowód - Tylko ja wizytę mam zapisaną na jutro a byłem przejazdem i postanowiłem...
- Jak to? pan sobie żartuje? - oburza sie wielce dziewczyna i wreszcie patrzy na mnie - Jakby kazdy sobie tu tak wchodził kiedy chce to by taki bałagan był...
- ale przecież nie ma pani nikogo, a ja jutro miałbym z głowy.
- Jaki ma pan ważny powód, że nie może pan się jutro stawić! - mówi przez zaciśnięte szczęki (dosłownie). - No słucham!
- Ja? No żadnego. Po prostu dziś byłem tu i...
- To dziś pan może iść, jutro pan przyjdzie!
- A co to za różnica? Dziś jest tu pusto, pani nie ma petentów to może dziś załatwimy tą sprawę?
- Proszę pana, nic nie będziemy załatwiać. Ja mam poumawianych ludzi, ja nie mogę tak każdego brać bez kolejki. po to ma pan wizytę na jutro...
- A może pani mi przynajmniej oferty pracy...
- Oferty są w gablocie na korytarzu - odpowiada dziewczyna, znów nie patrząc na mnie tylko wpisując coś do komputera. Rozumiem więc że więcej nic nie zdziałam. Wychodzę
I wiecie co? Wkurzyłem się! Wyszedłem zły jak pies na łańcuchu. To ja przychodzę, szukam pracy, wyrażam chęć interesuje się a ona łaskę robi, że mnie przyjmie? Nie ma kolejki pusto i co? Nieee ona poza kolejka nie przyjmie, bo nie daj Boże będzie musiała jeden dokument więcej wypisać... I z tego co mi wiadomo wizyta czasem trwa 5 minut. No może czasem 15.
I my się dziwimy, że mamy bezrobocie? Przy takim pośrednictwie pracy to pewnie, że nie ma pracy! Ja sam sobie szukam, nie wymagam, że oni mi nagle znajdą, ale samo podejście do tych ludzi co tu przychodzą mnie przeraża.
Poczułem się taki upodlony. Jak pies, co przychodzi prosić o kawałek spleśniałej kiełbasy czy uschniętą kość.
Nie jestem nieudacznikiem życiowym! Sześć lat studiowałem, mam wykształcenie, mam ambicje - nie jestem byle żulem, co to idzie na bezrobocie bo mu się nie chce robić.
I spróbuj tylko się nie pojawić na tym wyznaczonym spotkaniu - od razu wyrzucą ci status bezrobotnego na pół roku albo więcej. A ubezpieczenie idzie się jeb...i nie mam żadnej opieki medycznej w razie wypadku, choroby czy innych zdarzeń losowych. I podejrzewam, że tłumaczenie, że byłem dzień wcześniej i mnie nie przyjęli - nie pomoże wtedy!
Grr... Ok koniec biadolenia. Jutro o 7 będę musiał się zerwać i jechać tam rano, bo potem mamy z Agnieszką całą masę innych spraw do pozałatwiania.
Po wizycie w UpCiu, pojechałem troszkę pohasać z obiektywem. Słabo mi szło... ostre słońce dużo białego, ciężko uchwycić coś fajnego. Strasznie mono-kolorystycznie.
Moje ulubione - Auto naprawa kolejowa? No chyba szyno-autobusty robią;)
Na koniec Calineczka, na budynku fabryki makaronów, czy jakiejś makaronowej hurtowni.
Tyle w temacie.
P.S
Jam wam się podoba nowy wygląd bloga? Czekam na konstruktywne uwagi. Kes, i jak poprawiło się z kategoriami? Tekst lepszy, mniejszy?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew