Po Agnieszkę do pracy, strona 9 | Księgowy
Wpisy archiwalne w kategorii

Po Agnieszkę do pracy

Dystans całkowity:6937.77 km (w terenie 434.39 km; 6.26%)
Czas w ruchu:196:17
Średnia prędkość:11.95 km/h
Maksymalna prędkość:35.30 km/h
Liczba aktywności:367
Średnio na aktywność:18.90 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Na rowerze 18 - Nowy wygląd Bloga || 27.89km

Wtorek, 12 lutego 2013 · Komcie(6)
Wiecie co? Normanie chyba się zbulwersowałem. Ba, ja się nawet bardzo zdenerwowałem! Po kolei zatem!

Wstaliśmy dziś sobie rano a za oknami przywitało nas przepiękne słoneczko. Pomyślałem: " to wspaniały dzień aby pojechać do urzędu pracy". Wizytę mam zapisaną na jutro, ale skoro to już jutro to wpadne dziś. Jutro wszak mamy więcej na głowie.
Pojechałem więc. Pukam - wchodzę.

- dzień-dobry-dowód-i-karteczkę-przygotować - recytuje nawet nie spoglądając na mnie, dziewczyna w wieku około 23 lat i coś tam skrobie w jakimś papierku.
- No dobrze - mówię i wyciągam dowód - Tylko ja wizytę mam zapisaną na jutro a byłem przejazdem i postanowiłem...
- Jak to? pan sobie żartuje? - oburza sie wielce dziewczyna i wreszcie patrzy na mnie - Jakby kazdy sobie tu tak wchodził kiedy chce to by taki bałagan był...
- ale przecież nie ma pani nikogo, a ja jutro miałbym z głowy.
- Jaki ma pan ważny powód, że nie może pan się jutro stawić! - mówi przez zaciśnięte szczęki (dosłownie). - No słucham!
- Ja? No żadnego. Po prostu dziś byłem tu i...
- To dziś pan może iść, jutro pan przyjdzie!
- A co to za różnica? Dziś jest tu pusto, pani nie ma petentów to może dziś załatwimy tą sprawę?

- Proszę pana, nic nie będziemy załatwiać. Ja mam poumawianych ludzi, ja nie mogę tak każdego brać bez kolejki. po to ma pan wizytę na jutro...
- A może pani mi przynajmniej oferty pracy...
- Oferty są w gablocie na korytarzu - odpowiada dziewczyna, znów nie patrząc na mnie tylko wpisując coś do komputera. Rozumiem więc że więcej nic nie zdziałam. Wychodzę

I wiecie co? Wkurzyłem się! Wyszedłem zły jak pies na łańcuchu. To ja przychodzę, szukam pracy, wyrażam chęć interesuje się a ona łaskę robi, że mnie przyjmie? Nie ma kolejki pusto i co? Nieee ona poza kolejka nie przyjmie, bo nie daj Boże będzie musiała jeden dokument więcej wypisać... I z tego co mi wiadomo wizyta czasem trwa 5 minut. No może czasem 15.
I my się dziwimy, że mamy bezrobocie? Przy takim pośrednictwie pracy to pewnie, że nie ma pracy! Ja sam sobie szukam, nie wymagam, że oni mi nagle znajdą, ale samo podejście do tych ludzi co tu przychodzą mnie przeraża.

Poczułem się taki upodlony. Jak pies, co przychodzi prosić o kawałek spleśniałej kiełbasy czy uschniętą kość.
Nie jestem nieudacznikiem życiowym! Sześć lat studiowałem, mam wykształcenie, mam ambicje - nie jestem byle żulem, co to idzie na bezrobocie bo mu się nie chce robić.
I spróbuj tylko się nie pojawić na tym wyznaczonym spotkaniu - od razu wyrzucą ci status bezrobotnego na pół roku albo więcej. A ubezpieczenie idzie się jeb...i nie mam żadnej opieki medycznej w razie wypadku, choroby czy innych zdarzeń losowych. I podejrzewam, że tłumaczenie, że byłem dzień wcześniej i mnie nie przyjęli - nie pomoże wtedy!

Grr... Ok koniec biadolenia. Jutro o 7 będę musiał się zerwać i jechać tam rano, bo potem mamy z Agnieszką całą masę innych spraw do pozałatwiania.

Po wizycie w UpCiu, pojechałem troszkę pohasać z obiektywem. Słabo mi szło... ostre słońce dużo białego, ciężko uchwycić coś fajnego. Strasznie mono-kolorystycznie.











Moje ulubione - Auto naprawa kolejowa? No chyba szyno-autobusty robią;)


Na koniec Calineczka, na budynku fabryki makaronów, czy jakiejś makaronowej hurtowni.

Tyle w temacie.

P.S

Jam wam się podoba nowy wygląd bloga? Czekam na konstruktywne uwagi. Kes, i jak poprawiło się z kategoriami? Tekst lepszy, mniejszy?
Pozdrawiam!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Na rowerze 1 || 16.57km

Piątek, 25 stycznia 2013 · Komcie(2)
Na rowerze do sklepu po nowe słuchawki do Mp3. Później rundka do papierniczego po małe sprawunki i znów nawrót wieczorem po Agnieszkę. Nie wiem co wam dziś opowiedzieć. Nie działo się kompletnie nic. Ot - tyle, że przesmarowałem łańcuch, na ile to się zda? Kto to wie?



Zaskakująco widno już po 16 ej - aż się dziobek cieszy. Do wiosny coraz bliżej.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Dla odmiany - dziś pada śnieg... dziwne, wczoraj też padał. || 19.58km

Czwartek, 24 stycznia 2013 · Komcie(0)
Dzień wolny u Agnieszki. No to miastujemy. Rowerem dziś głównie po mieście, po nieodśnieżonych ulicach, śnieżnych ścieżkach i śniego-bazarku.

Spokojnie i z klasą, budząc podziw. Jak te VIPY. Fajnie być fajnym! Ludzie PACZO i nie WIERZO.

To ptak?
To samolot?
To spychacz?
To mixer?
To rekultywator z zestawem lemieszy półsztywnych?


Nie!
To SUPER M.Y.
Es Up Per Em Ygrek!

Murarzy zamuruje, elektryków zelektryzuje, budowalńców podbuduje!

Na rowerze, przez miasto - ha!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Ciężkie dni || 10.48km

Wtorek, 22 stycznia 2013 · Komcie(2)
Ostatnio mam trudny okres, ogólnie w rowerowaniu i chyba w codzienności. Siedzę w domu i zamulam. Pracy nie ma, szukam ale nic z tego nie wynika. Na rower to mnie aż odrzuca jak patrze na to co jest za oknem i ogólnie najlepiej przeleżałbym w łóżku cały dzień.

Trochę czytam książek, trochę słucham muzyki, a jeszcze kiedy indziej oglądam jakiś film...

Wieczorem zawsze po Agnieszkę na małe zakupy i do domu.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Dzień śniegu i prawie stłuczka. || 26.52km

Poniedziałek, 21 stycznia 2013 · Komcie(0)
Wczorajsze spraw załatwianie w śnieżycy - to było "coś", zdecydowanie ciężkie warunki. Na termometrze poniżej -10 silny wiatr w twarz a do tego padający śnieg.

Jestem lekko wyłączony z obiegu rowerowego z powodu rewitalizacji mojej zimowej kurtki puchowej. Została uprana i teraz doprowadzam jej puch do ładu. Trwa to ładnych kilka dni, jednak był już czas najwyższy ją uprać.
Jazda w takich warunkach wiązała się dodatkowo więc z nieodpowiednim strojem.
Nie wiem jak mogłem jeździć, kiedy nie miałem puchowej kurtki na zimę. Na sama myśl mnie wzdryga.

Moi mili byłem także w Urzędzie Pracy. Jeśli ktoś myślał, że tam jest to pośrednictwo zawodowe to się grubo mylił. No ja w każdym razie tak myślałem.
Pierwsza wizyta - odprawiono mnie z kwitkiem "bo za długa kolejka pan przyjdzie jutro, albo wcale"
Druga wizyta - z wypełnionym drukiem poszedłem, jednak brakowało jednego pola wpisanego i już mnie chciano wyprosić na koniec (pół godzinnnej) kolejki abym uzupełnił kartę. Podpis i zapraszamy za tydzień do jakiegoś okienka, po decyzję.
Trzecia wizyta - w okienku pusto w końcu ktoś przychodzi siada pytam czy to tu, daje dokument. Wpisuje pan coś na mojej żółtej karcie, każe mi sie podpisać i... następna wizyta za tydzień. Pytam się kiedy dostane okazje aby porozmawiać o ofertach pracy dla mnie itd... - odpowiedź prosta " ma tam pan gablotę, może pan coś sobie wybrać, więcej informacji dostanie pan w pokoju nr XXX za tydzień podczas wizyty.

I tak oto chodzi bezrobotny co tydzień i praca sama się szuka...

Dobrze jednak, że mam ubezpieczenie, bo wczoraj miałem "prawie stłuczkę". Pokręcona sytuacja. Jechałem sobie drogą, facet cofa takim pół osobowym dostawczakiem bez szyb z tyłu a z blaszanymi drzwiami. Widzę go z daleka. Zwalniam nieco a on też jakby się zatrzymał. Toczy się jednak jakoś tak ja wiem 0.5km/h no to zjeżdżam mu do lewej aby ominąć. Niestety kiedy byłem blisko - on dodaje gazu i "wcofuje" we mnie. Prędkość była mała bo widziałem, że coś tam kombinuje. Tył auta zbliża się do mnie a ja wyciągam reke i wale mu otwartą dłonią w tył budy. Auto staje dęba a facet przestraszony wyskakuje z wozu:
"przepraszam, nic się panu nie stało, nie widziałem pana"
W sumie nawet zły nie byłem, choć koło tylne to bym wymienił. Jakby tak się podłożyć? Chyba jestem za uczciwy.
"Nie w porządku"
"Ale na pewno wszystko ok?"
"Tak tak - tylko niech pan następnym razem uważa i patrzy w lusterka..."

A mogłem mieć nowe koło... Uczciwi ludzie to mają przejebane.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

W zamieci śnieżnej || 17.54km

Sobota, 19 stycznia 2013 · Komcie(4)
W takie dni jak dziś. Zastanawiam się, jak ludzie mogą jeździć wtedy samochodami i to tak szybko! Masakra. Dla mnie 40 km/h autem w taki śnieg to szybko, jakby nagle coś wyskoczyło czy ktoś wyjechał? Przecież te 3t nie zatrzyma się w miejscu. Cóż, na ulicach widać jednak wielu takich, co to potrafią, lepiej niż ja, prowadzić auta i po 90-100km/h gnają.


Od rana warunki tragiczne, śnieżyca, że aż miło. Miałem jednak z Agnieszką kilka spraw do pozałatwiania, więc po jej pracy - wróciliśmy dopiero po pokonaniu 17km w tym armagedonie. Śnieg walił z nieba, wiało w twarz proszkiem a leśna trasa Legionowo - Kąty Węgierskie, wyglądała bajecznie.

Wyprzedzanie na zakręcie? - No problem.
Jazda na czołowe - pestka!
Jazda na gazetę? Człowieku!

Jechaliśmy prawym czarnym pasem drogowym i to jego środkiem. Pas był na szerokość może 2 opon samochodowych i był jednym z trzech, występujących na tym leśnym odcinku.
Pedałowanie w takich warunkach nie sprawia problemu. Troszkę bardziej zaizolowałbym szyję, aby mi nie wpadało sniegu - poza tym naprawdę spoko. Koła miały stycznośc z ulicą.


Co do jazdy 90km/h na zakręcie i wyprzedzania na 3ciego - cóż jak się mają zabić się zabiją, tylko po co przy okazji jeszcze kogoś?


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Zima za dupkę trzyma... || 25.09km

Czwartek, 17 stycznia 2013 · Komcie(1)
Wyjazd w sumie wieloetapowy, nie wiem co po kolei opisać, to jak rozwaliłem koło i wyrwałem szprychę z nyplem z obręczy czy jak próbowałem sie rano przedostać przez zaśnieżone łąki na slicku z tyłu?

Jednym słowem musiałem odwiedzić rowerowy. Pogadałem sobie z serwisantem, pośmialiśmy sie a potem z nudów jakaś tam pętelka po okolicy. Za nic w świecie nie mogę ułożyć opony zwinajej na tyle. Zrobiło się jajko i podskakuje jak głupi na niej... Chyba jutro zmienię znów ją na druciaka. Tym razem Smart Sama, bałem się go zakładać na przód, ale jak mam tak skakać jak debil na siodełku - to zmienię!


Jednym słowem, zimowe igraszki i fistaszki... Ścieżki nie istnieją, ulice istnieją względnie. Luksus to nie jest taka jazda, ale nie będę się bił, bo "przecie zima jest to śnieg musi być".


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew

Pługo-rower || 10.47km

Wtorek, 15 stycznia 2013 · Komcie(2)
Po nocnych opadach śniegu w mieście jest wesoło. Ludzie radośnie łącza sie we wspólnoty odniężania aut i odsypywania chodników. Wyjaśnijcie mi tylko jedno - prosze was. Dlaczego ci kretyni, z prywatnych posesji wypychają śnieg na ulicę? No dlaczego?


Drogi i tak mają pośniegowe błoto a do jakiś czas jak się taki Kowalski obudzi, to bierze łopatę i caaaały podjazd wywala na ulicę robiąc muldę. I potem jade rowerem i muszę slalomem, bo wjedzie się w taki snieg to miota jak nie wiem.

Czy naprawdę nie lepiej odwalić obok? Na trawniczek, pod sosenki, pod tujeczki i rabatki? I pretensje mają one wielkie pany "mieszkam w hałupie za 700tysięcy", że im pług dowala śniegu pod podjazd.

On wam nie dowala, tylko oddaje to co wasze!

Jak to zwykle bywa, zima zaskakuje wszystkich a pomysłów na pozbycie się śniegu tyle ile ludzi. Widziałem na ten przykład dziś faceta, który wyjął studzienkę okrągłą z chodnika i taczkami walił do studzienki śnieg. I dziwią się potem, że chcą wprowadzać podatek za deszczówkę?

Jazda w takim kopnym śniegu przez las niecałe 600m, ale czuje się jak po dobrej 40 tce. Polecam wycieczki rowerkiem do lasu, poranny trening tlenowy - gwarantowany!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:

Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew