Do pracy!, strona 4 | Księgowy
Wpisy archiwalne w kategorii

Do pracy!

Dystans całkowity:14811.53 km (w terenie 196.14 km; 1.32%)
Czas w ruchu:120:08
Średnia prędkość:21.40 km/h
Liczba aktywności:469
Średnio na aktywność:31.58 km i 1h 56m
Więcej statystyk

Sobota urodziny Ubota || 33.00km

Sobota, 20 maja 2017 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Wiecie ludzie?
Czy nie wiecie?
Że w powiecie
w tę niedziele
każde dziecię 

rower kupować będzie!

No matki boskie kochane i Jansa Rura i 100 milicjantów!

Jedna wielka handlowa Sobota!

Lud za ludem, upał, płaczące dzieci, zabawa dzwonkami, gul jak nie wiem co i dylematy młodych ojców czy ten rower będzie "NA ZAWSZE". Czy on będzie rósł z dziecięciem i czy dziecię go nie popsuje?

No i weź tu takiemu odpowiedz....


Styrany po sobocie padłem w domu na pysk i z młodym usnąłem na kanapie!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Szybkie zakończenie tygodnia || 45.00km

Piątek, 19 maja 2017 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Rano nieomal nie udało się domknąć spraw przed godziną zero... Wszytko do ostatnich chwil wskazywało, że bede jechał z jęzorem na brodzie, aby otworzyć sklep. Okazało się jednak, że udało się zmieścić w czasie i pomknąłem jeszcze na Turbo-Dokrętkę.

Niestety, wszystko było ok, do momentu wyjechania za miasto. Już miałem łapać dolny chwyt, gdy przyblokował mnie wypadek. Droga zablokowana, pełno olejów, zawracające w trybie DOWOLNYM auta. Jedno wielkie zamieszanie>

W pracy byłem o czasie, choć brakowało kilku kilometrów do pełni szczęścia. Po robocie, udało się wyjść równo o czasie, co ostatnio nie jest regułą, bo klienci lubią porę od 17:30 do 19:00 na odwiedziny i często się przesuwało to opuszczanie zakładu. 

Dokręcam szybko i intensywnie przez Komonirnice i dwa Ronda w Skrzeszewie. Nogi sprawują się wyśmienicie! Aż rwą się do jazdy!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Złączka || 65.00km

Czwartek, 18 maja 2017 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Uzbierało się z górką przez te dwa dni. Znów dodaje łączony wpis. Takie czasy.
Pogoda wróciła to i do pracy milej na rowerze jeździć. Pewnie niedługo będę musiałuruchomić klimatyzację w domu, bo słońce już nagrzewa mieszkanie i z przyjemnych 21 zrobiło się już 24, a nie ma zamiaru przestać. Dobrze, żę noce jeszcze chłodniejsze to wietrzenie redukuje upał w chałupce.

Szyja nadal boli, co prawda już sporo mniej, ale jeszcze po całym dniu pracy jak nie wezmę czegoś przeciw bólowego, to ćmi jeszcze jakbym dobrego strzała w lewym podbródkowym zarobił. 

Shannon spisuje się dobrze, a na weekend planuje troszkę popedałować, ale już bez przebiegów jak te z Płocka. Ot zrobić rundek kilka i zmęczyć się w Niedziele z Piotrem!

Na kolejne dwa dni poczekacie;) Te są z wt i śr:)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Nadrabiam i rozrabiam || 60.00km

Wtorek, 16 maja 2017 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Narozrabiam dziś prze-okrutnie, bo oddam wpis łączony. Pewnie zmiażdżę czyjeś pieczołowicie ciułane kilometry. CO zrobić,

jestę hardorę...

Zbierałem dystans z poniedziałkju i wtorku i w końcu dziś - wypluwam to z siebie, abyście nie posądzili mnie, że po tej błahej 270 teczce padłem na zawał lub na coś tam jeszcze. Generalnie sprawa ma się jako następuje:

Nie Podziałek

Tu dzień bez uniesień. W sumie pochmurno, ciepło, ale z tendencją deszczową i deszczopodobną. Nawet wiatru nie było. Wszystko tało, jako i moje nogi. Poranne rozciąganie pomaga, zwłaszcza w regeneracji. Masowanie pomaga takoż samo, choć nie tyle nogi mi doskwierają co szyja. Zawiało mi lewy bok...tak myślałęm. Po konsultacji znajomego fizjoterapeuty, okazuje się jednak, że jest to typowe naciągnięcie mięśnia jakiegoś tam piersiowo-sutkowego czy tam szyjno-uszno-prawicowego... albo nie wiem jak on to nazwał. No i zalecił mi kołnierz ortopedyczny na tydzień! Skąd to? Z tego, że przejechałem 270km? Gdzie tam panie - z wypadku z zeszłego tygodnia. Znalazł mi obrzęk i stan zapalny. Zalecił leki p zapalne i jak wyżej wspomniałem kołnierz.
Ja w ortopedycznym? O w życiu!
Powiedział, że bez kołnierza też się da, ale będzie dłużej bolało - trudno.

O taki im mogę kołnierz założyć;P

Generalnie powikłanie po ostatniej glebie z kolesiem od Civica. Pewnie naderwałem coś i to się tak goiło goiło, a że ciągle jeżdżę to się stan zapalny wdał. Wspomniałem mu o 270 tce na szosie - twierdził, że generalnie ta forma leczenia była decydująca w pogorszeniu mojego tanu zdrowia. 

Efekt? Mogę się oglądać tylko przez lewe ramie ( w sumie bezpiecznie na szosie) a na laski na chodnikach po prawej, patrzeć mi nie wolno - boli jak sk-syn!!! Jestem toteż chwilowo tylko lewo skrętny!

Wtorek
Ciepło, leki przeciwzapalne działają. Ciepła kąpiel też, a młody w nocy spycha mnie do samej ściany. Śpie "ergonomicznie" wciśnięty w samą ścianę podświadomie bojąc się go nie zgnieść. WIadomo -n wysypiam się bajecznie. Leżąc na PRAWYM boki z PRAWĄ RĘKĄ pod uchem, naciągając LEWĄ część szyi:) No i tak moja szyjo-rekonwalascencja postępuje.

Młody umie już siadać, umie wstawać przy meblu, i umie... generalnie zasypianie to łapanie syna na łóżku, bo z mlekiem wyssał nadmierną aktywność. Pełza, włazi na mnie, to na Agę... skacze po nas, a jak się zmęczy to pada na środku wyra. I weź go rusz! To krzyk - bo rozespany! W końcu udaje się go do łóżeczka przenieść i reszta łoża dla nas. Pobudka o 4 lub 5 rano na kamienie i resztę nocy śpi już u nas, bo ponowne odłożenie syna do łóżeczka, gdy na dworze widno - kończyło się REALNĄ pobudką o 5 rano. 

Mówicie MP, MRDP, GMRDP, TDP, PW, P1000j, MPP? Urodźcie sobie dziecko - to dopiero maraton - HIPER-ULTRA maraton. Często bez snu!

Dobrego dnia i wieczoru wam życzę!



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Wypadek i obolałe nadgarstki || 30.00km

Poniedziałek, 8 maja 2017 · Komcie(6)
Kategoria Do pracy!
O tym, że przywitał mnie kierowca z Hondy Civic wie już cześć z was. 

Jadąć drogą do pracy z naprzeciwka był sznur aut. Wszyscy jechali do Warszawy. Wiadomo rano sznurek - 50-60km/h Z mojej strony dośc pusto więc jechałem spokojnie. Raz na jakiś czas wyprzedzał mnie jakiś samochód. Nie wiedzieć jak i skąd pojawił się RYK! Zawyła frustracja stungowanego mózgu kierowcy hyba hondy Civic. Palant wystrzelił ze sznureczka tuż przede mnie. W zasadzie miałem ułamek czasu na decyzję. Bo "bujnęło" nim do samej lewe(jego lewej - mojej prawej) strony. Szybki skręt i rów. Ja - pn poleciał z hukiem dalej. Koło w rów, kierownica bokiem a ja przez kierownicę. Rower na plecach mi zlądował. Głową zaryłem o mokrą trawę w rowie. Nadgarstki też oberwały, bo chroniłem twarz.

Generalnie ludki w korku - olały sobie ja się podniosłem, ale civica juz nie było. Polecał hen hen... co jakiś czas skokami wyprzedzał 2 czasem 3 auta. 

W sumie nic mi się nie stało... w sumie:

Kask mi się ubrudził:)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Majówka mieszana pracą || 48.00km

Środa, 3 maja 2017 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Pierwszego maja wypadł mi pracujący. Niestety, takie były zamysły szefa, to co zrobić. Niby finansowo jakoś sobie to odbiłem, ale super utargu nie było. Ot przesiedziane kilka godzin w pracy. Plusem było natomiast to, że do pracy dojechałem sobie rowerem. Pogoda była piękna, więc żal był tym większy, że po dojeździe siedziałęm w "robocie".

Po powrocie do domu pobawiłem się z synem i resztę dnia przespałem. Jakoś mi się tak rozregulował dzień że zmarnowałem go do końca. 

Drugi maja to była inna baja. Wszem lud pracujący był w pracach to i ja pojechałem. Ten dzień był nieco lepszy w ilości handlowej, zaś nie ma co porównywać do normalnego tygodnia pracy, bo siedziałem do 18 ej, a po 14 skończyła się praca i zaczął grill. W sumie wolałbym w domu z rodziną się lenić, niż w robocie do 18ej dymić grillem. 

Dzień 3 maja, cóż ten dzień był wyjazdowy. Odwiedziliśmy babcie Numer DWA:) Młody nie spał w aucie, a w drodze powrotnej ciągle jęczał i marudził. Istny dom wariatów. Umęczyło mnie to 70 km autem jak nie wiem. W domu kontynuacja. Wrzaski, jęki i marudzenia. Skoczyłem więc szybko na rower posłuchać COBENA i jego książki, ale zaczęło lać/padać i wróciłem. Co prawa nerw mi zeszedł, a w zasadzie można powiedzieć, że się zmył!

Majówka udana w 40% a dziś (wpis robię w czwartek) LEJE. Jeszcze 3 dni pracy i niedziela wolna....:P Fuck yeah:)


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Jaja jakieś? Czy co? || 32.00km

Wtorek, 25 kwietnia 2017 · Komcie(3)
Kategoria Do pracy!
No słuchajcie - co to się porobiło z tą pogodą. Czekam na dogodne warunki do dłuższej trasy nocnej już od prawie miesiąca;/ A to przymrozki, a to wiatr, a to jak jest ładnie to praca... Matko Bosko Kochano!

W pracy handel wisi... nic się się dzieje. Rowerówka zamarła. Wstrzymujemy oddech, bo dni mijają, a zarobiliśmy niewiele. Serwisy sa, ale też nie w ilości jakiej byśmy się spodziewali na okres przed majówką. 

Pogoda rano....
Cherry w uzyciu. Odrabia ze mną zaglełości bidulka. Musiałem ją nieco podrasować, bo licznik mi się popsuł - w zasadzie baza d niego - no i pojawił sie kłopot z przerzutkami. Reszta śmiga jak ta lala...
Dzień był wiosenny - bo w drodze do pracy świeciło nawet słońce, ale za to już w połowie dnia się pochmurzyło i było po ładnym dniu. Przed końcem nawet nam popadało. Udało się całe szczęście wrócić do domu "suchym tyłkiem". 


Pogoda wieczorem... Znajdź różnice w obu obrazkach?


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Do pracy - Nie-Po-Działek || 30.00km

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Rozruszać się w poniedziałek było ciężkawo. Zimno z rana i jakoś tak mi nie szło. Wpadłem przed pracą autem do warsztatu, aby zmienić opony z zimowych na letnie. Może to w końcu odczaruje pogodę! Niby było słonecznie jak jechałem do pracy, ale jakoś mnie rozleniwiło. Noga za nogą... i tak aż do samej bramy sklepu. 

Wiosna? Mejbi....


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Żale poranka || 37.00km

Poniedziałek, 10 kwietnia 2017 · Komcie(1)
Kategoria Do pracy!
Bywa tak, że nic nie idzie jak trzeba. Z dziećmi to tak właśnie jest. Budzisz się rano, a w zasadzie budzi Cię syn i już wiesz, że coś jest nie tak. Płacz, marudzenie, znowu płacz, znowu marudzenie, grymaszenie przy jedzeniu, znowu marudzenie i tak aż do samego złapania za klamkę. 

W duchu świadomości - miałem nadzieję wyjść tego dnia wcześniej, bo pogoda zapowiadała się ładna. Chciałem przepedałować nogi po niedzieli z Piotrem i dokręcić sobie na lajcie jakąś traskę z rana. No cóż Janek miał inne plany i wybieranie się o poranku było, lekko mówiąc, przeciągnięte. 

Udało się jednak wyekspediować w domu rodzinkę i gdy już żona była zaprzęgnięta z młodym do rydwanu, mogłem w spokoju pojechać na rundę. 
Ranek mimo, że słoneczny zawiewał chłodem. Zapowiadali jednak dynamiczny wzrost temperatury i nie pomylili się. Szybko się pogoda stabilizowała i w ciągu pół godziny wskoczyło dobre 3-4 stopnie na licznik Celsjusza. Nogi o dziwo nie były mocno skatowane po niedzieli, a pogoda wyraźnie nastrajała do jazdy. Dobrze mi szło i przed pracą wrzuciłem na licznik 23 km aby łącznie z dojazdem po pracy do domu dobić do 37 - Zacnie! Moi mili!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,