Do pracy 131 - Zjada mnie codzienność | Księgowy

Do pracy 131 - Zjada mnie codzienność || 10.48km

Środa, 30 lipca 2014 · Komcie(6)
Kategoria Do pracy!
Wiem, że kolejny raz wam po marudzę, ale ostatnio mam jakiś poważny kryzys "chcenia" na rowerze. Normalnie do pracy i z pracy i spać. Każdy dzień do złudzenia przypominający kolejny, w robocie prawie nie ma klientów, a dojazd do pracy dookoła jakoś mnie nie pociąga. Nie wiem czy to te przedłużające się wysokie temperatury, czy ogólny nawał kłopotów sprawił, że ostatnio zawisłem w takiej rowerowej próżni. 

Nic na siłę, mówią mi niektórzy, ale od kiedy rower jest dla Ciebie sensem życia przez osiem lat i nagle masz "zwiechę" to czujesz się nieswojo. Ja właśnie cuzje sie nieswojo, jakbym oszukiwał mega przyjaciela, jakbym go zawiódł. To chyba nie jest tak, że odechciało mi się na stałe rowerowania. Mam nadzieje, że to tylko kwestia przemęczenia... 

Nie jest lekko tak wisieć w próżni...


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (6)

E tam. Psychologizowanie w tym temacie nie ma sensu. Wystarczy dzień bez roweru i wraca "ten smaczek". A jak nie dzień to dwa, trzy, tydzień i mamy po kłopocie. Polecam wypad BEZ możliwości wzięcia roweru - raz, że świat otwiera się na nowe możliwości, dwa - zaczynasz nienawidzić rowerzystów pędzących dokoła :) Powrót po czymś takim to poezja.

Trollking 19:54 piątek, 1 sierpnia 2014

Jeden mój kolega też przez to przechodził i powiem Tobie to samo co jemu: receptą na zniechęcenie, zwiechę i pogłębiającą się apatię rowerową jest pójście z rowerem w inną stronę. Spróbowanie czegoś zupełnie nowego. W ten sposób złapiesz drugi oddech i na nowo poczujesz radość zjazdy. Ja np. po kilku latach startów w maratonach poczułam się chyba trochę wypalona. W tym roku odpuściłam więc zupełnie. I paradoksalnie wcale mi to nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie - jeżdżę jeszcze więcej. Niczego nie żałuję. Czasem trzeba podjąć zdecydowane kroki. Wtedy wraca radość :)

Kot 09:36 czwartek, 31 lipca 2014

Też myślę że przejdzie.
Pewnie masz takie myśli że rower sprawił że jesteś sprawny, i teraz jesteś mu to winien....
Ja tak mam - straszne dużo emocji w tym wszystkim jest jak osiąga się cel....
Myślę że jest po prostu za gorąco - ludziom naprawdę nic się nie chce - nie jesteś sam :)

Katana1978 08:44 czwartek, 31 lipca 2014

Przejdzie, zobaczysz

yurek55 06:43 czwartek, 31 lipca 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iaiwr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]