Porannik - GWARANCJAAAAAA | Księgowy

Porannik - GWARANCJAAAAAA || 45.00km

Środa, 23 września 2015 · Komcie(2)
Kategoria Do pracy!
Poranki rześkie, ale przyjemnie się pedałuje. Ja chyba nawet lubie tak. Wole bardziej od upałów. Wiadomo fajnie, jak sobie czasem słonko poświeci itp, ale z radością przyjmuje i wykręcam kilometry w nieco chłodniejszym klimacie. 

Dziś rano, załatwiałem sprawy internetowe w spółdzielni, a potem prosto na rundkę po okolicy i do pracy.

Panu spadł łańcuch. W sumie to nie tyle panu, co jego synowi. ów syn, młody niejako, w przedziale lat nastu około. Rower byli państwo zakupili w naszym sklepie jakieś 2 miesiące temu. Klientela jest to zacna i jak każdy szanujący się klient, walczą o swoje konsumenckie prawa. I odkąd rower nabyli kłopotów z nimi co niemiara. 

Najpierw dzieciak, notorycznie łapie kapcia w tylnym kole. Zmieniamy raz, a za dwa dni wpada ojciec z kołem drugi raz. 
- ja z reklamacją
- a co się stało?
- dętka co wymieniliście była dziurawa.
- nie ma takiej możliwości. 
- jest proszę pana syn znów złapał gumę w tylnym kole. 
Sprawdzam koło, wyjmuje kolec z opony
- proszę... oto przyczyna
- pan sobie ze mnie kpi?
- nie rozumiem?
- pan myśli, że ja uwierze, że taki kolec przebił tą grubą oponę?
- no pan wybaczy, ale sama się dętka nie przebiła. Widocznie syn najechał znów na kolec.
- Kolec nie może przebić opony.
- No wie pan, zależy jaki kolec, ten jest od akacji i jak widać może.
- To niech mi pan opony wymieni na gwarancji na jakieś lepsze.
- Na gwarancji nie moge panu opon wymienić.
- Takie gówno przebija oponę i pan mówi, że nie może wymienić opon?
- Opony są w porządku. To rower kupiony 2 tyg temu!

Pan nie pokazywał się u nas wiele miesięcy, ale jak każdy klient poinformowany został o tym, że rower po zakupie przejść musi przegląd gwarancyjny, regulacyjny, związany z układaniem się podzespołów i docieraniem sprzętu. Wcześniej jednak ów syn, uszkodził napęd, bo mu łańcuch spadł i zaklinował się.

- rozebrałem zębatki, wyjąłem łańcuch sprawdziłem ustawienie przerzutek. Wszystko było po stokroć poprawne. Zakresowe śruby idealnie pilnowały aby łańcuch nie spadał ani przed ani, za zębatki. 
- dobrze, niech mi pan powie, w takim razie dlaczego tak się stało?
- trudno mi powiedzieć. Może jakiś wstrząs. Może podczas podjeżdżania pod górkę z powodu wibracji łańcuch się zsunął? Nie wiem proszę pana. Przerzutka jest naprawiona rower przeszedł dokładną regulację. Nie powinno się nic niepokojącego dziać.
- Jaką mi pan daje gwarancję?
- Nie rozumiem?
- Daje mi pan gwarancje, że to się już nie wydarzy? - klient roszczeniowo żąda.
- No mogę panu obiecać, że dołożyłem wszelkich starań, aby to się nie powtórzyło, choć dokładnej przyczyny owej awarii nie znam. Żadne symptomy w napędzie na nią nie wskazywały.
- Czyli nie zagwarantuje mi pan, że to się nie powtórzy
- Nie
- No to jak to?
- No normalnie. Tak samo nie zagwarantuje panu, że syn nie przebije dętki, tak nie powiem panu czy w wyniku losowych wypadków czy ingerencji syna, łańcuch i przerzutka będą działały tak, że awaria się nie powtórzy. Nie powinna ale 100% pewności nigdy się nie ma. 
- To po co pan robi przegląd, skoro gwarancji pan nie daje...
- Jeśli, w wyniku przeglądu, ma pan zastrzeżenia do pracy podzespołów, pracy przerzutek, hamulców. To podejmuje się regulacji i zlikwidowania niedociągnięć, o ile takie wystąpią, ale nie mogę panu zagwarantować, że w bliżej nieokreślonym czasie taka awaria nie będzie miała miejsca - ot po prostu nie wiem. 
- To niech mi pan powie co dokładnie przegląd zawierał, ten gwarancyjny, że mam za niego zapłacić, bo uważam że to naciągactwo z waszej strony!
- Przegląd, zawierał usunięcie awarii, prostowanie haka, regulacje przerzutek, centrowanie kół, sprawdzenie dokręcenia suportu. 
- I pan to wszystko zrobił tak?
- Tak...

Klient był dziwny. Dyskutował i nie mógł się pogodzić, że nie ma wpływu na to co się stało. Wyraźnie też dawał do zrozumienia, że "co pan tam może wiedzieć". Jemu gwarancję trzeba dać i już. Żeby innym raze za rok, za miesiąc, mógł znów się wykłócać, że ja mu obiecałem i zagwarantowałem i mam mu już wymieniać. Wiem, że jest to roszczeniowy facet, dlatego jak ognia pilnowałem się słów że mu coś "zagwarantuje". Uczepiłby sie tego jak rzep i przy każej nadażającej się okazji kategorycznie wymagał egzekwowania obietnicy. 



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (2)

Dlatego najlepszym rozwiązaniem jeśli ktoś domaga się nie wiadomo czego jest przekazanie mu czystej białej kartki w formacie A4 i poproszenie o przelanie tego wszystkiego na papier. Musisz się Adamie jeszcze dużo nauczyć jako sprzedawca :)

Gość 20:24 środa, 23 września 2015

Daję ci gwarancję, że jeszcze wróci z takim samym/podobnym nastawieniem.

erdeka 18:57 środa, 23 września 2015
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa acwbe

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]