Błędy niewybaczalne...czyli wiatrem po ryju | Księgowy

Błędy niewybaczalne...czyli wiatrem po ryju || 78.00km

Sobota, 27 lutego 2016 · Komcie(4)
Po powrocie z obiadu u mamusi(teściowej) okazało się, że zapomniałem telefonu. Jako, że było jeszcze widno, to postanowiłem użyć jednośladu do powrotu po telekomunikacyjny sprzęt. Szybka przebierka i na koń! Rower z nowym napędem, nie przeszedł jeszcze żadnych testów, więc okazja nadarzała się idealna. 

Słońce, wiaterek w plecki no i napaliłem się. Dojechałem do celu w jakieś 1,28h i po wypiciu herbatki czas przyszedł na powrót. Zaczęło zmierzchać potem szarzeć i ciemnieć. Temperatura spadła a potem jeszcze niżej i niżej... Podmuchy nie sprzyjały generalnie mojej jeździe, ale kryzys przyjść miał dopiero niebawem. 

No i od Nowego Dworu Mazowieckiego miałęm wiatr centralnie w ryj. Mimo, że popijałem z bidonu przesłodzoną karotkę i byłem po solidnym obiedzie u mamuśki to mnie zaczęło odcinać. Już na Światłach w NDM czułem że będzie ciężko

W ciemnościach wpatrzony w placek białego światła, czułem się na jakimś ultrasie. Tylko ja i audiobook. W końcu upadłem całkiem nisko. Wyjechałem z ulicy na całkiem znośny i długi chodnik przy ulicy. Zgasiłem lampkę i mogłem troszkę oderwać się o hipnotyzującej jazdy wgapiania się w szarą plamę światła. Teraz latarnie dawały pełną widoczność. I tu zaskoczenie ten sam bieg i ta sama prędkość pedałowania i okazało się, że jadę nie 15km/h jak mi się zdawało w ciemnośćiach, ale jakieś 20-21km/h. Czyli nie jest tak całkiem źle. Prędkość może i nie byłą zła, ale mentalnie upadałem, czułem jak mnie na kolana powala trasa. Na znaku 9km Jabłonna a przede mną jeszcze mroczne góki przez Jabłonną. I do tego ten PEDAŁ!!!

Właśnie w kwestii testowania sprzętu okazało się, że mój pedał zimowy, zdecydowanie poczuł się dotknięty że go taki nowy sprzęt otoczył i począł tak strzelać, jakby ktoś metalem walił o ramę. KRAK KRAK KRAK KRAK!!!!%$@@@ Kuśwa! KRAK KRAK...
Na domiar złego MP3 zdechło, pedał nie zdechł, ale dawał popisy... i kryzys...

Umordowałem się jak nieboskie stworzenie. W Domu ocena hamulców wykazała, że mimo, że poprzednio ustawiona idealnie, teraz oba obcierały. Przedni tarł bardzo wyraźnie hamował, a tylny co jakiś czas, bo obręcz lekko scentrowana. Nie wiem ile jechałem na hamulcu, ale na ja w wyszły kolejne problemy.

Ciepła herbata i kąpiel pozwoliła mi dojść do siebie... jutro zaplanowałem kolejne kilometry - będę musiał nieco zweryfikować trasę:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (4)

Rad88 - ja od kilku lat "jechałem" na mp4 z wbudowanym akumulatorem. Odmówił posłuszeństwa, a po przejrzeniu cen nowych (bo to już gatunek na wymarciu) stwierdziłem, że przetestuję telefony (mam dwa, więc miałem skalę porównawczą). I przynajmniej w jednym (nie będę robił kryptoreklamy) jest nawet lepiej niż w dedykowanym sprzęcie. A co do baterii - wystarczy wyłączyć dostęp do danych, pozamykać aplikacje w tle i smartfon z baterią na poziomie około 2500 mAh zachowuje się niemal jak telefon klasyczny. A czemu o tym piszę? Bo byłem zaciekłym wrogiem używania komórki jako odtwarzacza, ale zmuszony koniecznością zmieniłem zdanie i zdecydowanie polecam :)

Trollking 14:03 niedziela, 28 lutego 2016

Czyli spartoliłeś robotę Księgowy - rower nie był gotowy.

Gość 07:45 niedziela, 28 lutego 2016

Na wyjazdy jednodniowe to telefon ok, ale na wielodniowe bez możliwości (uogólniając, bo zawsze jakaś się znajdzie jak pilna sprawa) doładowania lepiej wziąć mp3 na baterie (choć coraz ciężej na takie trafić) ;)

erdeka 06:34 niedziela, 28 lutego 2016

Prawie jak "Pasja" :)

p.s. (w temacie mp3) - od kiedy padła mi na amen mp4-ka zdecydowałem się nie nabywać już tego typu sprzętu. O dziwo telefon też daje radę w temacie, choć co model to inaczej. Ale i muzyczka, i audiobooki śmigają aż miło.

Trollking 22:29 sobota, 27 lutego 2016
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ylisz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]