Dzień Wolny - Inaczej... | Księgowy

Dzień Wolny - Inaczej... || 35.00km

Piątek, 26 sierpnia 2016 · Komcie(4)
Wczoraj miałem dzień wolny - tak Słowo Wczoraj powoduje, że znów łamie zasady. Pewnie znów zajme czyjeś miejsce na głównej na 1h. Kurcza Gać! Co to będzie.
No ale po kolei!

Dzień wolny - w zasadzie powinien być dniem wolnym od obowiązków, pełnym relaksu śmaksu botoksu,i takie tam! No ale jak to w życiu bywa, nikt nas nie ostrzega zawczasu przed takimi dniami. A jak połączyć to z byciem ojcem ech... Od rana do nocy coś było do zrobienia. 
Ostatnio zaczytuje się w nowym blogu - i nie jest to blog rowerowy. Pod spodem przytaczam kilka cytatów z tego bloga które idealnie oddają mój dzień wolny:

cytaty pochodzą z : http://www.matka-nie-idealna.pl/

Wszyscy wokoło mówią jakie to piękne, niezapomniane uczucie. Że miłość wylewa się uszami, że spacerki, ze ciuszki i że becikowe. Że dziecko to dar, to szczęście i to najlepsze co w życiu może się przytrafić. W głowie kreujesz obrazek dziewczyneczki, dzielnie drepczącej obok Ciebie i chłopca, strzelającego gola w meczu życia. Zwolnione tempo, parujące naleśniki na śniadanie, kubek z gorącą kawą w dłoni i inne obrazki rodem z Disneya. Istna bajka.[...]

I nagle okazuje się, że nikt nie powiedział, że to różowe, ledwo owłosione na głowie, bo na plecach to szympans w pampersie, pruje puchę ile fabryka dała.
Nikt nie powiedział, że dziecko płacze bo tak. I że trzynaście razy dziennie zastanawiasz się o chuj mu chodzi. Bo sucho, bo w brzuchu pełno, bo wyspane.[...]

Nikt nie powiedział, że kolki, że kupa po pachy i że w każdym kolorze tęczy.
Nikt nie powiedział, że razem z dzieckiem rodzi się strach, panika i poczucie obowiązku a miłość pojawia się dopiero na szarym końcu.
Nikt nie powiedział, że parująca kawa a i owszem, po wyjęciu z mikrofali trzeci raz tego samego dnia.
I naleśniki. Że na zimno tak dobrze smakują.[...]

Nikt nie powiedział, że dzieci mają radar i odpalają syrenę kiedy: sikasz, jesz, SIADASZ, odpalasz komputer i wchodzisz pod prysznic.
Nikt nie powiedział o pobudkach na zabawę o trzeciej i później o piątej.[...]

Nikt nie powiedział, że Twoja głowa nabiera zdolności kręcenia się o 360 stopni a w pakiecie z dzieckiem instalują Ci oko w dupie.
Nikt nie mówił, że najlepsza kupa to ta zrobiona zaraz po założeniu zimowego kombinezonu.
I że na siłownię pójdziesz najwcześniej za siedem lat.
Nikt nie powiedział że zazdrość jednego o drugie i drugiego o pierwsze.
I wyrzuty sumienia, wieczne wyrzuty. Twoje.
Bo herbatniki a tam syrop glukozowo- fruktozowy.
Bo karmisz butelką nie piersią.
Bo szczepisz.
Albo nie szczepisz.
Bo używasz kremu do pupy a ktoś używa innego.
Bo tablet.
Albo bo brak tableta. A przecież wszystkie dzieci mają.
Bo bez czapeczki.
Albo z czapeczką.
Także tego.... Od ósmej na nogach, potem zakupy, i kolejeczka. W kolejce do bułek wrze. Pan tu nie stał, a pani stała. Bo pan 20 kajzerek i dwa chleby. Bo po co to panu? Bo kuźwa nie mam czasu codziennie dymać na targ i kupować czterech bułeczek i pączuszka i nie wiem czy z lukrem czy posypką. Potem lekarz, który generalnie ma wyjebane na to, że mam dzień wolny i mam jeszcze 20 spraw do załatwienia i nadal zyje trybem studenckim. Przyjść 15 po czasie i kolejne 15 minut poświęcić na siusiu, kupke rozmowę w rejestracji przyniesienie kart i robi się podwójny kwadrans studencki - kuźwa. Potem zakupy dla odmiany, mięsne, potem warzywne. Dobrze, że bóg wymyślił kartę płatniczą.

Kiedy już objuczony zakupami wpadam do domu, wita mnei syn. Można powiedzieć RYJO DE ŻAENEJRO. Dże się jako ten opętany, podczas gdy mama próbuje posadzić go do nosidełka samochodowego. Dziś wizyta u babci pod Nasielskiem. No to trzeba tylko sie spakować. Jedna torba dla maluszka. Pieluszki, kocyk, pieluszka tetrowa, przewijaczek, butelka z mlekiem i tablet z nagranym mp3 szumu fal morza trwającym 3h. Do auta jeszcze trzeba zabrać wózek, i całą mase rzeczy również dla teściowej. Bagażnik napchany po dach, mały radośnie piłuje diaksem na tylnym sedzeniu, podczas gdy mama stara się usadowić mu smoka w otworze jamowym ustnym. 

Nikt nie wspomniał, że pierwszą motorykę jaką nabywają dzieci - zaraz po krzyku, jest plucie smokiem na odległość. Powinni z tego dyscyplinę olimpijską zrobić. Smok robi takie loty i zawsze celnie ląduje na brudnej podłodze właśnie wtedy gdy "już w zasadzie możemy ruszać". Trzeba smoka iść umyć i znów przerwa. Klima zanim schłodzi auto potrwa, ale z drugiej storny z klimą nie można, bo dziecko w aucie. Mama i synm z tyłu w cieniu, a tata z przodu opiekany jak kurczak w biedronce od słońca przedniej szyby. 

Ruszamy - piski milkną, auto szumi. 

Dojazd na miejsce i względna cisza trwa może 30 minut. Potem procedura wypakowywania wózków nosidełek, bujaczków i za jakieś 3h czeka nas jeszcze raz to samo tylko w odwrotnej kolejności. W tym czasie jednak pan Księgowy ma czas na relaks od pracy. Czas by - upieprzyć się w smarach. Bo jak już jest - a dawno go nie był - to idealna okazja aby naprawić rower, brata, szwagra, ojca sąsiada, matki teśćiowej wujka i jeszcze szwagierki brata. 

Umęczon w słońcu, po łokcie w smarach dłubie wymieniam dętki, dokręcam kołą, centruje, pomagam i co? To wszystko w ramach bycia  w rodzinie. Bo to wypada, bo należy, bo "ty się na tym znasz". Ciekawe czy jak wujek ginekolog wpada w odwiedziny, to mu pół wsi z gołymi dupami się zlatuje? 

Wreszcie koniec. Czas powrotu do domu. Żona i ja trzymamy się dzielnie, ona zmęczona chyba jeszcze bardziej. Bo młody skutecznie wykorzystywał arsenał zabranego zaplecza higienicznego. Super kupka, super pierdek i żygnięcie na miarę rekordu. I roześmiana babcia:
"oooo jak on pięknie kupki robi, jak mu się bekło, jak ślicznie purka...."
Wszystko to ojcostwo, mężostwo, tatostwo, zięciostwo... Super ja!
Po powrocie od rodzinki godzina przerwy, moment na złapanie łyka cherbaty kawy, soku, czegokolwiek, Na moment patrzenia się w komputer, choć w sumie nie wiele siły mam na cokolwiek innego niż tylko bezmyślne przesuwanie stron.

I wbrew każdej nieprzespanej nocy, każdemu buntowi i zimnej kawie, macierzyństwo jest piękne. [...] jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Kocham dwa oszołomy, które zawładnęły moim życiem. Kocham odgłos bosych stópek wcześnie rano. Kocham bajki czytane do snu i malutkie palce wplecione w moje.
Ale niech nikt, do cholery, nie mówi, że macierzyństwo jest łatwe. Pozwólcie nam płakać, krzyczeć i wkurzać się. Pozwólcie nam być zmęczonymi [...]. Pozwólcie nam przeżywać macierzyństwo po swojemu. Nie bagatelizujcie naszych problemów, nie twierdźcie, że przesadzamy.
Wspierajcie.

Wieczorem udaje mi się znaleźć czas dla siebie. Po kolejnej próbie uspania maluszka w końcu udaje się go wstępnie uspokoić i Agnieszka puszcza mnie na rower. Waham się czy mam jeszcze siłę, czy mi się chce. Bo najłątwiej jest po prostu paść spać i po prostu istnieć na łóżku, leżeć i czerpać z czasu dla siebie. Czy naprawdę potrzebuje jeszcze dodatkowego "treningu", a może po prostu potrzebuje dawki endorfin.... Wychodzę.  Szybko robi się ciemno, ale to nic. Nareszcie jest 19:00 - mogę iść na rower. Zmrok zapada szybko i robi się cisza... chłód ogarnia, opony szumią. To czas dla mnie... i shannon. Zasłużyłem na ten kawałek swojego wolnego...




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (4)

Ty masz taki charakter, że lubisz ludziom pomagać i robisz to w sposób bardzo naturalny. Nie odnosi się w ogóle wrażenia, że stanowi to dla Ciebie jakiś problem. Nic dziwnego, że w rodzinie jesteś proszony o jakieś drobne naprawy, czy przeglądy rowerów.
A z dzieckiem najtrudniej jest za pierwszym razem. Przy drugim i kolejnych jest już całkiem łatwo. :)

yurek55 21:13 piątek, 26 sierpnia 2016

Roześmiałem się w głos w robocie z tekstu o wujku ginekologu :)

Mi się do tacierzyństwa nie spieszy, może egoistycznie, ale po prostu... nie czuję wszechogarniającej potrzeby posiadania potomstwa. Podobnie jak moja lepsza połowa. Być może będziemy żałować na starość. Być może nie...

Ale... jak już wychowasz będziesz miał fajną pociechę, tak coś czuję :)

Trollking 16:53 piątek, 26 sierpnia 2016

Dobrze napisane. Mnie też rozwalają teksty w stylu jakie to łatwe, piękne i bezproblemowe. Jak łatwo zorganizować wszystko, aby był czas dla siebie.
Bujdy na resorach.
Wychowanie dzieci to nie bajka, ani cudowne chwile mlekiem i miodem płynące. To ciężka harówa.
Najważniejsze jednak to wspierać się, starać się zrozumieć i wspierać.
Super że Aga pusza Cię na rower i nie robi z tego problemu. Chwała jej za to.
Trzymajcie się. Kiedys będzie lżej.

Bitels 14:56 piątek, 26 sierpnia 2016

Najpiękniejszy czas w życiu.

Bod10 10:03 piątek, 26 sierpnia 2016
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zyzyc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]