Decathlończyk - Część trzecia | Księgowy

Decathlończyk - Część trzecia || 35.00km

Sobota, 14 września 2019 · Komcie(1)
Dojazd na trzynastą. Miało być chłodno, grzeje. Pogoda ok, choć zapowiadają jakiś deszcz. Nie wiem czy popadaca. Znowu na sobie nie wiele w sakwie upchane na max.
Ciężko rozeznać się w pogodzie.
SKM na gdańskiej stoi 10 minut. Postanawiam jechać rowerem. Gubię szlak. Okopowa a potem nie wiem gdzie... wydawało mi się, że to blisko, a wyszło totalnie do zupy. Wpadam do pracy i mam 5 minut na ogarnięcie swojej zacnej osoby na wyjście do ludzi.
Dobrze, że kilometrów więcej - statystyki urosną.

Wieczór to dla mnie nadal dość osobliwe przeżycie. Dawno nie wracałem z pracy po zmroku. Chyba jeszcze jak pracowałem u Kamila w Nieporęcie, ale  tam nie było tak daleko i tylu rowerzystów po drodze. Osobliwe zachowania o 21:30 jak jadę. Na przykład dzisiaj pan sikał, pani kłóciła się z mężem o kota, a pan szedł w ręku z kołem od hulajnogi elektrycznej w ręku. Nie wiem jak on je wyrwał, był pijany. tylko kabelki sterczały.


Noc na tyle ciepła, że mimio trzech bluz, jechałem w krótkich spodenkach.



Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

Tak, wieczorne powroty dają sporo emocji. Ty przynajmniej widziałeś tych sikających, kłócących się i wyrwikółkowych, co jak wiadomo nie jest normą :)

Trollking 20:39 sobota, 14 września 2019
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edswo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]