Przełajowy cyklokros!!! | Księgowy

Przełajowy cyklokros!!! || 53.36km

Sobota, 27 sierpnia 2011 · Komcie(2)
Kategoria Pojeżdżawki
Jesień jak wspomniałem, robi zakusy na nsze rowerowe szlaki a mimo, że pogoda jeszcze czasem błyśnie słonkiem, trzeba wolno mieć w poważaniu kolejna porę roku i to tej owej pory sie przygotować. Zakupy w decathlonie były więc potrzebne;D

Wybraliśmy się do sklepu rowerami, bo to jeden z niewielu wielko-halowych marketów gdzie wpuszczą nas na legalu. Drogę wybraliśmy przedziwną, i totalnie odmienną niż te którymi zawsze docieramy na miejsce. Najpierw przez las do torów w Choszczówce, potem przez Białołęki kawałek na Bródno i na wysokości trasy Toruńskiej podażaliśmy wzdłuż drogi. Wszystko rozkopane wszystko dziura! Wszytko mnogo dziura i mnogo błoto... do tego wszelkie osoby bywały bez posiadania wiedzy jak owa dziura minąć!

I tak tułalismy sie przez wykopy i doły aż wreszcie przez Ulice "Skarbka z Gór" przebiliśmy się do Wiaduktu koło CH Targówek i dalej już do sklepu prawą storną drogi. Oczywiście decathlon - jak pewnie słusznie chcecie mi zwrócić uwagę - jest po lewej stronie. Cóż, czekało nas więc dźwiganie rowerów na schody i znów wiaduktem na drugą stronę. Przy samym decathlonie Aga wpadła butem w ruchome "błoto-piaski" i umazała swój laczek cudnie;)
Nie wspominam już jak umazane były opony rowerków zanim weszliśmy na zakupy:D

Ochroniarz jednak był spoko. Nie kazał nam tym razem chować sakw do szafek: "Jak nic nie będzie pipczało jak będziecie wychodzić to mi to wystarczy". Okleił rowery i rozpoczęły się zakupy;)

Kurtka narciarska na zimę, na rower dla Agi, dla mnie spodenki z wkładką + rogi(będzie coś a`la lemondka)... a do tego Karimata dla Agnieszki.

Całość zakupów zajęła nam 3h. Nie obeszło się jednak, jak to bywa u nas, bez parówek i hot dogów i lodów z Ikei:)
Więc znów przez wiadukt i na jedzenie. Wreszcie po prawie 5h ruszyliśmy do moich rodziców. Przejazd z wiatrem odbywał się dość sprawnie, choć brak jakiegokolwiek powiewu oportunistycznego w twarz, dawał wrażenie że jedzie się w upale niemiłosiernym.

Wiem, tak źle tak nie dobrze...:]

Obiad + składanie mebli rodzicom i dłuugie gadanie. Wracamy do domu już po ciemku... Jest duszno parno i w sumie przyjemny wieczór...


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (2)

hahaha ;D Ok następnym razem tak zrobię Śliwek:D pozdrowerson:D

Ksiegowy 20:27 niedziela, 28 sierpnia 2011

A bo widzisz - nie zapytałeś odpowiedniej osoby. Bo ja bym Ci wszyściutko powiedziała, unaoczniła a jeśli trzeba to i narysowała, bo ja mam szystko obcykane i wiem jak się jeździ do Decathlonu bez problemów i bez przejeżdżania przez Toruńską. A jeśli już trzeba przez Toruńską przejechać, to śmiało można walić wiaduktem przy Ikei. Ja tak robię. Więc następnym razem daj znać, to zrobię herbatę i podam draże i baton :)

sliwka 18:03 niedziela, 28 sierpnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa lkazd

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]