Na rowerze 34 - Nocna Wyrypa... | Księgowy

Na rowerze 34 - Nocna Wyrypa... || 170.48km

Wtorek, 26 lutego 2013 · Komcie(9)
Od poniedziałku "choruje" na taki dłuższy rower. Zebrałem się dopiero dziś(wczoraj) i od razu wciągnąłem kolegę. Ustawka o 24 Jabłonna. Szykowanie GPS, ładowanie baterii itp. Pobudka po ledwo-spanych 3h i szykowanie. SMS od Przemka - ruszamy o 1 bo go budzik nie obudził i ma obsuwę.

Wreszcie start. Do Warszawy jedziemy z bocznym wiatrem, w kałużach piasku i dziurach. Na ścieżce do mostu Północnego lód i śnieg. Odśnieżony tylko odcinek przez most dalej ścieżki pokrywał śniego-lód "po-odwilżowy".

Na ulicach o pierwszej w nocy jest pusto jedziemy obok siebie gadamy. Przeciskamy się przez podwarszawskie miejscowości. GPS sprawuje się świetnie. Nie zastanawiam się gdzie skręcać, po prostu jedziemy po śladzie jaki sobie wgrałem! Koniec z nocnymi przerwami na: "gdzie teraz?".

Pierwszy dłuższy postój robimy przy trasie nr 2 w Broniszach. Jem kanapkę i wkładamy mp3. Jedziemy chwilę w ciszy, ale nie da rady tak w milczeniu we dwóch. Gadamy! Czas mija lepiej a i dobrze się pedałuje. Przemek świeci mocną lampką, a swoją mam w zapasie. Mrygamy i mamy kamizelki - jesteśmy widoczni. Ludzie wyprzedzają poprawnie a nam ciągle towarzyszy szerokie pobocze.

Drugi postój - Orlen. Sprzedawanie przez okno. Przemek kupuje izotonika a ja zakładam toerbki na skarpetki bo zimno w nogi, termometr wskazuje zaledwie 0.5 stopnia.

Ruszamy. Wpadamy do Sochaczewa na obwodnicę. Tam postój na stacji - tym razem BP. Przemek Kawuje, ja grzeje się klasycznie - stojąc. Nie ma miejsc do siedzenia. Facet nas nie wygania. Wypita na stojąco kawa i odstanie swojego w cieple - pomaga. Znów pełni sił wystrzelamy na Łowicz.
Do łowicza jest miejscami pod długa nieznośna górkę, nie widzę licznika ale czuje, że cięzko idzie. Z oddali światła samochodów potwierdzają moje przypuszczenia. Nie jest górzyście, ale to już nie płaski "placek".

Łowicz - tu zaczyna świtać. Zanim wjeżdzamy do miasta przerwa w barze na ciepłe jedzenie. O dziwo po 6 rano, ledwo ciepłe ekspedientki nas obsługują bez mrugnięcia okiem. Zupa z mikrofali pomidorowa z kluskami i herbata. No teraz to ja mogę rozmawiać. W czasie posiłku towarzyszy nam kanał disco-polo.

http://youtu.be/XSkmoZJPVkg

Ten kawałek leci na zwieńczenie naszego śniadanio-obiadu. Rozkosznie rozhasani wyruszmy dalej.


Opuszczamy lokal - czuć chłód. Kości sztywne. Jakoś ruszamy. Do Kutna jeszcze ze 40km. Pedałujemy... mnie dopada kryzys. Przerwy na tym odcinku są ze 3. Mgły z pól wychodzą. Jedziemy w mżawce albo w mgle. Rękawiczki przemakają i czuje, że mi zimno.

Decydujemy się z Kutna wrócić. Przemek musi do pracy a ja nie podejmuje się jazdy samotnie kolejnego 90km odcinka.

Miało być 200 - cóż wyszedł zacny trening wczesno-wiosenny. Czasem trzeba i tak... mimo wszystko jestem zadowolony. Ide spać dobranoc.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (9)

Nie używam ochraniaczy na buty bo nie mam spd. Jeżdzę w zwykłych trekingowych butach. Ochraniacz na buta by się darł o noski, których używam.

Ksiegowy 18:52 środa, 27 lutego 2013

Nie używasz żadnych ochraniaczy na buty, czy ta torebka była dodatkiem?

Hipek 15:33 środa, 27 lutego 2013

Niezła trasa, gratulacje

yurek55 21:13 wtorek, 26 lutego 2013

No blisko, ale wrócę jeszcze na ta trasę. Warunki drogowe wyśmienite na długie dystansy. Super asfalt dobre pobocze. Naprawdę na tym odcinku co jechaliśmy to bajka.

Ksiegowy 19:39 wtorek, 26 lutego 2013

Ehh Adaś byłeś tak blisko ;)
Gratuluję.

Bitels 19:23 wtorek, 26 lutego 2013

Patent normalny. Szukałem sposobu aby odizolować nogę od wiatru. Zakładając folię na samą stopę nic bym nie zdziałał, poza ukiszeniem sie we własnym pocie. Jak założyłem na skarpetkę i zostawiłem miejsce z tyłu stopy (podbicie , pięta) do oddychania. Stworzylem "wind - blokera" i noga ogrzała się własna krwią. Nie odczułem, także aby jakoś specjalnie zakisiła się. Po prostu było mi cieplej..

Ksiegowy 16:49 wtorek, 26 lutego 2013

Co to za patent z torebkami na skarpetki?

Hipek 15:49 wtorek, 26 lutego 2013

Jak się wyspało wieczorem to i w nocy nie chciało się :) Bałem się o kryzys ok 7-8 rano ale było ok, żadnej wpadki z zasypianiem.

PrzemekR 13:56 wtorek, 26 lutego 2013

Ładny trip, mega dystans! Spać się nie chciało po drodze?

TomliDzons 13:43 wtorek, 26 lutego 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atorz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]