Na rowerze 101 - Dyplom, Ficus i wiosna! | Księgowy

Na rowerze 101 - Dyplom, Ficus i wiosna! || 47.14km

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Kategoria Na uczelnie
To, że jestem magistrem pewnie wspominałem. Nabyłem tytuł jakoś 19 grudnia. Z duma moge powiedzieć, że teraz jestem magistrem drugi raz. W sensie, na tym samym kierunku. Bo odebrałem dyplom. Oczywiście nie obeszło sie, bez przekrętów.
Kierwonik instytutu - nowy - jest jak duch nigdy go nie ma. Zanim został kierownikiem, tez nigdy go nie było, ale teraz ma więcej obowiązków, więc... jeszcze bardziej go nie ma.

Podpis na obiegówce, wziąłem więc od poprzedniego kierownika instytutu, który przestał byc kierownikiem jakoś w styczniu. Jako, że dat nie trzeba dawać, więć wszystko z tym kłamstwem jest ok. Kierownikiem był, przestał, a podpis mogłem wziąść od niego jeszcze jak nim był. No w sensie czujecie o co biega?

W dziekanacie znów problem:
- nie ma pan legitymacji?
- Otóż zgadza się, nie mam jej bo ja pani oddałem.
- Nie oddał pan.
- Oddałem
- Nie mam jej, to pan jej nie oddał.
- Ja tez jej nie mam, więc ją oddałem
- Pan po dyplom?
- No własnie po to chyba szuka pani mojej legitymacji.
- O jest. Razem z dyplomem była

ZONK.

Dyplom odebrałem podziękowałem i pojechałem an rower. Pojechałem po drodze jeszcze do PIG-u zapytać o praktyki geologiczne w laboratorium a potem. gdzie ja potem pojechałem? Nie wiem. Była ścieżka rowerowa, przede mną jechała dwójka Świeżaków i za wszelką cenę próbowali mnie zgubić na DDR. Facet tak cisnął, że prawie swoją dziewczynę zgubił. Bidulka już nie mogła za nim nadążyć a ja spokojnie za nimi. Od świateł do świateł. (był to ddr na Sobieskiego).

Tak mnie pognało, że bym w Wilanowie u Surfa wylądował, ale się opamiętałem jak zobaczyłem, że do siekierek się zbliżam. No to koło EC przejechałem i potem na nieszcześcię skręciłem w ulicę Antoniewską. Cała zrobiona z dziurawych sześciokątnych betonowych "płytek". Jakoś udało się dojechać do Trasy siekierkowskiej a dalej już DDR na most i wzdłuż Wisły aż do Jabłonny.

Było zacnie. Zwłaszcza końcówka z wiatrem. Epicon poczuł wiosnę i jeszcze lepiej sie ugina. Jazda po wybojach to sama przyjemność jak zbiera nierówności.

Z rzeczy poza-rowerowych, to dziś koło smietnika odnalazł sie mój ficus. Ukradzono go z klatki schodowej jakieś 2-3miesiace temu razem z doniczką. Obecnie wygląda tak:




A dawniej:



No to go ratuje. Oczyściłem korzenie, nowa ziemia woda i jedziemy! Trzymajccie kciuki!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zycia

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]