TAXI perypetie... i załatwianie kartonu. | Księgowy

TAXI perypetie... i załatwianie kartonu. || 12.48km

Środa, 26 czerwca 2013 · Komcie(4)
Dzień pod znakiem poszukiwania sensownego transportu 2 kartonów z rowerami oraz bagaży do SKM. Ojciec niestety nie może nas zawieźć na lotnisko, bo mu dyrektorka dowaliła zakończenie roku szkolnego rano. Kombinujemy więc z taksówkami.

Pojechałem sobie dziś odwiedzić panów na "taryfie" stojących obok PKP Legionowo.
Rozmowa z nimi była średnio przyjemna. Jeden z rzeczonych taksówkarzy leżał na wyciągniętym siedzeniu obok kierowcy a nogi maił na dece obok kierownicy. Tuz obok stał drugi oparty o jego auto i prawili o marnościach świata. No nic, myślę dam radę. Podchodzę do nich i zaczynam rozmowę.
- dzień dobry panom.
- dzień dobry - odpowiada pan oparty i patrzy na mnie taką minął jakby chciał bez słów powiedzieć "czego chce".
- Poszukuje transportu do dworca z Jabłonny, tylko, że transport będzie większy i szukam większe taksówki.
- A nasze małe są? - prycha jakoś tak niewdzięcznie ten z nogami na szybie.
- No w osobowy się nie zmieścimy raczej, bo to by było dwie osoby plus dwa rowery w kartonach i bagaże.
- Nie mamy takich samochodów tutaj jak pan widzi. - rzecze oparty i w sumie widzę, że ma chęć wrócić do konwersacji z kolegą z wnętrza.
- No, widzę. Czy może macie wśród kolegów kogoś kto jeździ jakimś większym kombi albo busem? Może macie jakieś namiary?
- Nie... - odpowiada oparty nie patrząc na mnie i ciągle pochyla się nad kumplem "na luzaka". Odbieram tą pozycję jakby mną pogardzał, dawał do zrozumienia "daj mi spokój człowieku radź sobie sam"
- A może kogoś w Jabłonnie macie z kolegów z większym autem? - ponawiam próbę wysilenia ich szarych komórek.
- Nie nie ma! - opowiada oparty i dodaje lekko poirytowany. - Jest jakiś tam jeden, ale on nie jeździ, bo w sanatorium jest a ten drugi tez już nie jeździ na taryfie.
- Szkoda;/ naprawdę nic w obrębie powiatu nie ma większego do transportu?
- Niech pan sobie weźmie ekipę od przeprowadzek - dodaje ten z wnętrza z nogami na szybie rozbawiony swoim żartem.

W rezultacie tylko się zezłościłem. Żegnam się i już chce odchodzić kiedy dzwoni telefon w budce. Ten oparty z takim impetem leci do budki, żeby odebrać, że jestem zaskoczmy jego zwinnością. Drugi nogami zdejmuje nogi z blatu.
"Tak proszę pana, dobrze, oczywiście nie ma problemu" - słyszę głos z budki. Pan oparty już całkiem inny człowiek.

Ech dziwne to nasze społeczeństwo czasami. Nie dość, że pofatygowałem sie do nich osobiście to poczułem się jakbym im przeszkadzał i tylko tyłek zawracał. Rozmowa wewnątrz korporacyjna jest przecież ważniejsza od klienta jakiegoś co coś tam wydziwia.

W rowerowym udaje mi się załatwić karton na rower u DAX`a. Kupuje też pompkę do amortyzatora. Nie specjalnie ciekawi mnie instrukcja, czasem czytam w innych językach, ale z nudów czytam ją w domu i trafiam na nasz język ojczysty. Oto kilka ciekawych kwiatków z tego "dialektu", oznaczonego jako PL.

pompka specjalnie rozwinięta do 28 bar [...]

odkręcić czerwony guzik aby usunąć pompkę od tłumika[...]

odpuścić tyle ciśnienie aż życzone będzie osiągnięcie [...]


gużik

Polska Yazyk, tródna Yażik

Miłego dnia życzę!



Dzięki Kes za ten filmik?


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (4)

dobre dobre

davidbaluch 14:23 środa, 26 czerwca 2013

:D

Ksiegowy 11:45 środa, 26 czerwca 2013

Tak mi się skojarzyło. :)
http://www.youtube.com/watch?v=luAbz5OzWNI

kes 11:28 środa, 26 czerwca 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eboki

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]