Wpisy archiwalne Kwiecień, 2013, strona 2 | Księgowy
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:1040.39 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:28.90 km
Więcej statystyk

Na rowerze105 - Podejmowanie właściwych decyzji. || 20.00km

Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 · Komcie(2)
Hej ludziska. Znów jednodniowe opóźnienie. Co ta pogoda ze mną robi. Sam nie wiem. Malo kilometrów (o zgrozo po śniegu więcej pedałowałem) i w dodatku laiczne wpisy.

Wczoraj wieczorem maięłm jechać do Poznania. Wieje dziś z Zachodu i chciałem zaatakować 300km. Czasem jednak trzeba podejmować właściwe decyzje. Agnieszka nie czuła sie z tym dobrze, że pojadę bez niej i ogólnie zdecydowąłem w końcu, że zostanę.

Ciężko było mi sie przełamać, bo już tylko bananów mi brakowało do szczęścia wyjazdowego, ale zostałem. Może to i lepiej. Sam nie wiem. Kusi, aby na majówce jakąś dłuższą kilometrowo trasę zapodać. Zobaczymy. Jak się uda to spotka sie mocna ekipa.

Bitels już mi grozi - 300tka na maj! Nie chciałem być gorszy, ale... po prostu czuje się OK wobec Agi, że zostałem.

PS. Ktoś chce kupić rolki?

Mam rozmiar 43 i 42 - Właśnie walczę z Allegro (nowe znów zrobili i nie wiem co i gdzie muszę sie naszukać), jak wystawie to wrzcucę tu linka.


42


43

ROLKI 43

ROLKI 42


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 104 - Na piaski || 12.00km

Sobota, 20 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Na piaski do rodziców po koszulę. Byłem dzień wcześniej robić komputer i zapomniałem zabrać koszuli. Tzn kupiłem ją dzień wcześniej ale wypakowałem z sakwy i nie zabrałem jak wracałem. Jak mówi staropolskie przysłowie - kto nie ma w głowie ten na w pedałach!

Tego samego dnia mieliśmy wesele koleżanki, więc niedziela bez rowerowa.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 102 - Po Agnieszkę do pracy || 9.00km

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Po Agnieszkę do pracy. Wyjazd popołudniowo wieczorny. Ciepło wszędzie, głucho wszędzie ludzie i Świeżaki pasą się w ogrodach edenu!Pasą i wieczerzają trawą ziemistą, jeżdżą jak święte krowi od tej trawy edeńskiej...

Wiosna, cieplejszy wieje wiatr.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 101 - Dyplom, Ficus i wiosna! || 47.14km

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Kategoria Na uczelnie
To, że jestem magistrem pewnie wspominałem. Nabyłem tytuł jakoś 19 grudnia. Z duma moge powiedzieć, że teraz jestem magistrem drugi raz. W sensie, na tym samym kierunku. Bo odebrałem dyplom. Oczywiście nie obeszło sie, bez przekrętów.
Kierwonik instytutu - nowy - jest jak duch nigdy go nie ma. Zanim został kierownikiem, tez nigdy go nie było, ale teraz ma więcej obowiązków, więc... jeszcze bardziej go nie ma.

Podpis na obiegówce, wziąłem więc od poprzedniego kierownika instytutu, który przestał byc kierownikiem jakoś w styczniu. Jako, że dat nie trzeba dawać, więć wszystko z tym kłamstwem jest ok. Kierownikiem był, przestał, a podpis mogłem wziąść od niego jeszcze jak nim był. No w sensie czujecie o co biega?

W dziekanacie znów problem:
- nie ma pan legitymacji?
- Otóż zgadza się, nie mam jej bo ja pani oddałem.
- Nie oddał pan.
- Oddałem
- Nie mam jej, to pan jej nie oddał.
- Ja tez jej nie mam, więc ją oddałem
- Pan po dyplom?
- No własnie po to chyba szuka pani mojej legitymacji.
- O jest. Razem z dyplomem była

ZONK.

Dyplom odebrałem podziękowałem i pojechałem an rower. Pojechałem po drodze jeszcze do PIG-u zapytać o praktyki geologiczne w laboratorium a potem. gdzie ja potem pojechałem? Nie wiem. Była ścieżka rowerowa, przede mną jechała dwójka Świeżaków i za wszelką cenę próbowali mnie zgubić na DDR. Facet tak cisnął, że prawie swoją dziewczynę zgubił. Bidulka już nie mogła za nim nadążyć a ja spokojnie za nimi. Od świateł do świateł. (był to ddr na Sobieskiego).

Tak mnie pognało, że bym w Wilanowie u Surfa wylądował, ale się opamiętałem jak zobaczyłem, że do siekierek się zbliżam. No to koło EC przejechałem i potem na nieszcześcię skręciłem w ulicę Antoniewską. Cała zrobiona z dziurawych sześciokątnych betonowych "płytek". Jakoś udało się dojechać do Trasy siekierkowskiej a dalej już DDR na most i wzdłuż Wisły aż do Jabłonny.

Było zacnie. Zwłaszcza końcówka z wiatrem. Epicon poczuł wiosnę i jeszcze lepiej sie ugina. Jazda po wybojach to sama przyjemność jak zbiera nierówności.

Z rzeczy poza-rowerowych, to dziś koło smietnika odnalazł sie mój ficus. Ukradzono go z klatki schodowej jakieś 2-3miesiace temu razem z doniczką. Obecnie wygląda tak:




A dawniej:



No to go ratuje. Oczyściłem korzenie, nowa ziemia woda i jedziemy! Trzymajccie kciuki!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 100 - Latające żaby! || 53.77km

Środa, 17 kwietnia 2013 · Komcie(3)
Wycieczka z dwoma sakwami na północne Mazowsze. Wycieczka i jednocześnie załatwianie spraw. Agnieszka dojechała pociągiem po pracy a ja pedałowałem. Ha pedałowałem w podkoszulku i krótkich portkach.

Kto by pomyślał, że niedawno jeszcze bałwana lepiłem. Zaskakujące jak natura się zmienia. Pączków nie widać jeszcze na liśćiach, ale na drogach coraz więcej rowerzystów i motocyklistów. Wielu z nich zginie tego sezonu - to smutne, ale prawdziwe. Widziałem już jednego potencjalnego nosiciela przeszczepów. Wyprzedzał osobowkę i stawał na tylnym kole... i potem krzycza motocykliści, że to kierowców wina, że w lusterka nie patrzą...

Powrót już PKP zanim jednak pkp przyjechało czekaliśmy sobie pod wiaduktem na Studziankach i nagle: PLACK
Rozglądamy się a tu ropucha popełnia SEPUKU skacząc z mostu wprost na peron. Rusza się, ale tak jakoś niemrawo. Ostro przy-pier-lądowała. Przepchnałem ją patykiem na bok niech dochodzi do siebie!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 99 - Wiosenna pigułka na dwa kółka! || 137.56km

Wtorek, 16 kwietnia 2013 · Komcie(4)
Wycieczka do Mławy urodziła się standardowo dość spontanicznie. W sumie kilka wymian zdań z Radkiem i zapadła decyzja - pojedziemy sobie!
Piękne słońce, plaża gorące kobiety... eee no nie trochę popłynąłem. Poza słońcem to było zwyczajnie. Wyruszyłem z domu o 8:00 i do Nowego dworu gnałem jak wiatr. Niestety Radek zaspał i nie pozostało mi nic innego jak czekać na niego. Podjechałem więc kawałek trasą 62, ale okazało się, że on pojechał inaczej. W końcu spotkaliśmy się w Trebkach i dalej już we dwóch, pedałowaliśmy na północ.

Było zacnie. Dawno się z Radkiem nie widzieliśmy to i tematów do rozmów było wiele.
Do Glinojecka jechaliśmy razem dalej już ja sam pomknąłem na pociąg a Radek poturlał się pod wiatr do domu.


Nowy Dwór mazowiecki - Radek informuje mnie, że właśnie wstał... a mieliśmy sie spotkać w Zakroczymiu...


Śmieciarka tak załadowana, że nieomal przednia oś się odrywała od ziemi.






Jedna wojna to już zło, ale dwie wojny? CZO-WIE-KU!


Drewniany Most w Jońcu. Przed mostem zamontowali garby zwalniające a samą powierzchnie mostu odnowili.


Wkra WYlała




Cokolwiek kłopotliwa sytuacja tych ludzi. Sucha stopą/kołem nie wejdą/wjadą do domu. Może kajaczek?


Trasa na Mławę od Glinojecka już samotnie. Prędkość z wiatrem czasem przekraczała 40km/h.




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 98 - Wycieczka z Radkiem. || 32.74km

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · Komcie(0)
Nadrabiam wpisy kochani. Ech wstyd przyznać się, ale zwyczajnie nie chciało mi się. Bylo co robić.
Najpierw rano nic nie robiłem i oglądałem coś na YT a potem kolega Radek zadzwonił do mnie, że wraca z uczelni rowerem i jakby "mi się chciało" to mogę z nim kawałek pojechać.

Mnie dwa razy namawiać nie trzeba, więc jak tylko udało mi się chwilę znaleźć to pojechaliśmy się kawałek. Ustaliliśmy też szczegóły co do wyjazdu następnego i rozstaliśmy się profesjonalnie - ja w lewo on w prawo!

Potem miałem spotkanie wspólnoty mieszkaniowej i inne tego typu filozofowanie. To jednak już zdecydowanie nierowerowe toteż nie będę sie o tym rozwodził!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 97 - Flaczek. || 30.88km

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · Komcie(4)
Kategoria Pojeżdżawki
Dziś na rowerku czułem się jak totalny flak. Najpierw rano o 6:30 na pkp a potem do Warszawy. Ze stolicy wracałem już z Agnieszką, która po mnie wyjechała. Wstyd przyznać, ale to ona zrobiła dziś 43km a ja tylko 30km.

Wracaliśmy z Warszawy i totalnie mi nie szło. Nie dość, że pod wiatr, to jeszcze jakoś tak "z dupy". Wiem, że wstyd się przyznać, ale dwa dni budzenia się o 6 chyba mnie przetargało...

Nie mam polotu - padnięty jestem więc dobrej nocy!


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Na rowerze 96 - Świeżaczków jak mrówków! || 27.48km

Sobota, 13 kwietnia 2013 · Komcie(2)
Wiosnę można rozpoznać na kilka sposobów. Pierwszy, to oczywiście są pączki. Nie chodzi tu jednak o te z lukrem, ale takie zielone liściaste. Te jednak w tym roku są przeterminowane i jeszcze ich nie dowieźli. Skąd więc mamy pewność, że wiosna już jest? Wyznacznikiem drugim dla niektórych może być przebiśnieg, pierwiosnek i inne bzdety, tego jednak trzeba szukać po lasach i jak ktoś
szosami po mieście śmiga, to za nic nie będzie wiedział, że wiosna nadeszła.


Jest na świecie jeszcze jeden wyznacznik wiosny -
Świeżaki
. Istoty są te jak muchy i robaczki co to jak tylko cieplej się robi na dworze, wypełzają z dziurek i komórek a wraz z nimi ich świeżo-ślady. Szeleszczące, skrzypiące, piszczące. Nie jest jednak prawdą, że każdy świeżak to piszczący łańcuch! O nie, świadomość w narodzie wzrasta. Czasem
po oddaniu do serwisu rower jest nasmarowany (wystarcza to na te kilka tygodni wiosny) i wtedy taki Świeżak zdecydowanie trudniej okazuje swoją obecność.

To takie świeżaki-kameleony. Ten typ, ma rowery nie skrzypiące, ich cechą charakterystyczną, jest jednak połysk. Wali po oczach od czystości takiego jednośladu, łańcuch błyszczy kaseta nie zaznała brudu a cały zestaw porusza się
bezszelestnie. Poznać takie jednoślad (i Świeżaka na nim) można także, po oponach. Najczęściej są czarne jak prosto ze sklepu i lśnią nowością podobnie jak napęd.

Świeżaki, są najłatwiej rozpoznawalni w modzie. Ich ubiór najczęściej jako pierwszy wyprzedza najnowsze trendy mody. Super białe adidaski, lub fajowy dresik, ewentualnie jakieś błyszczące leginsy (to u pań - choć ja wiem? I panowie w
leginsikach jeżdżą) a do tego koniecznie jakiś element bycia "pro". Stosownie do nasłonecznienia, jest to:

* biała czapka z daszkiem
* wypaśne kolorowe rękawiczki rowerowe



Gdy nadal nie będziecie mieli pewności, że macie do czynienia ze Świeżakiem, to warto ocenić go na trasie. Świeżaków spotkacie w miejscach zbiorów publicznych. W parkach, na skwerach i wszelako pojętych śieżkach rowerowych. Najczęściej jadą środkiem takiego ciągu komunikacyjnego i wyprzedzają wszystkich. Dodatkowo koniecznie przed światłami rowerowymi, hamowanie z piskiem! Do dodaje stylu! Na światłach zawsze stoją pierwsi i zawsze pierwsi ruszają, oczywiście, bez wstania na pedały ich świeżo-ślady nie ruszą, to i tak możecie ich dostrzec. Z 3x8 faktycznie ciężko ruszyć, ale co tam:)


W ruchu ulicznym świężaki występują także. To ta część świeżaków co to przez końcówkę zimy bacznie śledziła poczynania policji i postanowiła w pełnym uniesienia proteście pokazać, że są "pełnoprawnymi" uczestnikami ruchu drogowego. Tu ich cechy nie wiele różnią się i tych chodnikowo-ścieżkowych świeżaków. Ci uliczni dysponują jednak manią wyprzedzania. Choćbyś nie wiem jak szybko jechał świeżak i tak cię wyprzedzi i to przed tobą zawsze stal będzie na światłach. Dodatkowo, świeżaki wpychają sie na sam początek długiej kolumny aut czekających na światłach. Czasem nawet omijają korek uliczny lewym pasem aby ustawić sie przed autobusami ZTM które już maja kierunkowskaz włączony na prawo. Nie mogą przecież jechać za autami, które skręcą za chwilę.

Świeżaki - cudna pora roku właśnie się rozpoczęła. Sezon na Świeżaki skończy sie po majówce. Moda na wiosenny rower się skończy a euforia z jazdy nie będzie im sprawiać tyle frajdy. Przerzucą się na piwka i spacery do pubów lub wyjadą na wakacje... okres wiosenny to jednak wzmożona aktywność świeżaków. Musimy więc uważać bo są jak kleszcze...:D


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,