Do pracy 108 - Piątek || 55.14km
Dziś dzień roweru. Po wielu dniach przerwy udało mi się, mimo porannych obowiązków, zabrać biały cień na szosę. Zanim jednak to nastąpiło, podjechaliśmy z Agnieszką na Zimówkach do Kauflandu, po zakupy spożywcze i nową wagę. Stara elektroniczna się nie wiedzieć czemu zbunotowała. Nie ma jednak tego złego. Ważenie nową wagę wykazało, że ważę jeszcze mniej niż wazyłem. Obecnie 63,5kg. I pomyśleć, że jeszcze 5 miesięcy temu było to ponad 70.
Na trasę nie miałęm pomysłu, więc pojechałem tylko to co zwykle. Pętla o tyle przyjemna, że z nowym licznikiem. Nie żeby ów nowy sprzęt potrafił coś wyjątkowego, ale sam fakt, że był nowy dodawał prestiżu wyjazdowi. Najważniejsze, że licznik ma termometr i średnią reszta bez zmian. Poprzedni licznik zakończył żywot po upadku na maratonie podróżnika. Przetrwał, choć z bólami, Islandię i wiele wypraw a potem popełnił
licznikobójstwo skacząc z ramy na rozpędzony asfalt. Oby ten wytrzymał więcej... No będę o niego dbał!
W czasie jazdy, kilka przemyśeń. W zauważalny sposób odczuwam spadek formy. Chyba prawdą jest, że taki wielki maraton 500km to mega wysiłek dla organizmu. Nie znaczy to, że ja całkiem nie mam siły, ale ogólnie odczuwalne jest, jakbym już wyciągnąć z siebie nie mógł więcej. Ostatnimi czasy jakbym dostał blokady. Nie spodziewam się nie wiaddomo jakiego wzrostu formy, ale jeździ mi się zwyczajniej bez sprężystości, bez tego zapasu pod nogą. Wolno bo wolno, ale coś tam się poprawia... niebawem sprawdzian, jak wypadnie? To się okaże!
Rower zapakowany i gotowy na "wyprawę ultralight".
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Ksiegowy
Jabłonna
Znacie mnie z bikeloga jako Księgowy, ale tak naprawdę nazywam się Adam. Jestem grzesznikiem i grzeszę "cyklicznie" od 2007 roku. Nigdy nie wygrałem, żadnego maratonu, ani nie zdobylem podium w niczym co mogłoby sie kwalifikować, choćby do medialnego szumu ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje małe "zwycięstwa"
Moje skromne osiągnięcia.
Najwięcej kilometrów po górach: 300km i 4000m przewyższeń w 24h.
Najwięcej km z sakwami: 255km w 24h 2007r. Szwecja
Najwięcej km w 24h: 503km czerwiec 2014
Najwięcej km "na raz": 528km w 25h25minuth 2014 r.
Najniższa temperatura w jakiej jechałem: -22stopnie
Najwięcej km w silnym mrozie: 100km przy -18stopniach
Łączny przebieg od 2007 - 101 tysięcy kilometrów.
Dystans całkowity | 117509.58 km |
Dystans w terenie
| 8905.77 km (7.58%) |
Czas w ruchu
|
120d 01h 58m |
Prędkość średnia: | 17.18 km/h |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny