Do pracy 161 - sobota | Księgowy

Do pracy 161 - sobota || 35.00km

Sobota, 13 września 2014 · Komcie(1)
Czasem sa takie dni , kiedy każdy klient mnie irytuje. Handra? nie wiem sam. Dziś nie bylo lekko - trafił się bowiem taki włąśnie dzień. Sobota - ciepło - resztki lata a ja? Ja w pracy i musze leczyć problemy innych.

Sytuacja 1
Dwóch facetów, tata i syn tata 63l i syn 35l - około! Wybierają rower dla żony tego starszego. Gożej niz baba - wszystkie prawie powystawiali i po 40 minutach wsiadania i przymierzania każdego w końcu sie zdecydowali.
- pan ten napompuje po dokręca i bierzemy.
Ledwie do serwisu poszedłem oddać do przygotowania rower, wróciłem a oni do mnie.
- wie pan co, albo może jednak ten drugi, niebieski!
- to pan go do serwisu zaprowadzi do kolegi kolega przygotuje... - powiedziałem nie chcąc już wdawać się w dyskusje, dlaczego ten czy tamten będzie lepszy.

Po 20 minutach wyszli z serwisu z rowerem - nie niebieskim, ale jednak tym pierwszym który im ja zaprowadziłem. Miałem wrażenie, że jakby jeszcze z godzinę posiedzieli - nadal decyzja byłaby chwiejna.

Sytuacja 2

I tak w końcu, gdy udało mi się ich spławić, przyszedł pan-ze-ściszonym-głosem. Mówił, jakby to była jakaś konspiracja, że kupuje rower. Szukał fulla i tak jakoś dziwnie opowiadał i mówił, jakby coś kombinował, jakby to jaką cenę mu powiem, było super wielką tajemnicą miedzy mną, a nim. Wybierał rowery po 12 i 14 tysięcy i wskazywał palcem na cenę - patrząc w inna stronę a potem tajemniczo do mnie.
- to jaka ta cena by była docelowo?

Czułem się, jakoś nieswojo. Koleś pytał, i tak dziwnie się zachowywał, nie bardzo wiedziałem, czy on ten rower kupuje, czy tylko bada jakie mamy ceny. Coś nie grało w tym całym dialogu. I w końcu facet sobie poszedł.
- cena 10 tysięcy za rower to troszkę jakieś nieporozumienie chyba. - dodał na odchodne.
Oczywiście jak pytał o rowery, to szukał czegoś dobrego i w dobrej cenie. Nie wystarczyło mu Shimono, chciał srama i na powietrznym amortyzatorze. Najlepiej na przednim FOX, a tylni też tej klasy. No wspominał też o specu…

Tyle o pracy – jeśli chodzi o rowerowanie to miało być więcej, ale nie wyszło. Rano przed pracą rundka w zimnym słońcu. Nowe przełożenia dopiero zaczynają mi się „przyswajać” . Jeszcze nie do końca je polubiłem, ale to pewnie tylko kwestia czasu spędzonego w siodełku. Ogólnie najważniejsze jest, że rower chodzi lekko i bez trzasków.  




Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (1)

Aaaaa, to jeszcze nie miałeś okazji rozmawiać z klientami-głuchoniemymi, którzy nie do końca umieją pisać ani z tymi z wyleczonym rakiem krtani (chyba), którzy porozumiewają się za pomocą takiej maszynki przykładanej do gardła, która transmituje głos w jakieś piekielne dźwięki. Oczywiście żal i szkoda takich ludzi, budzi się współczucie, co nie zmienia faktu, że masz pół godzinki z głowy. Więc: wszystko przed Tobą w tej branży :)

Trollking 16:35 sobota, 13 września 2014
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ubyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]