PIĄTEK PO PRACY? - propozycja! || 0.01km
Jeśli byliby zainteresowani było najs;_)
Ma nie padać i być w miarę sucho:D
Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,
Castle Ultra Race ,
Tour De Zalew
Takie ddr co opisujesz to faktycznie są bez sensu, takie co pojawiają się z nienacka i i znikają nie wiadomo kiedy.
Katana1978 22:30 piątek, 29 stycznia 2016
Ja bardzo lubię ścieżkę z Jerozolimskich, przez Kasprzaka po Świętokrzyską i Tamka. Umożliwia mi to fajny przejazd na drugą stronę Wisły :)
Na szosówki to faktycznie mało komfortowa jazda. Ja jeżdżę mtb i w sumie żaden "teren" mi nie przeszkadza.
Mało który blacharz przestrzega ograniczenia 50 km/h. Praktycznie nie znam takiego.
Auta nie są przystosowane do takiej niskiej prędkości i nie wiadomo na którym biegu jechać :D
Tak, DDR to zło.
Gość 21:38 piątek, 29 stycznia 2016
Nie chodzi tu o DDR na Świętorzyskiej, czy wzdłuż Prymasa - one są potrzebne i spełniają swoje zadanie, ale zbyt dużo DDRów buduje się przy drogach na których nie ma zbyt dużego ruchu.
Dlaczego ktoś ma mnie zmuszać do jazdy po nierównej kostce, lub niedoświetlonych płytach chodnikowych skoro obok jest równiutki asfalt a czasem i odpowiednie pobocze?
Na mojej trasie dom-praca-dom mam kawałek DDR przy Połczyńskiej (obok Fortu Wola i cmentarza PW ale po drugiej stronie), przy Bitwy Warszawskiej i przy Górczewskiej (akurat ten głupi kawałek co na chwilę bezsensownie przeskakuje na drugą stronę drogi).
Nie widzę żadnych powodów, żeby wjeżdżać na te kawałki ścieżki które i tak za chwilę znikają.
DDRów gorszych od tych jest cała masa. Dlaczego mam (pod groźbą mandatu) jeździć slalomem między drzewami po nieoświetlonej ścieżce, jak obok jest prosty kawałek asfaltu który nie wygląda jak nić DNA?
DDR w obecnej postaci to zło. Ścieżki powinny być, ale nie obowiązkowo - jak ktoś czuje się na siłach to niech pomyka drogą. Oczywiście nie wszędzie, ale tam gdzie jest ograniczenie do 50km/h to jak najbardziej.
Niedługo jak będę chciał pójść pojeździć szosą, to będę musiał przenieść rower na PKP Śródmieście, wyjechać obciągiem poza Warszawę, zrobić pętlę i wrócić komunikacją, bo po centrum nie będzie dało się jeździć - studzienki, krawężniki, śliska czerwona farba, jeszcze więcej studzienek i kratek na deszczówkę - to wszystko rozwala obręcze szosowe szybciej niż jakby jeździł w terenie.
Kiedyś jadąc nocą DDR wjechałem do rowu bo ścieżka musiała meandrować... Bez powodu. A obok była pusta droga. Od tamtej pory nie jeżdżę po ścieżkach.
Wolność!
Jak Masa miała dla mnie urok nowości, to jeździłem. Teraz wiem, że tylko antagonizuje kierowców i rowerzystów. Kierowcy przeklinają rowerzystów, a rowerzyści pokazują raz w miesiącu jacy są ważni.
yurek55 22:16 czwartek, 28 stycznia 2016
Jak ludzie mądrzeją z wiekiem :)
jolapm 21:06 czwartek, 28 stycznia 2016
Gościu - DDr to zło ?! pogięło cię na tych drogach ? Ja jestem bardzo zadowolona że one są. Jakby ich nie było to bym jeździła na masy na pewno częściej. Można powiedzieć że mój osobisty postulat miasto spełniło.
Katana1978 18:08 czwartek, 28 stycznia 2016
Samochodziarze parkujący na ddr - myślisz że taka masa samochodziarzy zabolałaby rowerzystę ???
Blachosmrody przede wszystkim sami sobie i dla siebie robią masę i to ich najbardziej boli.
Blachosmrodziarze powinni zrobić masę parkingową i parkować na ścieżkach rowerowych. Może wówczas rowerzyści też zobaczyliby że Masa to zło.
Gość 17:25 czwartek, 28 stycznia 2016
Koncepcja Masy umarła wiele lat temu kiedy ratusz pochylił się nad problematyką ruchu rowerowego w mieście. A jak już kupiono veturilo i w mieście pojawili się rowerzyści, tworząc masę codzienną to miesięcznica WMK powinna zostać zupełnie zniesiona. Niech oni się zajmą promocją turystyki i promocją aktywnego wypoczynku na rowerach, tudzież projektują DDRy, ale niech nie korkują bezsensownie miasta.
Kiedyś były robione masy turystyczne - to miało dużo więcej sensu.
PS DDR to też zło!
A mi obojętne co i kto i po co chce coś tam udowadniać. Mi sama koncepcja masy się znudziła. W tamtym roku byłam chyba z 2 razy....Przejazd w ślimaczym tempie już mnie nie rajcuje
Katana1978 16:11 czwartek, 28 stycznia 2016
Ale nic do nich nie mam i mieć nie będę.
Może wywołam burzę w szklance wody, ale masa jest dla ludzi, którzy zamiast być rowerzystami chcą sobie i innym udowodnić, że nimi są. Trzeba jeździć, żyć jakoś w mieście czasem umieć przetrwać. Miasto to dżungla... get used to it;)
Ksiegowy 15:43 czwartek, 28 stycznia 2016
Co ty !! w sobotę jak jeżdżą (jakieś specjalne imprezy) to też jest lament.
Katana1978 15:37 czwartek, 28 stycznia 2016
Ja tam nie mieszam w to polityki - po prostu uważam, że masa robi więcej złego w piątek niż dobrego - proponowałbym przejazd w sobotę;) wtedy można sobie jeździć:P
Ksiegowy 09:57 czwartek, 28 stycznia 2016
Wiesz wszystko na to wskazuje przy obecnej władzy. W końcu rowerzyści i wegetarianie to lewaki :)
Katana1978 21:13 środa, 27 stycznia 2016
No niestety zło - otwarta wojna między kierowcami a rowerzystami. Szkoda, że jeszcze z tego Wawa nie zrezygnowała... albo przynajmniej mogłaby przenieść na soboty.
Ksiegowy 17:32 środa, 27 stycznia 2016
Masa to zło!
Gość 17:30 środa, 27 stycznia 2016
UUU w stolicy to masa będzie jechać ...:D
Katana1978 15:31 środa, 27 stycznia 2016