Rowerem w ulewie/mżawce | Księgowy

Rowerem w ulewie/mżawce || 33.00km

Wtorek, 26 stycznia 2016 · Komcie(6)
Kategoria Do pracy!
Do pracy pojechałem dziś rowerem. Nie wiem czemu - czasem po prostu mam wrażenie, że muszę pojechać, nawet jak jest źle. Czasem zaś mam wrażenie, że wszystko jest przeciw mnie i mi się nie chce. Tak vbywa pod koniec sezonu w listopadzie jak zaczyna się plucha i deszcze. Z tą różnicą, że w listopadzie jestem "wyjeżdżony" za wszystkie czasy i odpoczynek od roweru - czy jazda na trenażerze jest czymś innym odmiennym. A ja lubie odmiany.

Dziś pojechałem na rowerze. Wmówiłem sobie to od wczoraj, że muszę, że inaczej świat się zapadnie w implozjii. Dzień wcześniej, dozbroiłem Agnieszki zimówkę w swoje siodełko i lampki - zdecydowałem się pojechać jej rowerem, bo ma pełne błotniki i na takie warunki, mimo wszystko styl mniej się liczy. Nie żeby rower z błotnikami, nie miał stylu, no ale... wiecie. 

OD przekroczenia progu domu deszcz, a miało padać konkretnie od 10 ej dopiero. Pada, pada, pada, mrzy, potem znów pada. Ledwie 4km ujechałem a już musiałem stawać i zdjąć okulary rowerowe, bo nic nie widziałem. Jazda bez nich przynajmniej pozwalała mi dostrzegać drogę. 

MP3 w uchu i jadę. Termometr na liczniku pokazywał 3 stopnie. Wydawało się, że jest chyba z 10 tak mi było gorąco. Z każdym kilometrem. było coraz bardziej, mokro i nie przyjemnie. Mimo tego, że jednego zakichanego kilometra nie przejechałem bez udziału wody nieba i spod kół, to po rpzybyciu na miejsce pracy okazało się, że mokra jest tylko: kurtka (czerwona ta z Islandii) i spodnie zimowe, nawet buty zimowe bez ochraniaczy nie zamokły. Po ostatnim praniu Agnieszka je zaimpregnowała jakimś takim psikaczem... myślałem, że to jakaś bujda na resorach, ale aż się zdziwiłem. No skarpetki suchutkie, a buty mają za sobą już lata świetności. Są powycierane i prane kilkanaście razy. niby od nowości jakąś tam membranę mają, ale kto je tam wie...

Ogólnie>? Ogólnie zadowolony jestem z owego dojazdu.


Pozdrawiam
Księgowy
Organizator:
Legionowska Katorga,

Komentarze (6)

Po co zakładać okulary rowerowe jak pada? Przecież much i drobinek kurzu i tak w powietrzu nie ma. Bez okularów w deszczu jedzie się dużo wygodniej.

Gość 17:28 czwartek, 28 stycznia 2016

Kolarz-u !
Mam takie okulary z wkładką (nawet wypasione).Ale kiedy pada deszcz
to te okulary zdają się psu na budę. Zalewa je z zewnątrz na te drugie korekcyjne przeważnie parują.
Takie okulary są dobre kiedy nie pada.
Dodatkowo trochę przekłamują i trzeba się do nich przyzwyczaić.
Ja jestem krótkowidzem i kiedy pada robię to co Yurek albo je chowam .
Zwalniam i patrze przed przednie koło ... bo to ogarniam !!!
pozdrawiam

Jurek57 19:52 wtorek, 26 stycznia 2016

Mój kask ma lekki daszek i częściowo (nie całkowicie) ale trochę pomaga :) , albo mi się wydaje że pomaga :)
Księgowy jestem pełna podziwu że dziś właśnie dziś Ci się chciało jechać rowerem :)

Katana1978 18:00 wtorek, 26 stycznia 2016

Rowerzyści w okularach korekcyjnych powinni udać się do sklepu optycznego, gdzie znajdą oprawki sportowe (tak zwane "z wkładką") np. dla kolarzy, w które należy zamontować szkła korekcyjne. Tego typu oprawki są znane wśród szosowców. Nie ma rzeczy idealnych, ale są i tak lepsze niż zwykłe "płaskie" oprawki, z których woda wcale nie "ucieka" w czasie jazdy.

Kolarz 16:01 wtorek, 26 stycznia 2016

Dobrze mają ci, co rowerowe okulary zakładają do jazdy. A co mają zrobić rowerzyści w okularach korekcyjnych? Ja pochylam głowę i patrzę nad oprawkami, wtedy coś niecoś widzę. Niewiele, ale zawsze lepiej niż przez zalane soczewki...

yurek55 14:54 wtorek, 26 stycznia 2016

w mżawce

Gość 10:41 wtorek, 26 stycznia 2016
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa piech

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]